fbpx

10 zasad kosmetycznej minimalistki

by Dorota Zalepa
17 komentarzy

Zasada mniej znaczy więcej w moim przypadku odnosi się także do pielęgnacji i kosmetyków. Nie wynika ona z jakiegoś przesytu kosmetykami i postanowieniem o ograniczaniu nadmiaru. W tej kwestii od zawsze byłam minimalistką. Nigdy nie miałam potrzeby próbowania każdej nowości, która się pojawiła. Pozostaję wierna produktom, które się sprawdziły i ciężko mi zmienić je na inne. Nie miewam kilku kremów, pudrów i podkładów. Zawsze po jednej sztuce, aż do wyczerpania produktu. Dzięki temu moja kosmetyczka zajmuje niewiele miejsca, a ja mam swoich ulubieńców, którym jestem wierna od lat.

 

To nie znaczy, że nigdy nie wprowadzam nic nowego do swojej pielęgnacji. Potrzeby mojej skóry zmieniają się z wiekiem, więc siłą rzeczy na pewnym etapie zaczęłam sięgać po produkty przeznaczone do mojego wieku. Chociaż oczywiście nie łudzę się, że cofną mój rocznik, ale przynajmniej porządnie nawilżą. Konsultuję się z kosmetyczką, która zawsze podpowie mi w co warto zainwestować, a co jest tylko marketingowym chwytem.

kosmetyczka minimalistki

 

1. Pielęgnuję rytuały

 

Staram się, by pewne czynności weszły mi w nawyk. Porządny demakijaż, peeling przynajmniej dwa razy w miesiącu, maseczka z glinki na twarz w każdy weekend i maska do włosów. Nie zapominam o dłoniach i stopach. Nosze krem do rąk w torebce, a przy łóżku masło do ciała lub olej kokosowy. Dzięki stworzeniu nawyków, moja pielęgnacja jest bardziej regularna i nie zabiera dużo czasu.

 

2. Kupuję nowe kosmetyki wtedy, gdy zużyję stare

 

Sięgam po nowości dopiero wtedy, gdy zużyję poprzednie kosmetyki. Dzięki temu nie mam otwartych dwóch balsamów, kremów, tuszów do rzęs. Chodzi też tutaj o względy praktyczne. Nie chcę by kosmetyki się przeterminowały, zanim zdążę je zużyć. Nie chcę też wyrzucać pełnych opakowań, chyba że coś ewidentnie mi nie służy. Nie mam też tyle miejsca w domu, by stworzyć pokaźnych rozmiarów toaletkę, ale nawet gdyby miała, wolę przeznaczyć pieniądze na coś innego.

 

3. Oddaję kosmetyki, których nie używam

 

Co robię z kosmetykami, które otrzymałam, ale nie używam, bo nie są przeznaczone do mojego typu cery, lub nie chcę wprowadzać nowości w mojej pielęgnacji? Po prostu szukam im nowych właścicieli. Oddaję tylko nowe kosmetyki lub takie, które wypróbowałam raz. Uważam, że nie byłoby to kulturalne z mojej strony, gdyby oddała po części zużyty kosmetyk. Istnieją także grupy na FB, na których możemy wymieniać się lub sprzedawać swoje kosmetyki. Pamiętajmy także, by nie były one przeterminowane.

 

4. Jestem ostrożna z testowaniem nowości

 

Jako blogerka otrzymuję różne kosmetyki do przetestowania, jednak jestem w tej kwestii bardzo ostrożna. O ile niedobrany balsam, czy szampon dużej krzywdy mi nie zrobią, o tyle produkty do twarzy zmieniam bardzo ostrożnie, gdyż mogą podrażnić moją skórę i spowodować wysyp krostek. Moja cera jest wrażliwa i nie lubi zmian, dlatego nie katuję jej nowościami za każdym razem, gdy otrzymam coś nowego. Wprowadzam nowe produkty stopniowo, a jeśli coś się sprawdzi, zostaje ze mną na długo.

 

5. Wybieram kosmetyki naturalne, ale nie zawsze

 

Znacie mnie już trochę i wiecie, że jeśli tylko mogę sięgam po naturalne produkty. Tyczy się to zarówno jedzenia, jak i kosmetyków do ciała i makijażu. Jednak nie wszystkie naturalne kosmetyki mi służą. Mam duży problem ze znalezieniem szamponu, który nie plątałby mi włosów, co skutkuje wyrywaniem ich przy każdym czesaniu. Nie ma sensu używanie naturalnego szamponu, który źle wpływa na stan moich włosów. Kolorówka z linii bio, też nie zawsze się sprawdza. Naturalne kosmetyki kolorowe niestety nie są tak trwałe, a są sytuacje, w których chcę by makijaż utrzymał się na twarzy cały dzień. Dlatego idę na kompromisy. Używam wielu naturalnych kosmetyków. Praktycznie mogę powiedzieć, że 80% mojej obecnej pielęgnacji stanowią kosmetyki o naturalnych składach, ale sprawdzam też ich działanie i dostosowuję do moich potrzeb.

kosmetyczka minimalistki

 

6. Lubię kosmetyki o wielu zastosowaniach

 

Mówi się, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego i w większości przypadków zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale są produkty, które mogą mieć wiele zastosowań. Takim przykładem jest chociażby olej kokosowy, którego używam do ciała, włosów, paznokci a nawet pod oczy. Oczywiście do pielęgnacji wybieram nierafinowany olej kokosowy. Rafinowany świetnie nadaje się do smażenia. W swojej kosmetyczce mam balsam do ciała, który jest także kremem do rąk, albo żel do twarzy, którym mogę umyć całe ciało. Lubię takie rozwiązania, szczególnie w trakcie wyjazdów.

 

7. Jestem wierna kosmetykom, które się sprawdziły

 

Rozmawiałam na ten temat z moją kosmetyczką. Obie stwierdziłyśmy, że nie warto patrzeć na to, że skóra przyzwyczaiła się do danego kosmetyku i trzeba go zmienić by pobudzić ją do pracy. Moja kosmetyczka powiedziała, że to jest mit. Jeśli coś nam dobrze służy, nie warto szukać zamiennika. Ja od co najmniej roku używam tego samego kremu do twarzy, żelu do mycia twarzy, balsamu i nie czuję potrzeby zmiany, skoro dobrze się sprawdzają.

 

kosmetyczka minimalistki

 

8. Sięgam po kosmetyki z kuchennej półki

 

Korzystam też z tego co mam w kuchni. Jeśli mam spierzchnięte usta, smaruję je na noc miodem, rano są super nawilżone. Oliwa z oliwek wzmacnia paznokcie, a domowy tonik z cytryny rozjaśnia przebarwienia i pomaga w walce z zaskórnikami. Do szklanki wody wyciskamy sok z połówki cytryny i przemywamy twarz nasączonym wacikiem. Możemy przechować go w lodówce do 5 dni. Płatki kosmetyczne nasączone w czarnej herbacie zmniejszają opuchnięcia pod oczami, a brązowy cukier z odrobiną dowolnego olejku może posłużyć za peeling.

 

9. Odżywiam się zdrowo i piję dużo wody

 

Nic tak naprawdę nam nie pomoże, jeśli nie zmienimy naszych nawyków żywieniowych. Ograniczyłam spożywanie cukrów, mięsa i używek typu kawa i alkohol. Sięgam po owoce, warzywa, produkty pełnoziarniste i ryby. Moja dieta nie jest idealna, czasami pozwolę sobie na ciastko, ale jest duża zmiana w porównaniu z tym co było jeszcze kilka lat temu. Wybieram także jak najmniej przetworzone produkty, rzadko jem na mieście, unikam fast foodów. Stan naszej cery odzwierciedla stan naszego organizmu. Dlatego warto zwrócić uwagę na to co jemy i wybierać zdrowe i naturalne produkty.

 

10. Jakość ponad ilość

 

Z kosmetykami jest podobnie jak z ubraniami, lepiej jeden kosmetyk o dobrym składzie (nawet jeśli jest droższy), niż kilka słabej jakości. Raczej unikam kupowania kosmetyków z najwyższej półki cenowej (wyjątek robię dla perfum), ponieważ uważam, że w wielu przypadkach nie są warte swojej ceny, którą kształtuje znane logo. Wypróbowałam już wiele z nich i muszę przyznać, że działaniem nie różniły się od tańszych odpowiedników. Kupując kosmetyki pamiętajmy by sprawdzić ich datę produkcji, bo może okazać się, że kupujemy kosmetyk, którego termin przydatności już dawno minął. Szczególnie jeśli kupujemy coś droższego. W sieci znajdziecie strony, które dają możliwość sprawdzenia daty produkcji kosmetyków – na przykład tutaj i tutaj.

 

A jak wyglądają Wasze kosmetyczki? Dużo za dużo, czy raczej minimalistycznie? Co robicie z kosmetykami, które się nie sprawdziły?

 

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

17 komentarzy

matkapolka89 27 października 2017 - 13:51

Ja od jakiegoś czasu zaczęłam bardzo mądrze myśleć – im mniej – tym lepiej. Jeżeli chodzi o kwestię kosmetyków, mam trochę inaczej, ponieważ lubię testować nowości, bądź po prostu produkty, których nigdy jeszcze nie miałam w swojej kosmetyczce. A może akurat znajdę coś lepszego :)
Jednak tak jak Ty, również kupuję dopiero nowy produkt jak skończę poprzedni.
Kiedyś tak nie było, kupowałam na potęgę i potem niestety nie zawsze mogłam jakiś produkt wykorzystać, bo termin minął, boć od leżenia stracił swoją wartość.
Fajnie mieć swoje ulubione produkty z których lubimy korzystać i po prostu sprawia nam to ogromną przyjemność. Ważne jest dbanie o samą siebie, o poczucie własnej wartości, estetyki… my kobiety jesteśmy tego warte.
Bo my kobiety to całe piękno świata :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 27 października 2017 - 15:30

Pięknie to ujęłaś. Warto dbać o siebie i być dla siebie po prostu dobrym. Mnie też nowości zawsze ciekawią, aczkolwiek rzadko je kupuję, chyba że rzeczywiście coś się nie sprawdza. Często jest tak, że zdecyduję się na jakiś nowy produkt, po czym po zużyciu wracam do starego, sprawdzonego.

Odpowiedz
Patrycja | Pattie.pl 27 października 2017 - 16:35

Trudno mi się nie zgodzić z Twoim poglądem. U mnie góruje pielęgnacja nad kolorówką. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem w tej kwestii ignorantką. Co prawda wiem do czego służą poszczególne kosmetyki, jeżeli jest potrzeba to się pomaluję i nawet zrobię to dobrze. Jednak staram się unikać makijażu. Myślę, że to zmieni się z wiekiem. Na razie korzystam z dobrodziejstw natury :)
Jeżeli chodzi o pielęgnację, to w tej kwestii bardzo wiele się zmieniło na przestrzeni roku. Cały czas dowiaduję się czegoś nowego i staram się testować pewne nowości na sobie jak chociażby masaż twarzy czy ostatnio moje ulubione hydrolaty. Górują u mnie kosmetyki naturalne, nietestowane na zwierzętach oraz apteczne z minimalnie krótkim składem.
Dorota, a próbowałaś szamponów z Alterry (dostętępne w Rossmanie)? Używałam ich kiedy miałam włosy do pasa i u mnie nic złego nie robiły. Co prawda moje włosy są bezproblemowe i ciężko im zaszkodzić ale może te szampony sprawdzą się u Ciebie. Mają naturalny skład i są wegańskie.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 29 października 2017 - 16:09

Tak, obecnie używam Alterry, to w sumie jedyny szampon, który na stałe zagościł na mojej półce. Dzięki! :)

Odpowiedz
Ania Kalemba 28 października 2017 - 10:13

No to mamy podobnie, ja też zdecydowanie jestem kosmetyczną minimalistką :))

Odpowiedz
Kinga 28 października 2017 - 10:23

Ja robię wyjątek dla perfum i dla Lieraca – zdecydowanie jest wart swojej ceny :)

Odpowiedz
BogusiaM 28 października 2017 - 20:19

Zgadzam się, również nie kupuję na zapas i stawiam na sprawdzone kosmetyki, czasami robię odstępstwa i testuję coś nowego, ale zmiany wprowadzam bardzo ostrożnie.

Odpowiedz
Karolina | karolinagorczyk.pl 29 października 2017 - 00:21

Wielkie dzięki za przepis na domowy tonik cytrynowy, bo od kilku lat szukam jakiegoś lekarstwa na zaskórniki. Nie znalazłam jeszcze niczego godnego uwagi, a twój pomysł wydaje się obiecujący.

Jeśli chodzi o kosmetyki które się nie sprawdziły – najczęściej przygarnia je moja mama. Ostatnio na przykład odziedziczyła po mnie szampon i odżywkę do włosów farbowanych, których moje kłaczki nie mogły znieść. Jako że ma zupełnie inny rodzaj włosów, moje nietrafione specyfiki służą jej niemal zawsze. :D

Odpowiedz
Dorota Zalepa 29 października 2017 - 16:12

Ja obecnie testuję czarne mydło z Siberica Natura, ma oczyszczać skórę także z zaskórników. Na razie za wcześnie na werdykt, jeśli pomoże, na pewno dam znać. :)

Odpowiedz
Karolina | karolinagorczyk.pl 29 października 2017 - 19:22

Okej, będę śledzić. ;)

Odpowiedz
Ola Figarska | Clanestina 29 października 2017 - 07:33

Ja też jestem kosmetyczną minimalistką, choć nie do końca z wyboru ;) Szukanie nowego kosmetyku to dla mnie koszmar i jak już z czymś trafię, to pozostaję wierna. Na szczęście moja siostra lubi eksperymentować z kosmetykami. Często coś od niej pożyczam i sprawdzam na sobie – tak pozostałam wierna fluidowi, którego używała ;D

Odpowiedz
Dorota Zalepa 29 października 2017 - 16:15

Fajnie że masz możliwość przetestowania sobie kosmetyków, ja też sporo rzeczy testuję i gdy coś się sprawdza zostaje ze mną na dłużej. Choć jeśli chodzi o twarz to nigdy nie wprowadzam kilku nowości na raz, bo nie służy to mojej cerze. Poza tym nie wiem wtedy, co spowodowało jakieś podrażnienia i co powinnam wyeliminować.

Odpowiedz
Królowa Karo 29 października 2017 - 11:38

Ja mam wciąż poważne zapasy kosmetyczne, ale staram się je zużywać i nie kupować nowych, żeby pozbyć się nadmiaru. Z wiekiem doszłam właśnie do punktu ostatniego – zamiast kupować 10 tanich kosmetyków, wolę kupić jeden lepszy. Choć czasem i te tanie nie ustępują jakością – to trzeba też sobie powiedzieć.
A co do rytuałów – u mnie też w każdy weekend maseczka jest obowiązkowa :)

Odpowiedz
Mini 30 października 2017 - 17:54

Ach, chciałabym tak właśnie podejmować decyzje związane z kosmetykami :)

Odpowiedz
Monika | wikilistka.pl 8 listopada 2017 - 22:04

Moje lenistwo sprawia, że jestem minimalistką niemal we wszystkim ; ) Większość rzeczy, o których piszesz dla mnie są naturalnym , instynktownym wyborem : )

Odpowiedz
Fran 23 listopada 2017 - 18:46

W sumie trudno znaleźć kosmetyk idealny, jak się nie testuje różnych produktów. Czasami mnie kusi, żeby kupić jakąś nowość na rynku, którą polecają dziewczyny, dzięki temu między innymi znalazłam dla siebie idealny krem pod oczy (Rose Revita Expert), ale jakbym za każdym razem ulegała pokusie, to kosmetyki nie mieściłyby mi się w domu. Jestem zwolenniczką minimalizmu i staram się kupować tylko to, co niezbędne, w przypadku kosmetyków, jednak różne to bywa ;)

Odpowiedz

Zostaw komentarz