Moje życie drastycznie przyspieszyło odkąd na świecie pojawił się maluch. Nie mam takiej ilości czasu na pracę, nie mówiąc już o czytaniu, odpoczynku czy codziennej pielęgnacji. Pielęgnacja musi być szybka, sprawna i skuteczna. Potrzeby mojej skóry zmieniły się z wiekiem, stała się ona bardziej wymagająca. Nie wystarczy już zwykły krem nawilżający do stosowania na dzień i na noc. Moja pielęgnacja jest teraz bardziej przemyślana i konsultowana z kosmetyczką. Od jakiegoś czasu stawiam na kosmetyki pielęgnacyjne Soraya Rosarium.
Po całym dniu pracy przeplatanej obowiązkami domowymi wieczorem przychodzi czas na relaks. I nie będę tutaj opowiadać Wam bajek, że codziennie wieczorem ćwiczę, wyciszam się, masuję, szczotkuję ciało i spędzam 20 minut z maską na twarzy. Nie! Czasami jest to „tylko” albo „aż” demakijaż, nałożenie kremu i włączenie serialu na Netflixie, bo potrzebuję odpocząć, ale są też takie dni, kiedy wymagam od siebie więcej i wtedy w ruch idą różne rytuały pielęgnacyjne.
Pielęgnacja ciała
Wytworzenie pewnych nawyków powoduje, że pomimo braku czasu, lub zmęczenia pewne czynności wykonuję ZAWSZE. Na przykład po każdej kąpieli nakładam balsam nawilżający. Bez niego czuję, że moja skóra jest mocno przesuszona. Co jakiś czas wykonuję też masaż ciała szczotką z włosia, która ujędrnia i wygładza skórę. Od kilku tygodni testuję serię Soraya Rosarium, której kluczowym składnikiem jest róża stulistna pochodzącą z certyfikowanych upraw z Prowansji. Ekstrakt z róży jest prebiotykiem i postbiotykiem, wspiera naturalny mikrobiom skóry, poprawia jej jędrność i elastyczność. Wytworzenie takich pozytywnych nawyków pielęgnacyjnych sprawia, że wykonuję je automatycznie, bez zastanawiania się, czy mam na nie czas, po prostu są wpisane w moje codzienne czynności pielęgnacyjne.
Demakijaż
Jako nastolatka lubiłam zaglądać do magazynów dla kobiet, które czytałam z wypiekami na twarzy śledząc nowinki modowe i kosmetyczne. To wtedy wpoiłam sobie, że rezygnacja z wieczornego demakijażu odbije się na moim wyglądzie i sprawi, że rano będę wyglądała na zmęczoną. Dziś demakijaż to dla mnie absolutna podstawa pielęgnacji. W każdej kosmetyczce kobiety powinno pojawić się mleczko do demakijażu. Najczęściej myję twarz delikatnym żelem do twarzy, następnie nakładam tonik, by wyrównać pH skóry. Raz na dwa tygodnie wykonuję peeling, który pomaga składnikom aktywnym kremu wniknąć w głąb skóry i super wygładza moją cerę.
Oddzielny krem na dzień i na noc
Nie pamiętam już kiedy zaczęłam używać dwóch oddzielnych kremów na dzień i na noc, ale chyba wtedy, gdy zauważyłam, że w ciągu dnia moja skóra potrzebuje czegoś lżejszego, co nie będzie jej zapychało i powodowało wysyp drobnych krostek. Odkąd przeszłam na taką pielęgnację, czyli rano lekki krem, wieczorem bogatszy, nie mam problemów z niedoskonałościami skóry. W nocy skóra pięknie regeneruje się i jest super miękka i gładka. Obecnie na dzień stosuję przeciwzmarszczkowy krem różany Soraya Rosarium, który jest lekki i jedwabisty, bardzo dobrze nawilża, zawiera w sobie aż 98% składników naturalnych, a przy tym nie obciąża mojej skóry. Na noc wklepuję bogatszą formułę zawartą w kremie-masce, która mocniej odżywia i regeneruje moją skórę.
Krem pod oczy
Kremu pod oczy używam od lat. Podobnie jak w przypadku demakijażu wpoiłam sobie, że jest niezbędny w mojej pielęgnacji. Skóra wokół oczu jest delikatniejsza i gdy nałożę na nią zwykły krem do twarzy, oczy zaczynają łzawić i pojawiają się opuchnięcia. Krem musi mieć lżejszą formułę, bardziej wodnistą, zawierać składniki, które redukują opuchnięcia. W skład serii Soraya Rosarium wchodzi także krem pod oczy, który zawiera ekstrakt z róży stulistnej i kofeinę. Krem zawiera aż 97% naturalnych składników.
Serum do twarzy
Kolejny etap pielęgnacji, który nie zabiera czasu, a wpływa na wygląd mojej skóry to nałożenie serum. Wystarczy nakładać go kilka razy w tygodniu podczas wieczornej pielęgnacji, by zauważyć różnicę. Wydawałoby się, że w sumie taki kosmetyk jak serum nie jest potrzebny, ale odkąd go stosuję (a testowałam już różne marki) widzę wyraźną różnicę. Zresztą wielokrotnie pytacie mnie co robię, że moja cera jest taka gładka, a ja nie robię nic wielkiego, po prostu dołożyłam do mojej pielęgnacji serum do twarzy, peeling i masaż, który wykonuję podczas nakładania każdego kosmetyku.
Maska do twarzy
Przyznaję się, że maska to kosmetyk, który nakładam najrzadziej. W to miejsce wolę użyć serum do twarzy, które działa błyskawicznie, natomiast z maską jest więcej kłopotów. Zazwyczaj zmywam maskę i nakładam od nowa tonik później krem i nie zawsze mam ochotę na te dodatkowe czynności, ale od czasu do czasu robię sobie takie domowe spa i wtedy używam także maski. Na co dzień preferuję nałożenie większej warstwy kremu na noc lub po prostu serum.
Jak sprawdziła się seria kosmetyków Soraya Rosarium po dwóch tygodniach stosowania?
Przede wszystkim bardzo podoba mi się to, że 95-98% składników zawartych w serii Rosarium jest pochodzenia naturalnego. Zwracam dużą uwagę na skład i zdecydowanie lubię sięgać po kosmetyki naturalne. Opakowania są biodegradowalne, szklane i kartonowe pochodzące z materiałów z recyklingu. Aktywny składnik kosmetyków to róża stulistna, która pochodzi ze zrównoważonych upraw z Prowansji, jest zbierana ręcznie tzw. metodą zieloną. Zapach kosmetyków jest delikatny, kwiatowy, niedrażniący.
Ocena działania kosmetyków pielęgnacyjnych Soraya z serii Rosarium
Po dwóch tygodniach stosowania serii Rosarium w skład której wchodzą: przeciwzmarszczkowy krem Rosarium 40+, krem pod oczy, wygładzające serum i ujędrniający krem na noc, zauważyłam, że moja cera jest dobrze nawilżona, odżywiona i bardziej napięta. Krem pod oczy delikatnie zniwelował opuchnięcia i cienie pod oczami, na co zwracam dużą uwagę wybierając krem pod oczy. Skóra stała się jędrniejsza i bardziej ścisła. Delikatny zapach, lekka i jedwabista konsystencja sprawiają, że używa się ich z przyjemnością.
Poza tym cała seria jest dobrą alternatywą dla droższych kremów. Przeciwzmarszczkowy krem różany 40+ kosztuje niecałe 30 zł.
Kosmetyki sprawdzą się także jako prezent dla bliskiej nam osoby, część moich zasobów powędrowała do mojej mamy.
Dajcie znać jak wygląda Wasza codzienna pielęgnacja, oraz czy wykonujecie wszystkie kroki w wieczornej pielęgnacji, wraz z peelingiem i serum, czy raczej skracacie cały proces do minimum?
Partnerem wpisu jest marka Soraya
16 komentarzy
Ja akurat mleczek do demakijażu nie lubię. Wygrywa u mnie płyn micelarny, ale tak, jak ty, nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez demakijażu. Może raz czy dwa razy w życiu zdarzyło mi się pójść spać pomalowaną i za każdym razem załowałam :)
Tak, demakijaż to podstawa, zawsze myję twarz rano i wieczorem, nawet gdy nie nakładam makijażu. Też mi się kiedyś zdarzyło, ale szybko zrozumiałam swój błąd. :)
A możesz napisać skąd dres? szukam takich przytulnych homeoffice’owych strojów :) ostatnio mało okazji do wyjścia z domu :)
Spodnie są z Arket, bluza COS. :)
Ja właśnie jestem na etapie ustalania sobie takich codziennych rytuałów i szukam kosmetyków, które spełnią wszystkie standardy – i przede wszystkim nie będą mi zapychać porów, bo z tym jest jakaś masakra D: Sprawdzę te kremy, które polecasz, bo dużo dobrego słyszałam już o tej marce. Może to czas? :)
Ja też długo borykałam się z problemem zatkanych porów, bardzo dużo daje mi teraz regularny peeling plus dobrze dobrane kosmetyki.
Właśnie przypomniałaś mi o wałku jadeitowym, który kupiłam na zeszłe święta i do tej pory leży w szufladzie! Chyba czas się z nim przeprosić… ;)
Ja też nie stosuję codziennie, ale po ciężkiej nocy fajnie sprawdza się na opuchnięcia. :)
Podoba mi się formuła bloga, będę zaglądać częściej :)! Czy można wiedzieć skąd jest filiżanka na zdjęciu? Jest naprawdę śliczna !
Filiżanka to Duka, ale kupiona kilka lat temu. :)
Ciekawy wpis! Przyglądnę się bliżej kosmetykom tej firmy. A powiedz mi, jak sprawdza Ci się szczotka do ciała, widzisz efekty? :)
Dziękuję! Tak, szczotka bardzo dobrze się sprawdza, tylko nie warto stosować ją regularnie, a mnie tego trochę brakuje. Niemniej bardzo polecam. :)
Soraya ma fajne kosmetyki i do tej pory na żadnych się nie zawiodłam
Aż czuje ten zapach róży 😘 Ja miałam ostatnio balsam do ciała róża i liczi, cudeńko!
Świetny blog! Będę odwiedzać częściej ;) Codzienne rytuały na pewno czynią dobro dla naszego ciała i duszy ❤
Teraz Efektima wyprodukowała super krem nawilżająco nawadniający. Nie pozwala żeby skóra traciła wodę, więc jest długo nawilżona i taka po prostu świeża. Ja go bardzo lubię – nazywa się Fermentology i jest w takim jasnym opakowaniu