Moja skóra w ciąży przeistoczyła się z mieszanej w bardzo, bardzo suchą. Zupełnie przestała świecić się w strefie T, nie muszę używać matujących produktów, włosy przestały się przetłuszczać, więc nie mam potrzeby myć ich codziennie, a ciało potrzebuje specjalnego traktowania, inaczej pojawia się na nim wężowa, popękana skóra. Podoba mi się to, że mogę używać wielu produktów i nie muszę martwić się, że po godzinie moja twarz będzie się świeciła, to bardzo uprzykrzało mi życie przed ciążą. Moja pielęgnacja w ciąży musiała jednak się zmienić. Skupiłam swoją uwagę na nawilżaniu i natłuszczaniu skóry. Poza kremem przeciwko rozstępom, nie kupiłam nic co nie nadawałoby się także po narodzinach dziecka.
Jak obecnie wygląda moja pielęgnacja w ciąży?
Zamiast peelingów, masaż szczotką lub lnianą rękawicą
Pomimo tego, że skóra jest sucha, stała się dość cienka i delikatna. Peelingi jej nie służą tak dobrze, jak przed ciążą, podrażniają i sprawiają, że staje się jeszcze cieńsza. Za to rewelacyjnie sprawdzają się masaże szczotką z naturalnego włosia, które usuwają martwy naskórek, poprawiają krążenie i elastyczność skóry. Taki masaż wykonuję zawsze w kierunku serca, raz w tygodniu, po czym nawilżam skórę balsamem.
Inną alternatywą, którą stosuję na mokro jest lniana rękawica do rytuału hammam. Używam jej zamiast gąbki lub myjki pod prysznicem. Po takim zabiegu moja skóra jest cudownie miękka i idealnie gładka. Masaże pomagają także w walce z cellulitem, który w ciąży przybiera na sile. Zupełnie nie martwię się takimi rzeczami, bo zdaję sobie sprawę, że natury nie przeskoczę, ale dobra pielęgnacja, picie dużych ilości wody, ograniczenie cukru i gimnastyka lub spacery sprzyjają sylwetce i powrocie do formy po ciąży.
Miód na suche usta i balsam do ust Sylveco
O dobroczynnych właściwościach miodu czytałyśmy już wielokrotnie. Miód zawiera w sobie całe bogactwo witamin i mikroelementów, które pozytywnie wpływają na nasz organizm. Podnosi odporność i pomaga w walce z chorobami. U mnie miód jest w domu przez cały rok. Używam go nie tylko do potraw ale także korzystam z jego dobrodziejstw w kosmetyce. Na noc smaruję nim usta, które są teraz bardziej przesuszone. Na co dzień niezmiennie używam pomadki brzozowej z betuliną od Sylveco, nigdzie się bez niej nie ruszam, bo jako jedyna utrzymuje skórę moich ust w dobrej kondycji. Nie znalazłam lepszego odpowiednika.
Dobry balsam plus olej kokosowy
Najlepszym jak dotąd balsamem do ciała okazał się produkt od Yope. Używam go od roku i jestem z niego bardzo zadowolona. Jego skład jest w 98% naturalny, świetnie sprawdzał się przed ciążą i sprawdza się także teraz. Produkt szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, porządnie nawilża i odżywia moją skórę. Teraz muszę natłuszczać ją dwa razy dziennie, chciałabym zapobiec powstaniu rozstępów, więc oprócz balsamu wprowadziłam do regularnej pielęgnacji nierafinowany olej kokosowy. Ten od Nacomi sprawdza się genialnie. Smaruję nim całe ciało, świetnie nawilża i odżywia moją skórę.
Krem przeciwko rozstępom Mustela
Kosmetykiem, który kupiłam stricte na czas ciąży jest krem przeciwko rozstępom Mustela. Zanim zdecydowałam się na ten produkt zrobiłam przegląd internetów, przejrzałam różne testy i wybrałam produkt, który według wielu internautek jest jednym z lepszych. Używam go od początku ciąży, bo brzuszek zaczął rosnąć szybko. Jeśli chodzi o rozstępy to podobno podatność na ich powstawanie jest zapisana w naszych genach i nie możemy tutaj za wiele podziałać. Ale…dobre nawilżanie skóry zarówno od wewnątrz jak i od zewnątrz to podstawa w ciąży.
Rozciągająca się skóra często zaczyna swędzieć, staje się napięta na brzuchu i cienka, dlatego pielęgnacja odgrywa kluczową rolę. Jestem obecnie w 8 miesiącu ciąży i jak dotąd nie mam rozstępów, smaruję newralgiczne miejsca takie jak brzuch, piersi, pośladki i uda dwa razy dziennie. I uwaga! Krem występuje w dwóch wersjach, o czym nie wiedziałam na początku – zapachowej i bezzapachowej. W pierwszym trymestrze, kiedy dopadały mnie silne mdłości jego zapach był dla mnie nie do zniesienia. Teraz jest już obojętny, ale jeśli jesteście wrażliwe na zapachy koniecznie wybierzcie wersję bezzapachową.
Serum do twarzy Organic Series
Kosmetyczka poradziła mi stosowanie serum do twarzy raz w tygodniu. Do niedawna wystarczał mi jedynie dobry krem nawilżający, ale teraz kiedy potrzebuję porządnej dawki nawilżenia wprowadziłam także serum. Moja pielęgnacja twarzy składa się prawie wyłącznie z kosmetyków tej marki. Służą mi najlepiej, więc nie widzę potrzeby zmian, tym bardziej, że moja cera ich nie lubi i musi minąć sporo czasu, zanim przyzwyczai się do nowego produktu.
Kremy Organic Series to kosmetyki stosowane w wielu salonach kosmetycznych, są wyprodukowane z naturalnych składników i co najważniejsze są skuteczne. Produkt wchłania się błyskawicznie, ma żelową konsystencję, używając go wykonuję delikatny masaż twarzy, smaruję nim także szyję. Skóra jest miękka, wygładzona i dobrze nawilżona, co na tym etapie jest dla mnie najważniejsze. Jeśli chodzi o zmarszczki to chyba nie widzę większej różnicy, ale też nie łudzę się, że jakikolwiek krem je zmniejszy, warto natomiast działać prewencyjnie. Dobrze dobrane kosmetyki plus zdrowa dieta i aktywność fizyczna to podstawa dobrej kondycji ciała i zdrowego wyglądu.
A jakie są Wasze triki pielęgnacyjne latem? Czy są jakieś kosmetyki, które okazały się hitem w ostatnim czasie? Chętnie zapytam inne mamy – jak wyglądała lub wygląda Wasza pielęgnacja w ciąży i po urodzeniu dziecka?
10 komentarzy
Jako młoda Mama też niedawno zmieniała produkty do pielęgnacji. Niestety, przez całą ciążę ani pół rozstępy a po porodzie mimo spadku kg, pojawiły się te znienawidzone szlaczki na skórze. I to pojawiły się z godziny na godzinę, równolegle do nawału. Jeszcze są czerwone, masuje skórę, nawilża, spaceruje i mam nadzieję że znikną. Ale nawet jeśli nie to są świadectwem największego szczęścia w moim życiu
Dokładnie Maryś, wiele kobiet ma rozstępy, być może u mnie też się pojawią i nie wolno się nimi przejmować, a wręcz dostrzegać w nich piękno. Taka jest nasza natura. Gratuluję Maleństwa! ❤
Ja przez całą ciążę kremowalam się kilka razy dziennie, pod koniec kilkanaście razy (również w nocy, wykorzystując pobudki na przekąski), do 9 mca nie miałam żadnego rozstępu, za to ostatnie trzy tygodnie – codziennie kilkadziesiąt nowych, małych szlaczkow. Wiem ze przy kolejnej ciąży juz nie będę miała czasu na takie zabawy i widzę że w moim przypadku nie miały za bardzo sensu. Zaakceptowalam nowe nieidealne ciało i tyle.
W kontekście kosmetyków – polecam blog Srokao – kupując coś w ciąży czy dla malucha zawsze najpierw zaglądam tam czy jest recenzja danego kosmetyku, a dokładniej analiza składu, czy jest on bezpieczny. Dla mnie chemiczne nazwy użytych substancji nic nie mówią, natomiast Sroka wszytko wyjaśnia i podpowiada :)
Rozstępy zależą głównie od genów i co byśmy nie robiły i tak mogą się pojawić. Warto mimo to skórę pielęgnować. U mnie na razie ich nie ma, ale nie wiem jak będzie dalej. Dzięki za polecenie bloga. 😊
Ja w ciąży smarowalam się Mustela polecanym we wpisie i potwierdzam, że prawdopodobnie(tak pisze, bo może to jakiś inny czynnik-jednak pewne jest,że regularnie stosowalam) zadzialalo, bo nie mam zadnych rozstępów ani na brzuchu ani na pupie i na udach. Przeszkadzało mi tylko to, że ten krem się czasem rolował. Dodałabym od siebie propozycje stosowania masła z Palmersa. To masełko stosowałam szczególnie często w ostatnich miesiącach ciąży głównie na brzuch, kiedy tylko czułam, ze skóra mnie swędzi. Opłaciło się :).
Taka porada, w razie bolu pleców (ja na koniec miałam straszne) polecam zastosowanie tapingu. Uratował mnie i bóle minęły, żałowałam, że wcześniej nie założyłam.
Dziękuję za rady. Plecy aż tak nie doskwierają, gorzej ze spaniem. Noce są najtrudniejsze. 😣
Oj tak 😉, nie wiem czy masz to samo co ja, bo ja na koniec sypialam po 3 godziny, a resztę nocy leżałam a właściwie półsiedziałam ze względu na okropna zgage. Moja mama czasem narzekała na zgage a ja nie rozumiałam czemu to tak przeszkadza😉, w ciąży zrozumiałam aż nadto.
Zycze szczęśliwego rozwiązania i potem dużo zdrowia i sił 😊. Lubię Cię czytać, też jestem taka „późną mama”, więc tym bardziej mocno trzymam kciuki.
W moim przypadku żaden krem nie pomógł na rozstepy. Bardzo długo ich nie mialam, a pozniej nagle się pojawilo ich całe mnóstwo. Chyba rzeczywiście geny są decydujące bo mam je w tych miejscach co moja mama 😀 W ciazyrmoja skóra także stała się ekstremalnie sucha i wrażliwa i super sprawdzał mi się krem do twarzy ceramidin od dr jart+. Teraz po ciąży nadal go używam chociaż moja skóra nie wymaga tak silnego nawilżenia. Ja w 3. trymestrze też miałam problemy ze spaniem, ale również chodzeniem bo bardzo bolały mnie biodra. Tak jakby mi się tam wszystko obluzowało. Na brzuchu nie moglam spać bo duży brzuch, na plecach bo duszno mi było, a na boku tak mi coś przeskakiwało w biodrach że wstać nie mogłam. Dolegliwości bólowe zmniejszyło spanie z poduszką między nogami. Miałam taką specjalną poduszkę dla ciężarnych – taki duży rogal. Później przydał się też na poczatku do asekuracji maluszka i karmienia.
Moja znajoma zaraz po tym, jak zaszła w ciążę, zrobiła się bardzo wrażliwa na wiele substancji chemicznych. Dopiero po jakimś czasie doszłyśmy do tego, że to proszek do prania ją uczulił… jak już zaczęła korzystać z hipoalergicznych środków, to do dzisiaj nie przestaje – jej Bąbelek też omija szerokim łukiem wszelkie podrażnienia skóry właśnie dzięki tym środkom (między innymi). Więc pielęgnacja skóry to nie tylko kosmetyki, ale wszystkie produkty, które mają kontakt ze skórą :)
Jestem tą szczęściarą , która nie ma w ciąży problemów z cerą, alergiami, uczuleniami i innymi kłopotami urodowymi. Rozstępy też są opanowane (stosuję kuracje balsamami Mama Care na bogato), włosy nie wypadają, paznokcie się nie łamią – wręcz przeciwnie słyszę że promiennie wyglądam. Fajna ta ciąża ;)