Zapraszam Was dzisiaj na przegląd ulubieńców marca.
Ulubiony film – „I że Cię nie opuszczę” (The Vow)
Film z 2012 roku, więc żadna nowość, obejrzałam go ostatnio w telewizji po raz drugi. Bardzo przyjemny i relaksujący, idealny na wieczór po ciężkim dniu, kiedy nie mamy ochoty na nic bardziej wymagającego. Odkąd obejrzałam Pamiętnik z Rachel McAdams, chętnie oglądam filmy z jej udziałem. Paige w wyniku wypadku samochodowego traci pamięć. Zapomina o swoich pasjach, pracy, marzeniach, a nawet o… mężu. Leo (Channing Tatum) próbuje na nowo zdobyć miłość żony. To film o miłości, ale także o szukaniu swojego miejsca w życiu, odwadze potrzebnej do walki o marzenia, nawet jeśli trzeba porzucić dotychczasowe, wygodne i poukładane życie i ruszyć w nieznane.
Ulubiony blog – Ubieraj się klasycznie
Na bloga Marii trafiłam już dawno, potem o nim zapomniałam i przez jakiś czas zupełnie nie zaglądałam, a ostatnio odkryłam go na nowo, gdy szukałam informacji do postu o typach urody. Maria pisze o modzie, a ogromna część blogowej tematyki krąży wokół analizy kolorystycznej, ale na blogu znajdziecie także: jeden z moich ulubionych tematów – przegląd stylów znanych osób, moodboardy i poradniki zakupowe. Warto zajrzeć!
Ulubione kosmetyki
Nie byłabym sobą, gdybym nie poleciła Wam czegoś nowego z kosmetyków naturalnych. Przerzuciłam się na nie całkowicie. Początkowo nie sądziłam, że znajdę godnych następców kosmetyków aptecznych czy drogeryjnych, których używałam od lat. Największe problemy miałam ze znalezieniem odpowiedniego szamponu i odżywki do włosów, bo naturalne kosmetyki mają tendencję do puszenia włosów. Włosy bardziej się elektryzują i trudniej nad nimi zapanować. Zaczęłam więc sięgać po szampony do włosów suchych (mimo że moje nie są suche) i odżywkę do włosów farbowanych. Co prawda nie mogę narzekać na poprzednie produkty, wolę używać zdrowych kosmetyków i mieć bardziej napuszone włosy, niż tych zawierających sls-y, peg-i, silikony, konserwanty i inne.
Obecny zestaw – szampon Natura Siberica do włosów suchych – ochrona i odżywienie oraz Maska do włosów zniszczonych i farbowanych tej samej firmy (pisałam o niej też tutaj) – okazał się bardzo dobry. Nie mam trudności z rozczesywaniem, włosy stały się bardziej lśniące, odżywione i łatwiej się układają. Przestały w końcu się tak puszyć i elektryzować.
Krem do stóp Sylveco zastąpił mojego ulubieńca – krem Organique. Zdecydowałam się na niego zupełnie przypadkowo, gdy w sklepie Organique zabrakło kremu, którego do tej pory używałam. Okazał się godnym następcą, śmiało mogę go polecić, tym bardziej, że cena jest bardziej przystępna.
Kolejnym ulubieńcem miesiąca jest kosmetyk do makijażu. Długo szukałam eyelinera, którego nakładanie byłoby łatwiejsze, jestem mega nieogarnięta w tej kwestii, ale podobno trening czyni mistrza, więc może kiedyś uda mi się zrobić równiutkie kreski. Używałam eyelinerów wielu marek, do tej pory dobrze sprawdzał się eyeliner od Maybelline, ale oddzielny pędzelek nie jest zbyt komfortowy w użytkowaniu. Eyeliner Bourjois – Liner Pinceau jest znacznie wygodniejszy. Kreskę wykonuję cieniutkim pędzelkiem i nawet takie niewprawione osoby jak ja powinny sobie poradzić. Jest trwały, utrzymuje się na powiece przez cały dzień.
Ostatnim kosmetycznym ulubieńcem ostatnich tygodni jest lakier Essie Ballet Slippers. Lakiery Essie są jedynymi, których obecnie używam. Dość długo utrzymują się na płytce paznokcia, a w połączeniu z utrwalaczem Good To Go, nawet 5 -7 dni. To co najbardziej w nich lubię, to bardzo przyjemna aplikacja. Podczas malowania paznokci nie tworzą się żadne smugi, a gruby, zaokrąglony pędzelek pozwala na szybką i dokładną aplikację. Ostatnio moim ulubionym kolorem jest Ballet Slippers, jest to lakier w kolorze mlecznego, bladego różu. Nie kryje całkowicie, białe końcówki paznokci delikatnie prześwitują, co wygląda bardzo naturalnie. Paznokcie wyglądają świeżo, a kolor jest na tyle neutralny, że pasuje do wszystkiego.
Ulubiona nowość w szafie
Kurtka – ICEWEAR, rękawiczki – ICEWEAR, czapka/komin – ICEWEAR
Bardzo mi brakowało sportowej odzieży, którą mogłabym zakładać do biegania, jazdy na rowerze, czy nawet na zwykły spacer. Kurtka ICEWEAR od BlueIceberg.pl to typowo sportowy egzemplarz uszyty z trzywarstwowego, wodoodpornego i oddychającego materiału typu softshell.
Odzież sportowa jest wykonana z najnowszej generacji materiałów syntetycznych, które odprowadzają wilgoć, oddychają, a przy tym izolują od wiatru, czy zimna. Zimą, podczas biegania, ratowałam się kilkoma warstwami odzieży bawełnianej, co nie było do końca dobre, bo po jakimś czasie było mi zbyt gorąco, a warstwa tuż przy ciele była wilgotna, do tego nie miałam swobody ruchów. Kurtka jest leciutka i bardzo wygodna, ma przedłużony tył, co przydaje się podczas jazdy na rowerze. Strasznie nie lubię, gdy ubranie odsłania mi plecy. Do kompletu dołożyłam cieniutką czapkę i rękawiczki ICEWEAR. Moje ręce dość szybko marzną, wiec do jazdy na rowerze wczesną wiosną i jesienią zawsze zakładam cienkie rękawiczki. Te prezentowane na zdjęciu mają specjalne naszywki umożliwiające obsługę ekranów dotykowych.
Ulubiony dodatek
Zdjęcie – Instagram, torebka – Wittchen
Torebka Wittchen, którą dostałam od męża na imieniny. Tak ją polubiłam, że noszę na okrągło. Ma formę listonoszki, jest całkiem pojemna, mieszczę w niej wszystkie niezbędne rzeczy. Kolor karmelowy sprawdza się przez cały rok, pasuje do letnich jak i zimowych zestawów. Świetnie pasuje do stylu casualowego, który najczęściej noszę. Torebka jest wykonana ze skóry naturalnej.
Ulubiony zdrowy rytuał
Od miesiąca piję czystek. Ma mnóstwo dobroczynnych właściwości. Jest bogaty w polifenole, wspomaga układ immunologiczny, ma właściwości antybakteryjne, antywirusowe, antygrzybiczne i antyoksydacyjne. Hamuje wydzielanie wolnych rodników i działa odmładzająco. Jest polecany na problemy skórne takie jak zanieczyszczenia, czy trądzik. Wspomaga walkę z przeziębieniami, chorobami serca, zaburzeniami pracy jelit, oczyszcza organizm z toksyn. Czystek trzeba pić regularnie przez długi czas, by zauważyć rezultaty. W tym momencie mogę powiedzieć, że moja cera się poprawiła, znacznie łatwiej mi nad nią zapanować.
Piję jedną szklankę dziennie, zalewam jedną łyżeczkę suszu (ważne by liście były cięte, a nie mielone) i parzę przez 4-5 minut. Podobnie jak herbatę zieloną, czystek można parzyć wielokrotnie. Możecie go kupić na przykład tutaj.
To tyle jeśli chodzi o moich ulubieńców marca, z pewnością macie swoich faworytów filmowych, blogowych, kosmetycznych, czy zakupowych. Zerknijcie też do ulubieńców stycznia i dajcie znać jakie są Wasze polecenia.
30 komentarzy
Świetne zestawienie! Film dopisuję sobie na listę tych do zobaczenia w babski wieczór, przypomniałaś mi też o czystku, ktory leży zapomniany w szafce z herbatami :) Co do eyelinera – to do tego z Maybeline (uwielbiam go!) gorąco polecam ukośnie ścięty pędzelek – mam taki z Hakuro (H85) i świetnie się z nim pracuje :):)
Ooo dzięki za polecenie, bo ten pędzelek od Maybelline średnio się sprawdza. :)
Ja w zeszły weekend zupełnie przypadkiem obejrzałam „I że Cię nie opuszczę”. Wzruszył mnie ten film i zmotywował do znalezienia jeszcze kilku wspólnych rytuałów małżeńskich :).
Nie wiem, co poszło u mnie nie tak z czystkiem, piję od czerwca 2015, na początku wysypały się pryszcze, a potem zaczęły mi bardziej niż zwykle dokuczać moje dolegliwości – obrzęk śluzówki nosa. W grudniu osiągnęło to apogeum i musiałam wrócić do sterydu. Rozważam odpuszczenie sobie czystka, dopijam jeszcze tylko to co mam i adieu.
Jeśli jesteś pewna, że to czystek przyczynił się do tych wszystkich dolegliwości, warto odstawić i sprawdzić czy objawy ustąpią. Zawsze warto skonsultować się z lekarzem, zioła mogą wchodzić w interakcję z innymi lekami, słyszałam też, że co jakiś czas powinno się zrobić przerwę od czystka. Opinie na temat tego zioła są tak dobre, że postanowiłam spróbować. Na razie to tylko miesiąc, zobaczymy jak będzie dalej. :)
Jak smakuje czystek? :) Szczerze
Jak zielona herbata. :)
Muszę rozejrzeć się za Essie Ballet Slippers, bo ten kolor wygląda wspaniale, a dodatkowo Twoja rekomendacja w kwestii aplikowania i trwałości zdecydowanie zachęca :)
Znam ten film, rzeczywiście jest świetny, jedna z nielicznych komedii romantycznych, które mi się podobają :) A torebka też piękna.! Właśnie poszukuję czegoś podobnego :)
Krem do stóp z Sylveco jest bardzo fajny. Poza tym podzielam Twoją opinię o lakierach Essie i o topie – nawet przy bardzo cienkiej płytce paznokcia lakier utrzymuje się kilka dni. Ostatnio skończyła mi się ulubiona odżywka do paznokci z Essie i niestety nie udało mi się jej nigdzie kupić, więc postanowiłam wypróbować nową odżywkę Black Diamond z Golden Rose i jestem pod ogromnym wrażeniem efektów działania – pozdrawiam :)
Dzięki za polecenie, też używam odżywki Essie, ale trzeba zamawiać ją, jak i lakiery z resztą, przez Internet. Chętnie wypróbuję coś nowego.
Moim ulubiencem marca jest film Zjawa z Leonardo DiCaprio :) Film jest niesamowity, cala sceneria, krajobraz. Koniecznie trzeba go obejrzec na duzym ekranie, polecam! Z twojej listy, chetnie sprobuje czystka, bo ostatnio wszedzie glosno o jego dobrych wlasciwosciach :)
Byłam nawet na nim w kinie i przyznaję, że zastanawiałam się, czy nie umieścić go w Ulubieńcach. :) Ja też po czystek sięgnęłam, bo ciągle wpadałam na pozytywną opinię na jego temat w sieci.
U mnie w marcu rządzi pokrzywa, czystek piłam wcześniej i również byłam zadowolona z efektów ;) Brązowa torebka świetna, ostatnio też zakupiłam w odcieniu brązowym i jestem nią zachwycona, na wiosnę będzie sprawdzała się idealnie :)
Pokrzywę piłam przez dwa miesiące, podobno dobrze wpływa na poprawę morfologii. Wyniki jakoś znacząco się nie poprawiły, ale myślę, że okres był zbyt krótki.
Kurtka idealna chyba także na spacery w górach w sezonie ciepłym , który się własnie otwiera :D
W góry jak najbardziej się nadaje!
film faktycznie jest godny polecenia :)
Do czytska się przymierzam już dość długo. Minimalizm po polsku polecam, mnie ta książka się bardzo podobała i była jedną z lepszych lektur minionego lata:)
Właśnie czytam. :)
Co do filmów z Rachel McAdams, to gorąco polecam jeszcze „Czas na miłość”. Niesamowicie mnie wzruszył :)
Ja też ostatnio zaczęłam pić czystek. Skuszona opiniami na jego temat. Na blogu „z filiżanką kawy” kawy znalazłam relację z półrocznej terapii czystkowej i to ona mnie ostatecznie przekonałam do picia. Swoją drogą polecam artykuł (http://www.zfilizankakawy.pl/2015/02/efekty-picia-czystka-poroczna-terapia.html)
Marka Sylveco również i u mnie zaczęła częściej gościć. Ostatni zakup to nagietkowy krem do twarzy. Ma lekką formułę, więc idealną na cieplejsze miesiące. Nie zapycha porów. Świetnie współgra z podkładem. Najlepszy krem jaki do tej pory miałam:)
Ja od dwóch miesięcy piję rano zieloną herbatkę, a wieczorem czytsek i czuję się super :)
Podoba mi się ta torebka, masz fajnego męża :D
A odzież sportowa musi być super, szczególnie jeśli chodzi o te zakryte plecy podczas jazdy rowerem oraz rękawiczki z możliwością obsługo telefonu :D
Miałam kiedyś, któryś z kosmetyków marki Sylveco i byłam zaskoczona, że jako nieliczni mają naprawdę naturalny skład, super sprawa :-) A czystek popija mój mąż (okazało się, że pity regularnie pomaga w pozbyciu się łupieżu). Super polecajki :)
Eyeliner mam i uwielbiam! Systematycznie od dwóch lat kupuję go podczas sporych promocji w Rossmannie. Zaciekawiłaś mnie tym filmem, bo lubię takie lekkie filmy. Muszę go oglądnąć! :)
Ja niestety nie mogę się pochwalić żadną nowością w szafie :/ Ale za to również regularnie popijam czystek :-)
Uwielbiam Rachel McAdams, to moja ukochana aktorka, więc film „I że Cię nie opuszczę” oglądałam już chyba cztery razy. ;) Polecam również „Czas na miłość” – wybraliśmy się kiedyś z mężem na ten film do kina i spędzimy naprawdę przyjemnie czas (mój mąż nie jest miłośnikiem komedii romantycznych, a był niesamowicie zadowolony). Natomiast coś zupełnie w innym klimacie to „Spotlight”, również z udziałem McAdams – tegoroczny laureat oscarowy; poruszający, a może raczej przerażający…
Czystek piję od wielu miesięcy, najczęściej wieczorem. Do smaku trzeba się przyzwyczaić, ale właściwości tego naparu są zdecydowanie przekonujące.
Obejrzałam kiedyś „Czas na miłość” nastawiając się na typową komedię romantyczną. Film był świetny, nawet się popłakałam ze wzruszenia. Potem przez kilka kni patrzyłam na swoje codzienne życie z trochę innej perspektywy. Poza tym gra tam Bill Nighy, co też jest dużym plusem.
Dokładnie, tytuł filmu wydaje się tak banalny i przewidujący, co do treści. Jednak dla mnie to były dwie godziny, które poruszają do głębi, uświadamiając, co tak naprawdę jest ważne. :)
Też uwielbiam ten film! :)