Pimp your home office, czyli odpicuj swoje domowe biuro

Mieszkanie na powierzchni 46 m2 przez czteroosobową rodzinę jest naprawdę trudne. Doszło sporo dziecięcych sprzętów typu łóżeczko, krzesełko do karmienia, leżaczek, zabawki i zrobiło się ciaśniej. Salon jest już nie tylko pokojem dziennym, sypialnią, biurem, ale także pokojem dla najmłodszego dziecka. Z czasem starszy syn będzie musiał dzielić swój pokój z bratem, chyba że wcześniej uda nam się przeprowadzić do nowego domu. Lubię aranżować wnętrza, ale na tak małej powierzchni nie da się wiele zrobić. Nie byłabym jednak sobą, gdybym raz na jakiś czas nie próbowała odpicować jakiegoś pomieszczenia. Tym razem zabrałam się za moje domowe biuro!

Odpicuj swoje domowe biuro!

Spędzam w biurze znaczną część czasu, więc chcę, by to miejsce było przyjemne dla oka. Poza tym moje domowe biuro mieści się w salonie, więc nie mogę po prostu zamknąć drzwi po skończonej pracy i udać się do innego pokoju. Jest cały czas na widoku, musi wtapiać się we wnętrze salonu.

Domowe biuro brzmi dumnie, w rzeczywistości to mały kącik do pracy. Pracujemy tutaj razem z mężem i nie narzekamy na brak miejsca. Wszystko jest w zasięgu ręki – komputer, drukarka i miejsce na różne biurowe szpargały. Postanowiłam nieco zmienić przestarzały wystrój, dodać kilka nowych elementów, by pracowało nam się jeszcze przyjemniej.

Kwiaty

To jeden z najprostszych sposobów, by ożywić wnętrze. Roślinność w pomieszczeniach odgrywa znaczącą rolę. Jest nie tylko ozdobą, choć tej cechy nie można jej odmówić, ale także wpływa na jakość powietrza w mieszkaniu. Istnieją rośliny, które potrafią oczyścić powietrze ze szkodliwych związków (np. formaldehydu), warto więc wyposażyć w nie swoje mieszkanie. Takimi roślinami będą skrzydłokwiat, bluszcz pospolity, paprotka, czy dracena.

O domowe rośliny trzeba dbać. Nie możemy ich pozostawić samym sobie, bo szybko zmarnieją. Nie wystarczy samo podlewanie, warto co jakiś czas przesadzać kwiaty, usuwać suche liście i pędy, nawozić ziemię. Jeśli nie mamy do tego głowy, zdecydujmy się na rośliny, które są niewymagające w pielęgnacji. Sukulenty potrafią przetrwać w trudnych warunkach. Nic dziwnego, skoro są przystosowane do tego, by żyć na pustyni, gdzie dostęp do wody jest ograniczony. Latem podlewamy je 1-2 razy w tygodniu, a zimą nawet raz na 3 tygodnie.

Plakaty

Uwielbiam galerie ścienne i obiecałam sobie, że w moim domu ich nie zabraknie. Jeśli mamy w mieszkaniu sporo pustych ścian, warto je zagospodarować. Poza różnego rodzaju półkami na książki i bibeloty, możemy stworzyć galerię ścienną ze zdjęć i plakatów. W moim mieszkaniu nie brakuje obrazków na ścianach. Mimo że jest niewielkie, pojawiają się w nim różnego rodzaju ramki ze zdjęciami i grafikami. Ożywiają wnętrze i dodają ciepłego rodzinnego klimatu. Nie musimy nawet ich kupować, mnóstwo darmowych plakatów do wydrukowania znajdziemy w internecie.

Książki

Nie wyobrażam sobie domu bez książek, dlatego w moim przyszłym salonie pojawi się dużych rozmiarów biblioteczka, która pomieści mnóstwo książek. Tak, by każdy z domowników znalazł coś do poczytania w wolnej chwili. Książki sprawiają, że wnętrze staje się bardziej domowe, rodzinne. W moim mieszkaniu nie mam tak dużo miejsca na książki, dlatego ich nie przetrzymuję. Przekazuję je do biblioteki lub sprzedaję. Książki oprócz tego, że pomagają nam się zrelaksować, są także ozdobą. Możemy układać je na półkach w dowolny sposób, nie muszą być ustawione jedna obok drugiej, jak w szkolnej bibliotece. Ja lubię ustawiać je kolorami, dzięki czemu tworzą ciekawą kolorystyczną mozaikę.

Oświetlenie

O tym, że oświetlenie odgrywa we wnętrzu ogromną rolę, nie muszę Was chyba przekonywać. Lampy warto dobierać starannie, by współgrały z całym wnętrzem. Mogą wtapiać się w styl jaki panuje w naszym domu lub stać się mocnym akcentem aranżacji. Jeśli chcemy by w naszym domu znalazły się elementy nietypowe, wyróżniające się, zdecydujmy się na oryginalne oświetlenie.

Przy okazji metamorfozy biura postanowiłam pokazać Wam lampy z kolekcji Zyta od AZzardo. Wybrałam srebrne, metalowe klosze wykonane z aluminium, które pasują do stylu skandynawskiego i minimalistycznego, ale będą ładnie prezentowały się także w nowoczesnych wnętrzach. Na zdjęciach możecie zobaczyć nie tylko piękną i solidną lampę biurkową, ale także kinkiet i dużą lampę podłogową. Taka lampa to fajne rozwiązanie w momencie, gdy nie chcemy oświetlać całego wnętrza a jedynie miejsce, w którym odpoczywamy. Warto pomyśleć także o barwie i mocy światła. Mocne, chłodne światło polecane jest podczas pracy, działa bardziej pobudzająco, natomiast cieplejsze, żółtawe barwy pomagają nam się zrelaksować.

Na stronie sklepu marki AZzardo znajdziecie lampy z kolekcji Zyta także w innych kolorach. Jeśli szukacie oryginalnego oświetlenia, to warto tutaj zajrzeć. Znajdziecie obszerną kolekcję pięknych lamp, które podkręcą każde wnętrze.

Dodatki

Warto wygospodarować na biurku miejsce na różne akcesoria, które chcemy mieć pod ręką. Wiklinowy koszyk przydaje się na notesy, spinacze, zszywacz czy telefon. Długopisy i ołówki trzymam w metalowym pojemniku, który oryginalnie jest świecznikiem. Pozostałe rzeczy chowam w szufladach, by na biurku panował porządek. Znacznie przyjemniej mi się pracuje w uporządkowanej przestrzeni.

Jak widzicie wystarczy kilka dodatków typu kwiaty, wiklinowy kosz, motywacyjny plakat i oświetlenie, by domowe biuro wyglądało niczym wnętrza ze zdjęć na Pintereście. Zresztą jeśli szukacie inspiracji wnętrzarskich jest to genialne miejsce. Wystarczy wpisać „home office” i pojawi się cała masa pięknych aranżacji.

A jak Wyglądają Wasze domowe biura? Czy macie wygospodarowane oddzielne pomieszczenie, czy tak jak ja pracujecie w salonie?

PS Szczerze mówiąc marzy mi się oddzielne biuro i takie też powstanie w naszym nowym domu.

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)