fbpx

Jak wyglądać świeżo i promiennie, nawet po nieprzespanej nocy?

by Dorota Zalepa
22 komentarze

Dostaję ostatnio sporo komplementów na temat mojego wyglądu. Piszecie mi, że po urodzeniu dziecka zupełnie zmieniła się moja twarz, wyglądam bardziej kobieco i promiennie. Na pewno macierzyństwo miało wpływ na mój wygląd, bo spełniło się moje wielkie marzenie. Uwielbiam być mamą, a miłość jest chyba najlepszym kosmetykiem. Jednak zmieniłam sporo w mojej codziennej pielęgnacji i stosuję triki, które sprawiają, że nawet po ciężkiej nocy wyglądam świeżo.

 

Regularne wizyty u kosmetyczki

 

Jeszcze rok temu zupełnie odpuściłam temat wizyt u kosmetyczki, traktowałam je jak niepotrzebny luksus, na który trzeba znaleźć czas. Myślałam, że wszystko mogę wykonać samodzielnie w domu. Moje podejście zupełnie zmieniło się gdy na świat przyszedł drugi synek. Co prawda nie chodzę do kosmetyczki raz w miesiącu (co byłoby ideałem), ale staram się by moje wizyty nabrały większej regularności. Raz na kwartał wykonuję zabieg mezoterapii z dermopenem, który bardzo ładnie regeneruje skórę, działa na niedoskonałości i przebarwienia, pomaga niwelować skutki upływającego czasu. Masaż jest kolejną rzeczą, na którą chcę znaleźć czas. Zrelaksowane i spokojne wyglądamy znacznie lepiej, niż gdy męczy nas codzienny stres.

 

Redukuję stres

 

A stres najlepiej rozładować podczas ćwiczeń. Regularne treningi na świeżym powietrzu, dotlenienie i pobudzenie krążenia sprawiają, że z miejsca moja cera nabiera blasku. Kiedyś wyglądała na zmęczoną, szarą, niejednolitą, teraz sama siebie nie poznaję, bo ma więcej blasku, niż gdy miałam dwadzieścia parę lat. Także nasz styl życia bardzo wpływa na nasz wygląd.

 

Natknęłam się ostatnio na badania (w książce „Włam się do mózgu” Radka Kotarskiego), że najlepszym reduktorem stresu jest czytanie książek, które pomaga zminimalizować poziom stresu aż o 68%. Inne aktywności takie jak słuchanie muzyki, picie herbaty, spacerowanie, także pomagają się odstresować, ale nie w tak dużym stopniu jak czytanie.

 

Gotowa na uśmiech?

 

Śmieję się więcej niż kiedykolwiek, bo wiem, że uśmiech zjednuje ludzi i wprowadza nas w dobry nastrój. Nawet jeśli początkowo nie czujemy się dobrze, zacznijmy uśmiechać się, choćby na siłę, a szybko wróci nam humor. Uśmiech to zdrowie, ale także najlepszy kosmetyk na świecie. Nie musimy mieć idealnego hollywoodzkiego uśmiechu, to nie ma znaczenia, śmiejmy się w głos i jak najczęściej, bądźmy dumne z uśmiechu, który mamy.

 

Piję kawę, herbatę, które zabarwiają szkliwo zębów, dlatego co jakiś czas stosuję pastę wybielającą z kokosem lub węglem od Białej Perły, by delikatnie i bez podrażniania szkliwa przywrócić im biel. Moje zęby są białe, a ja czuję się zadbana i bez oporów uśmiecham się do ludzi. Pasta kokosowa zawiera olej kokosowy o właściwościach antybakteryjnych i wybielających, ksylitol, który chroni szkliwo przed kwasami cukrowymi oraz odświeżającą miętę. Chroni także przed powstawaniem ubytków. Pasta węglowa zawiera aktywny węgiel bambusowy i aloes, usuwa przebarwienia po kawie, czy herbacie, aloes chroni dziąsła, a fluor i wapń działają antybakteryjnie i zapobiegają próchnicy.

 

Pastę węglową możecie dostać w drogeriach Hebe, Natura, Super-Pharm, Wispol, Jasmin oraz Vica. Natomiast pastę kokosową znajdziecie w drogeriach Hebe, Super-Pharm, Jasmin, Wispol i Vica. Pasty dostępne są także w sklepie internetowym Białej Perły. Dla miłośników rozwiązań ekologicznych istnieje możliwość złożenia eko-zamówienia, czyli zakup produktu bez zewnętrznego kartonowego opakowania.

 

 

Rytuał spa w każdy weekend

 

Peeling plus dobrana do naszej cery maska potrafią zdziałać cuda. Kiedyś nie doceniałam peelingów, unikałam ich jak ognia, wydawało mi się, że moja cera źle je znosi. Za namową kosmetyczki zaczęłam wykonywać je regularnie – raz w tygodniu. Używam drobnoziarnistego peelingu (dla osób z wrażliwą i naczyniową cerą polecane są peelingi enzymatyczne), później nakładam maskę z zielonej glinki, która rewelacyjnie reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejsza ilość sebum i skutecznie walczy z niedoskonałościami. Moja cera po takim zabiegu jest wygładzona i rozświetlona.

 

Rozświetlacz sprzymierzeńcem zmęczonej cery

 

Gdybym miała wskazać jeden kosmetyk, który służy zmęczonej cerze, a młode mamy wiedzą jak wygląda kobieta po nieprzespanej nocy, to wskazałabym rozświetlacz. To kolejny kosmetyk, którego właściwości zupełnie nie doceniałam. Dziś się z nim nie rozstaję. Muśnięcie kości policzkowych, nosa, łuku kupidyna (miejsca tuż nad ustami) i brody sprawia, że cera nabiera blasku i pięknie odbija światło. Do rozświetlacza dołożyłabym jeszcze róż i korektor pod oczy. To kosmetyki, bez których nie wyobrażam sobie codziennego makijażu.

 

 

Dobór kolorów

 

Pisałam Wam już wielokrotnie, że kolory, które nosimy mogą podkreślać naszą urodę lub wręcz przeciwnie, sprawiać, że wyglądamy na zmęczone i starsze niż w rzeczywistości jesteśmy. Dlatego tak ważne jest odpowiednie dobieranie kolorów zarówno w makijażu, jak i ubiorze. Kiedyś lubiłam czerń i miałam w swojej szafie mnóstwo czarnych ubrań, bo ten kolor wydawał mi się uniwersalny, ale co z tego, jak w czarnym wyglądałam na zmęczoną. Poddałam się analizie kolorystycznej i poznałam moje twarzowe kolory. Moja delikatna, stonowana uroda gasła przy ciężkich i ciemnych kolorach. Teraz noszę cieplejsze i jaśniejsze barwy, beże, złamaną biel, jasny błękit, w których wyglądam znacznie lepiej.

 

Podobnie sprawa wygląda z doborem makijażu. Twarzowy kolor pomadki ładnie podkreśli urodę, sprawi że oczy zaczną błyszczeć, a uśmiech będzie promienny. Są takie typy urody, które bez mocniejszej pomadki wyglądają bardzo blado, a gdy tylko nałożą jakiś kolor na usta, ich uroda nabiera wyrazu. Ja najlepiej czuję w kolorach nude, które mogę nosić na co dzień.

 

Świadomość siebie, swojego stylu, kolorów, odpowiednia pielęgnacja, zdrowy styl życia i przede wszystkim radość i uśmiech znacząco wpływają na nasz wygląd i pewność siebie. To nie ciąża dodała mi kobiecości, choć radość i szczęście z niej płynące odbijają się także na wyglądzie, to przede wszystkim większa świadomość tego co mi służy, dbałość o ważne sfery mojego życia, takie jak rodzina, odpoczynek, aktywność fizyczna, ale także uśmiech i kilka dobrych kosmetyków do makijażu.

 

Macie swoje sposoby, które sprawiają, że nawet po ciężkim dniu czy nocy wyglądacie świeżo i promiennie?

 

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

22 komentarze

Katarzyna 5 listopada 2019 - 11:00

Rzeczywiście wyglądasz bardzo promiennie:-) A czy możesz zdradzić jakiej maski używasz? Czy to jest sama glinka wymieszana z wodą czy kupujesz gotowy produkt? Ja właśnie jestem na etapie poszukiwania dobrej maseczki oczyszczającej ale już gotowe, bez rozrabiania.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 5 listopada 2019 - 11:00

Hej Kasiu, dziękuję! Używam regularnie od kilku miesięcy maski z zielonej glinki. Kupuję czystą zieloną glinkę, dodaję do niej kroplę olejku (np. arganowego, ale może być inny, lub można z niego zrezygnować), plus odrobinę wody. I to wszystko. Świetnie działa na niedoskonałości, oczyszcza, rozświetla i reguluje wydzielanie sebum. Dla mieszanych cer jest idealna. :)

Odpowiedz
Natka 5 listopada 2019 - 14:29

Kochana, a podpowiesz gdzie robiłaś analizę ? Ja się ciagle waham…

Odpowiedz
Dorota Zalepa 5 listopada 2019 - 14:29

Robiłam ją sama, jestem na etapie robienia licencji kolorystki, także mam wiedzę na ten temat. W moim kursie też jest sporo na temat analizy, którą możemy zrobić sobie same w domu. Czasami wynik nie jest jednoznaczny, ale przypisanie siebie do dwóch siostrzanych typów urody już daje nam dobry kierunek jeśli chodzi o kolory. Pozdrawiam ciepło! :*

Odpowiedz
Kasia 5 listopada 2019 - 14:29

Jeszcze kilka lat temu wierzyłam w magie kosmetyków… Dziś wiem, że
piękno pochodzi z wewnątrz, z poczucia siły, własnej wartości a także
poczucia radości.
Mój sprawdzony sposób to aktywność fizyczna :) Uwielbiam to jak działa na ciało i umysł. Staram się również dbać o higienę trybu życia. Dodając do tego odpowiednie kosmetyki w małej dawce otrzymuję całkiem fajny efekt ;)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 5 listopada 2019 - 14:29

Tak, tym bardziej, że praca przed komputerem bardzo negatywnie wpływa na naszą kondycję, samopoczucie ale także wygląd. Czytałam nawet ostatnio, że niebieskie światło, które emitują urządzenia elektroniczne pogarsza stan naszej skóry, tym bardziej trzeba robić przerwy i to najlepiej na zewnątrz. :)

Odpowiedz
Magdalena 13 listopada 2019 - 20:06

Na piękną, świetlistą cerę wspaniale działają świeżo wyciskane soki. Mój ulubiony to buraczki, marchewka, jabłko i imbir oraz seler naciowy, jabłko, mięta, imbir i cytryna. Są przepyszne:) Polecam też czasowe głodówki, czyli na przykład osiem godzin jemy w ciągu dnia, a 16 pościmy.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 listopada 2019 - 12:46

Oj tak, zgadzam się. Ten punkt powinien znaleźć się na liście. Od kilku miesięcy piję wyciskany sok z buraków, marchwi, jabłka i białej kapusty. Różnica w samopoczuciu i wyglądzie jest zauważalna. Co do głodówek, to nigdy ich nie robiłam, trochę się ich obawiam. Kiedyś nawet zastanawiałam się nad dietą dr Dąbrowskiej, ale mam zbyt dużo obaw. Natomiast wprowadziłam do diety dużo więcej warzyw, soki i ograniczyłam mięso (choć nie zrezygnowałam z niego zupełnie). :)

Odpowiedz
Anja 17 listopada 2019 - 08:25

No ale 16 godzin nie jedzenia, 8 jedzenia to ciezko tak naprawde nazwac glodowka nawet ;)

To idea tzw. intermittent fasting…

a w praktyce najczesciej po prostu pominiecie sniadania i zaczecie jedzenia w poludnie i jedzenie np 12-20 lub 10-18 :)

Odpowiedz
Magdalena 15 listopada 2019 - 16:35

Najważniejsze to wprowadzać zmiany w zgodzie ze sobą:) Pozdrawiam:)

Odpowiedz
Maria Znikoma 10 sierpnia 2020 - 22:51

a czy takie głodówki nie rozregulują naszego metabolizmu?

Odpowiedz
Magdalena 15 sierpnia 2020 - 21:11

Maria, wręcz przeciwnie! Organizm ma wtedy szansę, by odpocząć od ciągłego trawienia, które pochłania większość naszej energii. Najlepiej sprawdzić na sobie, mi czasowe głodówki zdecydowanie służą, ale nie robię ich każdego dnia, bo nie zawsze mi się uda;)Pozdrawiam ciepło:)

Odpowiedz
Agnieszka 13 listopada 2019 - 20:06

Po ciężkiej nocy zawsze pije zielona herbatę z żeń szeniem. Moja ulubiona to z Malwy. A po skończonym kubku przykładam torebki do zmęczonych oczu :P

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 listopada 2019 - 12:46

Ja ostatnio stawiam na białą herbatę, ale zieloną też bardzo lubię. :)

Odpowiedz
Klaudia 14 listopada 2019 - 11:38

Moim odkryciem jest natomiast… krem pod oczy. Zawsze wydawało mi się, że to zbędna fanaberia, bez której można sobie poradzić, ale po kilku tygodniach regularnego stosowania widzę super efekty. Jednak niewiele rzeczy postarza tak, jak wory pod oczami… ;-) Natomiast zgadzam się z ogólnym wnioskiem płynącym z tego tekstu, że najlepiej wprowadzic kilka drobnych zmian w życiu zamiast szukać ratunkowych opcji na osttanią chwilę ;-)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 14 listopada 2019 - 11:38

Kremu pod oczy używam od lat, a teraz kiedy często towarzyszą mi nocne pobudki, szczególnie się przydaje. :)

Odpowiedz
Iza z Glodnapolka.pl 14 listopada 2019 - 11:38

Po ciężkiej nocy warto ochlapać twarz zimną, wręcz lodowatą wodą. Pobudka gwarantowana, a i skóra lepiej będzie wyglądać :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 14 listopada 2019 - 11:38

Też zawsze tak robię, łatwiej zniwelować opuchnięcia. :-)

Odpowiedz
Magda Magda 18 listopada 2019 - 16:24

Dorotko jakiej firmy dzinsy masz na zdjęciach ? Jestem na etapie poszukiwania takich jasnych klasycznych niebieskich z wysokim stanem a te Twoje widzę ze mają wysoki stan i świetny splot materiału

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 listopada 2019 - 21:27

To marka Monki, model Kimomo x-long (dla wyższych), wysoki stan i czysty denim bez dodatku elastanu. Bardzo je lubię i polecam. :)

Odpowiedz
Maria Znikoma 10 sierpnia 2020 - 22:51

och. cudowany wpis dla mnie. mam ostatnio dość zabiegany czas.

Odpowiedz
DER-MED 4 lutego 2021 - 04:09

Cudowny wpis, pięknie wyglądasz :)

Odpowiedz

Zostaw komentarz