fbpx

5 symptomów, które mówią nam, że warto zwolnić i żyć bardziej uważnie

by Dorota Zalepa
16 komentarzy

Zdarza się, że wir pracy wciąga mnie do tego stopnia, że zapominam o tym, że poza pracą też jest życie. Godziny mijają, a ja przyklejona do laptopa kończę ostatni projekt, po czym orientuję się, że jest już wieczór. Zmęczenie jest tak duże, że nie mam motywacji, by wyjść na dwór, przewietrzyć umysł, rozruszać zastałe w jednej pozycji kości. Szybki posiłek, kilka zdawkowych zdań z rodziną, mechanicznie wykonywane czynności domowe. Kolejny dzień za mną. Owszem praca jest dla mnie bardzo ważna i nie zamierzam tutaj twierdzić, że jest inaczej, ale oprócz niej, są ważniejsze priorytety w moim życiu. Rodzina, dom, zdrowie, wiara. I czasem łapię się na tym, że pomimo tego, że zajmują w mojej głowie i sercu czołowe miejsca, moje życie nie zawsze daje temu wyraz.

 

Zdarzają się takie dni jak ten opisany wyżej, ale…  każdego dnia pracuję nad tym, by dbać o sfery mojego życia, które są dla mnie najcenniejsze. By mieć czas dla bliskich i dla siebie. Na to, by zachwycić się porankiem na balkonie lub wieczornym joggingiem z mężem. By pograć z synkiem w karty lub zwyczajnie pogadać na różne tematy. Chcę by moje życie było wypełnione dobrymi chwilami i cennymi wspomnieniami. Potrafię już rozpoznać momenty, które nieuchronnie prowadzą do przepracowania i zmęczenia. Pojawiają się niczym sygnały ostrzegawcze, które nakazują zwolnić.

 

5 symptomów, które uświadamiają nam, by zwolnić i żyć bardziej uważnie

 

1. Nie mamy na nic czasu, zrezygnowaliśmy z przyjemności takich jak wyjścia z przyjaciółmi, kino, rower…

 

To pierwszy i najważniejszy symptom tego, że nałożyliśmy na siebie zbyt wiele obowiązków. Warto zastanowić się, czy z czegoś możemy zrezygnować, by zyskać czas na odpoczynek i aktywności, które nas odprężają. Może się także okazać, że obowiązków wcale nie mamy tak dużo, ale jesteśmy słabo zorganizowani i czas przecieka nam przez palce. Rozpraszają nas portale społecznościowe, newslettery, przeładowana skrzynka mailowa, ciągle dzwoniący telefon. Na czas pracy warto wyłączyć wszelkie powiadomienia w telefonie (ja wyłączam Internet) i zrezygnować z przeglądania Facebooka, czy Instagrama. Czas przeprowadzić także porządki w skrzynce mailowej i wypisać się z niechcianych newsletterów. Jak zrobić to za jednym zamachem? Przydatna może okazać się aplikacja unroll.me, która wypisze nas hurtowo ze wszystkich niechcianych maili.

 

2. Mamy za dużo sprzątania, a mieszkanie nawet po generalnych porządkach nie wygląda na przejrzyste i czyste

 

To symptom tego, że mamy za dużo rzeczy. Mogą to być dodatki dekoracyjne, ubrania, akcesoria, kosmetyki, książki, magazyny, poczta, ulotki, leki. Warto zabrać się za ich porządkowanie, inaczej będziemy poświęcać zbyt dużo czasu na segregowanie i sprzątanie. Wieczny bałagan nie będzie dawał nam spokoju i trudno będzie choć na chwilę wyłączyć się i odpocząć. Na początku pozbądźmy się tych rzeczy, które nie sprawiają nam trudności. Na przykład ulotki, przeczytana poczta, która zalega na stoliku, gazety i magazyny, przeterminowane leki i kosmetyki. Następnie zwróćmy uwagę na ozdoby stojące na półkach lub poupychane w szafkach. Być może niektóre z nich już dawno przestały być atrakcyjne, a my trzymamy je z przyzwyczajenia lub sentymentu. Zajmijmy się także swoją szafą, jeśli wymaga generalnych porządków poświęćmy jej dzień lub dwa. Dla mnie najlepszą metodą, którą już opisywałam nie raz, jest sukcesywne pozbywanie się rzeczy. Nie od święta, ale za każdym razem, gdy napotkam coś, co jest zbędne, decyduję o losie tej rzeczy. Jeśli nie mamy ochoty na to, by sprzedawać rzeczy, które mogłyby się komuś przydać, oddajmy je, lub wrzućmy je do kontenera na odzież używaną, do których możemy wrzucać także koce, pościele, ręczniki czy zabawki. Pamiętajmy, by odkładać rzeczy na miejsce. Będziemy miały znacznie mniej pracy podczas sprzątania.

 

3. Mamy za dużo ubrań w szafie, których nie jesteśmy w stanie ze sobą połączyć w sensowne zestawy

 

Jeśli nasza szafa jest wypełniona po brzegi, a my nadal nie mamy co na siebie włożyć, to oznacza, że przyda jej się porządne wietrzenie. Narzędziem, które może okazać się przydatne jest Planner Szafy, w którym zawarłam najważniejsze punkty –  definicja własnego stylu, stworzenie bazy oraz listy zakupowej. Dzięki uporządkowaniu szafy i posegregowaniu ubrań zgodnie z ich przeznaczeniem, nie będziemy traciły czasu na codzienny wybór ubrań i tym samym będziemy miały go więcej dla siebie i bliskich.

 

4. Brakuję nam sił, czujemy się ciągle zmęczone, a wieczorem zasypiamy nad książką lub filmem

 

Dzieje się tak dlatego, że nie poświęcamy sobie należytej uwagi i wszystko robimy w biegu. Zacznijmy odżywiać się zdrowo, kupujmy jak najmniej przetworzone produkty, odkrywajmy przyjemność w przyrządzaniu smacznych i zdrowych posiłków, wprowadźmy aktywność fizyczną do codziennego grafiku zajęć. Wiecie, że najnowsza piramida żywieniowa na pierwszym miejscu wskazuje ruch? Ograniczmy słodycze, szczególnie te wysokoprzetworzone, używki, które powodują, że przybieramy na wadze, nie dostarczając organizmowi niezbędnych składników odżywczych. Dla mnie najlepszą formą odżywiania jest zróżnicowana dieta, nie ulegam modom żywieniowym eliminując z pożywienia gluten, czy mięso. Zawsze czytam etykiety, wybieram produkty z prostym składem i czerpię z lokalnych darów natury.

 

5. Czujemy się nieatrakcyjne, rzadko się uśmiechamy, nie doceniamy siebie i swoich osiągnięć

 

Zadbajmy o siebie zarówno od strony fizycznej, jak i duchowej. Uporządkujmy dziedziny swojego życia w których panuje chaos. Możemy zacząć do fryzjera i kosmetyczki, zadbajmy o naturalną pielęgnację ciała, zacznijmy wreszcie doceniać siebie. Aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie, dotlenienie, naturalna pielęgnacja sprawią, że będziemy wyglądać i czuć się ze sobą dobrze. To wszystko możemy zrobić już dziś, nie potrzebujemy do tego specjalnych narzędzi i poradników, wystarczy kierować się zdrowym rozsądkiem i krok po kroku wprowadzać w życie zdrowe nawyki. Niezwykle ważne okazało się dla mnie także uporządkowanie duchowe. Modlitwa, wyciszenie umysłu i zatrzymanie gonitwy myśli, dodają sił i pozwalają przezwyciężać największe trudności. Poświęćmy chwilę czasu na ćwiczenie umysłu – możemy prowadzić pamiętnik, pisać blog, nauczyć się fotografii, zapisać się na dodatkowe kursy i czytać. Dzięki czemu nie tylko się zrelaksujemy, ale także pobudzimy naszą kreatywność. Przede wszystkim poszukajmy aktywności, które będą sprawiały nam radość. Nie bójmy się próbować nowych rzeczy.

 

Czasem może nam się wydawać, że dzień jest już stracony, nie warto się starać, zaczniemy od jutra. Tak naprawdę w każdej chwili możemy dokonać zmian. Gdy zapędzę się z pracą do późnych godzin wieczornych, nadal wstaję i wychodzę pobiegać (z latarką w ręku). Wyrwanie się z letargu i pierwszy krok w kierunku zmiany jest najważniejszy. Po powrocie czuję się o wiele lepiej. To my kierujemy swoim życiem i w każdej chwili możemy coś zrobić, by poczuć się lepiej. Zatrzymać się na chwilę, pobyć z rodziną, zadbać o swoje zdrowie, posłuchać ulubionej muzyki, przeczytać dobrą książkę, wyjść na spacer i odprężyć się w wannie.

 

Zapisz się na Kameralny Newsletter i zyskaj dostęp do dodatkowych materiałów i treści.

Zapraszam Cię także na mój Fan Page na Facebooku oraz Instagram, gdzie wrzucam różne anegdotki z życia i niepublikowane wcześniej zdjęcia :)

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

16 komentarzy

Kasia 31 sierpnia 2016 - 19:40

Bardzo życiowy i trafny wpis. Chyba każdy zna ten stan gdy wręcz topi się w „sprawach niecierpiących zwłoki”… niska efektywność, brak chęci na cokolwiek, brak czasu, przytłaczające zmęczenie… A wystarczy oderwać się na chwilę od pracy, wyjść na świeże powietrze, odetchnąć głęboko, pobyć wśród ludzi, poobserwować ten pęd… i wrócić do siebie. Tylko tyle i aż tyle. Czasami by móc ruszyć z miejsca, trzeba się najpierw zatrzymać.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 1 września 2016 - 14:23

Dokładnie! Świetnie to ujęłaś Kasiu. :)

Odpowiedz
Jola Piasta 31 sierpnia 2016 - 21:32

Wszystko o czym piszesz się zgadza!
Czasami właśnie w ten sposób się zapominam i pędzę. Trudno jest się wtedy zatrzymać. Na początku myślę sobie „wow, cóż za produktywny dzień – świetnie!” i jestem z siebie dumna. Ale kolejne takie tylko mnie osłabiają i wpędzają w złe samopoczucie. Zawsze z podkulonym ogonem wracam do swoich przyzwyczajeń i do spędzania czasu z równowagą w tle. Dzisiaj był to na przykład trening siłowy w ogrodzie, spokojny obiad z mężem, a za chwilę wyłączam elektronikę i czas na książkę.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 1 września 2016 - 14:26

Oj to prawda, po takim maratonie pracy przez kilka dni, dopada człowieka ogromne zmęczenie. Czasem ciężko się oderwać od pracy, ale warto postawić sobie granice. Często jest tak, że to my sobie sami narzucamy takie tempo.
Ja wczoraj miałam jogging, dzięki któremu łapię równowagę, ale czasami muszę mocno się mobilizować, żeby wyjść. :) Ściskam!

Odpowiedz
Ania Kalemba 31 sierpnia 2016 - 22:07

O nie, uświadomiłam sobie że wszystko do mnie pasuje! :(((((((((

Odpowiedz
Nuttai 1 września 2016 - 07:33

Syndrom braku czasu na odpoczynek dotyka mnie strasznie zwłaszcza w trakcie sesji czy dużego natężenia kolokwiów. Teraz będę próbowała łączyć dwa kierunki studiów, więc myślę, że będzie mnie to dotyczyć przez cały rok :D

Odpowiedz
Kuba Osiński 1 września 2016 - 09:09

No to chyba mam za dużo… Urlop rodzicielski to więcej obowiązków niż mi się zdawało. :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 1 września 2016 - 14:28

Oj tak, przy dzieciach jest co robić. Znam to! :)

Odpowiedz
Amatorka Cooltury 1 września 2016 - 11:19

Zmęczenie i poczucie nieatrakcyjności to dla mnie „czerwone lampki” :-P Od razu wtedy zaczynam działać, bo wiem, że przez taki stan tracę wiele ważnych chwil w życiu.

Odpowiedz
Peen 1 września 2016 - 14:48

Jedno zastrzeżenie do punktu drugiego: nie istnieje coś takiego jak „za dużo książek”! ;)

A tak na poważnie – dałaś mi do myślenia, bo w sumie mogę się podpisać pod wszystkimi tymi punktami. Chyba pora usiąść i zastanowić się, jak to zmienić i z tego wyjść. Zbyt dużej ilości obowiązków nie przeskoczę, bo jesteśmy w trakcie rozkręcania własnego baru na drugim końcu Europy, więc nie dość, że zdani tylko na siebie, to jeszcze bez znajomych i z małym dzieckiem, ale cała reszta chyba jest do zrobienia.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 1 września 2016 - 20:42

Domyślam się, że pracy i obowiązków macie dużo, ale w tym wszystkim nadal można dbać o jakość chwili, uważne życie, bycie tu i teraz, wykorzystywanie czasu wolnego na nasze priorytety. Kiedyś napisałam wpis – jak być slow, kiedy na nic nie masz czasu? Jeśli masz chwilę, zajrzyj, bo zawarłam w nim przykłady bycia slow bez zmniejszania grafiku zajęć. – http://kameralna.com.pl/jak-byc-slow-kiedy-na-nic-nie-masz-czasu/. Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w rozkręcaniu biznesu! :)

Odpowiedz
Kasia W | Ograniczam Się 2 września 2016 - 14:15

Świadome życie nie zawsze kończy się dla mnie relaksem i zwolnionym tempem. Żeby zdobyć zdrowe warzywa, jadę specjalnie po odbiór do centrum miasta. Tracę godzinę lub dwie i mam mniej czasu dla rodziny. Czy warto? Myślę, że tak, ale odbywa się to kosztem mojego prywatnego czasu i relacji z dziećmi. Żeby nie kupować gotowego jedzenia, gotuję w domu i …znów łapię się na tym, że tracę czas w kuchni, zamiast bawić się z dziećmi. Wieczorem, gdy położymy dzieci spać, mamy czas dla siebie, co kończy się na krótkim czytaniu książki i szybko klejących się powiekach. Wygląda na to, że nadal muszę nad sobą pracować, by częściej łapać głęboki oddech dla siebie, a jednocześnie nie zaniedbywać bliskich.

Odpowiedz
Marta Mazur 2 września 2016 - 15:06

Planuję generalne porządki w szafie i mieszkaniu i zabrać się nie mogę, bo… jestem zbyt zmęczona, gdy wracam po pracy do domu. Tłumaczę sobie wciąż, że gdy to zrobię będę efektywniej odpoczywać. Może w końcu siebie posłucham :)

Odpowiedz
Focus 5 września 2016 - 20:27

Ech, fajnie by było, gdyby udało się tak odpocząć od życia. Można zwolnić, ale wtedy ciężko się wyrobić z obowiązkami. Ale prawda, trzeba być bardziej uważnym na to, co wokół nas.

Odpowiedz
Sylwia Bazylińska 27 września 2016 - 12:52

Ja wiem, że muszę zwolnić bo ostatnio było wszystkiego w nadmiarze, źle reaguje już na dźwięk telefonu a na pocztę wolę nie zaglądać.W domu każdy kąt woła o poświecenie mu czasu a mi brak sił, wykonuję tylko najpotrzebniejsze obowiązki. Jedyne czego nie odpuszczam to rowerowe wycieczki w sobotę lube niedzielę póki pogoda trzeba czerpać garściami:)

Odpowiedz
Aleksandra Radomska 17 października 2016 - 23:14

Jednym słowem: cudowny tekst! Szczególnie uwiódł mnie fragment: „Czasem może nam się wydawać, że dzień jest już stracony, nie warto się starać, zaczniemy od jutra. Tak naprawdę w każdej chwili możemy dokonać zmian. Gdy zapędzę się z pracą do późnych godzin wieczornych, nadal wstaję i wychodzę pobiegać (z latarką w ręku). Wyrwanie się z letargu i pierwszy krok w kierunku zmiany jest najważniejszy”

Dziękuję :)

Odpowiedz

Zostaw komentarz