Dziś na warsztat idą kosmetyki do cery wrażliwej, których używam już przez jakiś czas. Zdążyłam się z nimi dobrze zapoznać i sprawdzić, czy moja cera będzie z nich zadowolona.
Przy okazji wpisów kosmetycznych wspominałam Wam, że sięgam głównie po produkty apteczne, bo te z drogerii potrafią mi nieźle zaszkodzić. Zaczęłam doceniać również kosmetyki naturalne, m.in. kosmetyki Organique, które mam okazję testować.
W mojej domowej kosmetyczce znalazły się: wzmacniająco-łagodzący krem dla skóry naczyniowej – Anti Couperose Cream Organique oraz zachwalana na wielu blogach emulsja micelarna Cetaphil.
Wzmacniająco-łagodzący krem do skóry naczyniowej – Anti Couperose Cream Organique
Tego kremu używam od około 2 m-cy, jestem w trakcie pierwszego opakowania i została mi jeszcze 1/3 opakowania. Używam go głównie na noc, na dzień stosuję lekki krem nawilżający La Roche-Posay. Zainteresowałam się nim ponieważ po pierwsze jest to kosmetyk naturalny, nie zawiera szkodliwych substancji, na które możemy się natknąć w kosmetykach drogeryjnych, a po drugie jest przeznaczony dla cery wrażliwej, naczyniowej, z przebarwieniami.
Moje odczucia
Krem mnie zachwycił. Jest lekki, szybko się wchłania, bardzo ładnie nawilża i co podoba mi się najbardziej – łagodzi zaczerwienienia. Skóra po nim jest wyciszona i wygładzona. Krem zawiera w sobie kwas azelainowy, który w postaci maści aptecznej przepisała mi kiedyś moja dermatolog. Miał on za zadanie pozbyć się małych niedoskonałości w postaci grudek czy zapchanych porów. I radził sobie świetnie, choć mógł powodować chwilowe podrażnienie skóry. Stosując krem Organique, tego problemu już nie ma, ponieważ jego stężenie jest mniejsze. Dodatkowo moje przebarwienia, choć niewielkie, rozjaśniły się na tyle, że teraz są mniej widoczne.
Czy sięgnę po następne opakowanie?
Na pewno tak! Nie spotkałam do tej pory lepszego kremu, który jest zarówno na zaczerwienienia, przebarwienia i drobne niedoskonałości, a do tego świetnie nawilża.
Emulsja micelarna do mycia twarzy Cetaphil
Emulsję można stosować na dwa sposoby: nanosząc na skórę, bez użycia wody i zmywając nadmiar wacikiem, lub z użyciem wody, jak tradycyjny żel do mycia twarzy. Ja używam wody, jakoś nigdy do mnie nie przemawiało zmywanie twarzy tylko mleczkiem kosmetycznym lub płynem micelarym. Zawsze potem muszę użyć jeszcze żelu do mycia twarzy. Do tej pory używałam mojego ulubionego i sprawdzonego żelu Effeclar La Roche – Posay. Chciałam zmienić go na coś łagodnego i tu pomocą przyszły mi blogi kosmetyczne, które w znacznej większości polecały tę emulsję.
Moje odczucia
Nie zachwyciła mnie. Emulsja jest bardzo łagodna, nie pieni się i trzeba jej sporo nałożyć by umyć nią twarz. Po umyciu zostawia lekko tłustawy film, co dla mnie jest bardzo niekomfortowe i mam wrażenie, że moja skóra jest niedomyta. Myślę, ze lepiej sprawdzi się dla osób o suchej skórze, niż tych ze skłonnościami do przetłuszczania się. Moja cera jest mieszana i dla mnie ta emulsja jest zdecydowanie za słaba. Po umyciu nią twarzy i nałożeniu lekkiego kremu nawilżającego moja skóra już po godzinie świeci się w strefie T. Sporym minusem jest też to, że słabo radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Niestety nie jestem w stanie go dobrze zmyć podczas jednego mycia, muszę tę czynność powtórzyć, mimo, że nie używam kosmetyków wodoodpornych.
Czy sięgnę po następne opakowanie?
Według mnie jest to zbyt słaby produkt dla cery mieszanej, bądź tłustej. Być może okaże się lepszy dla osób o suchej cerze.
7 komentarzy
Ja najpierw chyba wybiorę się jednak do dermatologa, Moja cera pozostawia wiele do życzenia
Zawsze warto taką wizytę odbyć i dobrać sobie kosmetyki odpowiednie do Twojej cery.
Najzabawniejsze jest to, ze nigdy (!), nawet w okresie dojrzewania, nie miałam problemów z cerą. Ale jak widać, na kazdego przychodzi czas:)
Cera mieszana – skąd ja to znam. Ile muszę się namęczyć, żeby znaleźć odpowiedni kosmetyk. Nie mogę używać kremów do cery mieszanej, bo zbyt mocno wysuszają twarz. Zaczęły mi wychodzić naczynka – kolejny problem. do tego pierwsze zmarszczki i lekkie przesuszenie. Kiedyś stosowałam La Roche Posay i bardzo mi pomógł. Nie dziwie się, że jesteś z niego zadowolona. Co do reszty – nie miałam okazji używać tych kosmetyków, ale na Organique z chęcią bym się skusiła :)
Ja mam dokładnie to samo, kosmetyki przeznaczone do cery mieszanej odpadają, za mocno podrażniają i wysuszają skórę. Stawiam głównie na lekkie kremy nawilżające.
Moja cera kompletnie zwariowała ostatnio, ale zrzucam to na garb ciąży. No i wieku pewnie też ;) Tak czy siak, chyba i u mnie przyszła pora aby sięgnąć po kosmetyki apteczne.
Tego kremu z Oragnique jeszcze nie próbowałam, ale za to mogę polecić świetne serum anti age z Avebio na bazie aloesu i olejków roślinnych. Delikatne nawet na dzień, ładnie się wchłania no i skład bardzo dobry. Amatorzy naturalnej pielęgnacji tacy jak ja zwracają na skład uwagę zawsze. Do specyfików aptecznych podchodzę podejrzliwie, o z reguły to samo co w drogerii tylko 2 razy droższe. Nie ma czegoś takiego jak kosmetyk apteczny, kosmetyk to kosmetyk i ważne co jest w środku. ;-)