Mamy blogerki nie mają łatwo. Przygotowanie wpisów i sesji zdjęciowych z maluszkiem przy boku jest bardzo trudne. Synek jest na etapie raczkowania i trzeba cały czas go obserwować, bo próbuje wejść w największe zakamarki w mieszkaniu, otworzyć wszystkie szuflady i szafki, dotknąć absolutnie wszystkiego co znajduje się w zasięgu jego wzroku. Mama musi być czujna. Nie może dać się pochłonąć pracy. Z drugiej strony, żeby pisać potrzebuje skupienia i ciszy. Nie da się połączyć tych obu czynności, dlatego praca przy maluszku, który nie śpi, jest praktycznie niemożliwa. Jak dobrze, że mam blisko babcię, która 2 razy w tygodniu zabiera synka na spacer. Mam wtedy 2 godziny na pracę na pełnych obrotach.
Jak wygląda mój dzień pracy i opieki nad maluszkiem?
6:00 – 7:00 Dzień zaczynam od czynności pielęgnacyjnych i karmienia synka
Jeśli synek nie obudzi się w nocy, mam dużo siły i energii do działania, bo przespanie nawet 6 godzin bez przerwy jest błogosławieństwem. Człowiek dopiero docenia wagę snu, gdy jego zabraknie. Po ciężkiej nocy moja efektywność drastycznie spada. Dużo trudniej się zorganizować i skoncentrować. Szybciej czuję zmęczenie i praca idzie mi bardzo opornie.
7:00-8:00 Śniadanie, kawa plus sprzątanie mieszkania
Gdy synek jest najedzony i przebrany, dostaje zabawki i książeczki, a ja mam chwilę by zrobić sobie śniadanie. Przygotowuję zawsze coś zdrowego i smacznego. To od niego zależy moja produktywność i samopoczucie w ciągu dnia. Co zazwyczaj jem? To może być owsianka na różne sposoby, szakszuka, kanapki z awokado i jajkiem sadzonym, frittata, twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką. Do śniadania piję kubek kawy i obowiązkowo szklankę wody lub soku. Muszę pamiętać o płynach, więc jak zacznę dzień od szklanki wody, wiem, że już część planu wykonałam. Pamiętajcie, że uczucie pragnienia jest już oznaką odwodnienia organizmu. Także pijemy wodę, nawet jeśli nie chce nam się pić.
Kawa
Piję dwa kubki kawy dziennie. Rano zwykłą kawę z mlekiem a po południu latte macchiatto, która jest chyba moim ulubionym kawowym napojem i muszę się pilnować, by nie pić jej za często. Czy kawa jest zdrowa? Na to pytanie odpowiada Sara Magdalena – Woźny w swojej książce Tajemnice kawy.
Na temat kawy narosło wiele mitów. Zdania naukowców są podzielone, co wynika głównie z różnej jakości kaw dostępnych na rynku. Najlepiej wybierać kawę ekologiczną, ze zrównoważonych upraw, wysokiej jakości, paloną tradycyjnie w niewysokiej temperaturze. Kolor ziaren powinien być od jasnego po średnio ciemny. Długie palenie ziaren (15-30 minut) zmniejsza ryzyko powstania w ziarnach kawy szkodliwych składników.
Jednym z popularnych mitów jest twierdzenie, że kawa odwadnia. Jest to napój składający się głównie z wody, którą dostarczamy do organizmu, uzupełniając zapotrzebowanie na płyny. Kawa pobudza procesy trawienne, a zawarte w niej polifenole mają działanie przeciwnowotworowo. Osoby, które mają problemy sercowo-naczyniowe, nie powinny przekraczać 6 filiżanek kawy dziennie. Wybieram kawę arabicę, ponieważ jest łagodniejsza, zawiera mniej kofeiny niż robusta.
Stosuję różne metody parzenia kawy, w zależności od tego, na jakim efekcie mi zależy. Rano zazwyczaj używam french pressa, bo jest cichy i przygotowuje bardzo łagodną kawę. Po południu gdy mój organizm robi się bardziej senny korzystam z ekspresu do kawy Philips LateGo 3200, który pozwala na przygotowanie kawy ze świeżo zmielonych ziaren i o różnym stopniu mocy. Mocne espresso momentalnie stawia mnie na nogi, a gdy zależy mi na relaksie przygotowuję sobie moją ulubioną latte macchiatto z dużą ilością spienionego mleka. Oprócz espresso i late miacchiatto, ekspres umożliwia przygotowanie zwykłej czarnej kawy, americano i cappuccino. Bardzo podoba mi się możliwość wsypania także kawy już zmielonej. Innowacyjny system spieniania mleka pozwala na przygotowanie pysznej aksamitnej pianki, nie ma wmontowanych żadnych rurek, nic się nie zapycha i bardzo łatwo czyści. Oprócz mocy kawy możemy wybrać grubość zmielenia ziaren, od których zależy zawartość kofeiny w napoju. Im mocniej zmielone ziarna, tym więcej kofeiny będzie zawierała nasza kawa.
Czyszczenie i konserwacja urządzenia nie są wymagające, pojemnik na mleko możemy nawet umyć w zmywarce. Ekspres Philips 3200 ma piękny, prosty, minimalistyczny design. Co prawda nie jest to najważniejsze, ale jeśli mamy możliwość wyboru, warto zdecydować się na urządzenie, które ładnie wkomponuje się w naszą kuchnię. Ja zwracam uwagę na wszystko – jakość, solidność i prezencję.
8:00 – 10:00 Zabawy z maluszkiem i prace domowe
Te dwie godziny zazwyczaj poświęcam maluszkowi. Bawimy się, czytamy książeczki, spacerujemy po całym mieszkaniu. Przy okazji składam pranie, potem wstawiam kolejne i je rozwieszam. Czasami odkurzam. Wszelkie domowe czynności synek obserwuje z zaciekawieniem. Generalnie lubi jak mama się krząta po domu. Gdy próbuję zasiąść do komputera lub biorę do ręki telefon, zaraz się denerwuje i domaga uwagi, więc o pracy w tym czasie nie ma mowy.
10:00 – 12:00 Karmienie i drzemka, mama pracuje
Wszystkie te godziny są umowne. Każdy dzień jest inny. Czasami drzemka trwa 2 godziny, wtedy wykorzystuję je na pracę, a czasami zaledwie 30 minut i odkładam zadania na później. Muszę być elastyczna i dostosować moje obowiązki zawodowe do maluszka. Bywa to bardzo trudne, gdy mam jakiś duży projekt do realizacji, a synek nie ma ochoty dłużej pospać, ale zdaję sobie sprawę, że ten czas należy się przede wszystkim jemu i budowaniu naszej więzi.
12:00 – 14:00 Spacer
Synek uwielbia spacery, a i na mnie działają bardzo korzystnie. Dzięki spacerom udaje mi się trochę odpocząć, zresetować umysł, dotlenić i zachować dobrą formę. Gdy synek zaśnie, siadam na ławce, biorę książkę i czytam.
14:00-17:00 Obiad dla maluszka plus przygotowanie obiadu dla reszty domowników
Po powrocie ze spaceru maluszek zjada zupę. Przeważnie przygotowuję ją od razu na kilka dni w szczelnie zamkniętych słoikach. Korzystam też ze sklepowych obiadków w słoiczkach. Dzięki temu synek je różne rodzaje mięs i ryby. Jego jadłospis jest już bardziej urozmaicony, coraz częściej sięgamy po dania przygotowane dla wszystkich.
W tym czasie przygotowuję też obiad dla całej rodziny, w którym pomaga mi starszy syn (lub zajmuje zabawą braciszka). O 16:00 mąż wraca z pracy, robi zakupy i włącza się do obowiązków domowych. Gotujemy zawsze na dwa dni, dzięki czemu następnego dnia nie muszę martwić się o obiad i mogę więcej czasu poświęcić na inne zadania.
17:00 – 19:00 Praca plus trening
W tym czasie opiekę nad niemowlęciem przejmuje mąż, a ja mogę w spokoju popracować. Nie jest to dla mnie najlepsza pora na pracę, bo jestem już zmęczona, dlatego zaczynam od kawy, by pobudzić umysł do pracy i dodać sobie energii. Wykonuję zadania niewymagające kreatywnego myślenia, bo zdecydowanie największy poziom kreatywności mam do południa, ale odpowiadam na maile, czytam umowy, sprawdzam szkice wpisów, obrabiam zdjęcia. To czas także na zaplanowanie pracy na następny dzień. Muszę mieć wszystko wpisane do kalendarza książkowego, inaczej w natłoku zadań, coś może mi umknąć. Wiem też jak rozłożyć sobie zadania i od czego powinnam zacząć moją pracę.
Co drugi dzień ćwiczę w domu przez 30 minut, co pozwala mi na zachowanie dobrej formy.
19:00 – 21:00 Kąpiel maluszka, karmienie, zabawy i spanie
Kąpiel w wannie to jeden z rytuałów, które synek uwielbia. Lubi bawić się i chlapać w wanience. Kąpiel także jest dla niego sygnałem, że czas szykować się do snu.
21:00 Czas dla rodziców – książka, film, serial
Chciałabym o 21:00 wykrzesać z siebie jeszcze tyle energii by coś poczytać, ale przeważnie kończy się na włączeniu jakiegoś serialu lub filmu, który nie wymaga ode mnie skupienia. Zazwyczaj i tak po 15 minutach zasypiam.
Narzędzia i aplikacje usprawniające pracę
Podrzucam Wam jeszcze narzędzia, które bardzo się przydają odkąd na świat przyszedł mój mały skarb. Metodą prób i błędów doszłam do pewnej wprawy w publikacjach różnych materiałów. Korzystam z wszelkich możliwych udogodnień, także jeśli znacie inne narzędzia usprawniające pracę, koniecznie się nimi podzielcie.
→ Kalendarz książkowy plus elektroniczny od Google
Obowiązkowy punkt programu. Bez nich praca byłaby niemożliwa. Teraz mam na głowie tyle rzeczy, że muszę je zapisywać, by nic mi nie umknęło.
→ Google Keep
Aplikacja, z której korzystam zarówno na telefonie jak i komputerze. Oprócz tego, że służy mi jako notes do zapisywania różnych myśli, czy chociażby listy zakupowej, świetnie sprawdza się jako notatnik do opisów na Facebooku lub Instagramie. Bardzo nie lubię pisać w telefonie. Muszę na to poświęcić znacznie więcej czasu. Dlatego opisy robię na laptopie w aplikacji Google Keep, po czym przechodzę na telefon i kopiuję je do mediów społecznościowych. That’s it! Genialne w swojej prostocie!
→ Planowanie wpisów na Facebooku stało się normą
→ Konwersja mowy na tekst w telefonie
Kolejny ułatwiacz pracy, z którego zaczęłam korzystać, by usprawnić publikacje opisów w mediach społecznościowych. Gdy chcę dodać napisy do tego co mówię na Insta Stories, włączam w telefonie funkcję mowy i program sam konwertuje moją opowieść na tekst.
→ Aplikacja do obróbki zdjęć – Vsco, filmów – MyMovie i podgląd galerii na Instagramie przy pomocy aplikacji Preview
→ Aplikacje do urozmaicenia relacji na Insta Stories – Unfold, Inshot, Story Art
*
Jak widzicie czasu na pracę jest naprawdę niewiele, trzeba dobrze się zorganizować, by zrealizować większość zadań. Nadrabiam w weekendy, kiedy jest ze mną mąż. Zastanawiam się co zrobić, gdy synek skończy rok. Gdy starszy syn skończył rok musiałam wrócić do pracy na etacie i wtedy pojawiła się opiekunka, teraz myślę nad żłobkiem, ale szczerze mówiąc jestem przerażona tą myślą, więc bardzo proszę Was o radę.
Gdzie są Wasze pociechy, gdy Wy musicie udać się pracy? Co sprawia, że łączenie obowiązków domowych i zawodowych jest prostsze?
15 komentarzy
Podziwiam Cię. Patrząc na te bloki „pracy” ja bym z tego zbyt wiele nie wycisnęła… Ale dobra organizacja, i fakt – kawa, potrafią uratować nawet najgorszy dzień!
Te godziny są bardzo orientacyjne. Na przykład dzisiaj synek miał dwugodzinną drzemkę, co nie zdarza się często i czuję się jakbym miała normalnie cały dzień na pracę! :) Ale bywają dni, że pośpi 30 minut i ja nie zdążę nawet się porządnie skupić, a już trzeba kończyć. A co do kawy, to bardzo się pilnuję, żeby nie pić trzech kubków dziennie, bo naprawdę w te upały to dla mnie jedyny ratunek. Miłego dnia Kasiu! <3
Tak wygląda dzień każdej pracującej mamy freelancerki, nie tylko blogeki. Mój syn w wieku 14 miesięcy zaczął chodzić do żłobka. Bardzo sobie chwalę tę decyzję. Będą tacy, którzy nastraszą Cię chorobami itd., ale żaden dorosły nie da dziecku tyle inspiracji co rówieśnik.
No pewnie z tymi chorobami to jest etap przejściowy, choć mój starszy syn i tak przynosi różne wirusy ze szkoły, więc może maluch już się choć trochę uodpornił. Myślę o żłobku intensywnie, dziękuję za opinię. :) No tak blogerka to w końcu freelancerka. ;)
Ja również polecę żłobek – ja (mam teraz czwarte dziecię, które przekroczyło 1 r.ż.) też z tego ponownie skorzystam. Żłobek u nas się sprawdza, socjalizuje, choroby nie straszne jeśli masz starszaka w domu, zawsze możesz zrezygnować jeśli u Was się nie sprawdzi – wtedy opiekunka. U nas z kolei opiekunka by się nie sprawdziła.
Podziwiam Cię, że udaje Ci się połączyć pracę z opieką nad maluszkiem. I jeszcze porządkiem w domu! Ja mam w domu 2,5-letniego synka (dwoje starszych dzieci w szkole i przedszkolu) i staram się przy nim rozwijać mojego bloga. Wiem, jakie to bardzo trudne. A na jesieni pojawi się moje czwarte maleństwo i już się boję, czy uda mi się wszystko połączyć…
Właśnie przeczytałam newsletter i chciałabym odpowiedzieć Ci na pytanie. Zdecydowanie wolę wpisy, które pokazują prawdę. Nie przepadam za dziećmi, więc tematy parentingowe mnie raczej nie interesują, ale czytam je u Ciebie właśnie dlatego, że uważam, że jesteś autentyczna. I podziwiam Cię, że oprócz opieki nad nową latoroślą potrafisz ogarnąć jeszcze bloga. Tak trzymaj!
Co to za kuchnia, Dorotko? Chyba jeszcze nie Twoja nowa w nowym domu?
Przeczytałam z uśmiechem na twarzy, bo mój plan dnia jest bardzo podobny (mamy też dziecko w zbliżonym wieku) :) Synek też denerwuje się od razu, kiedy siadam do komputera, a ja też nie chcę być dla niego ślęczącą przed ekranem mamą. Dzięki małym dzieciom możemy nauczyć się maksymalnego wykorzystywania krótkich odcinków czasu (drzemek). Pozdrawiam gorąco!
hej. U nas drzemka byla okolo 30 min. I nie było czegoś takiego że dałam zabawki książeczkę i mogłam iść zrobić sobie śniadanie kawę itp. 6 h snu w nocy-
nie pamietam że tak mogło być. To był wymagający okres w moim życiu… A i teraz nie jest łatwo. Wpisy na bloga …hmmm dobrze gdybym miała więcej czasu na nie ;) jak Jagodzianka ruszy o świcie to zatrzymuje się późnym wieczorem. Ale to Mój Model i nie oddam :) pozdrawiam
Jesteś nieźle zorganizowana. Ja niestety w opiece nad dzieckiem jestem sama, dziadkowie daleko, mąż ma pracę i studia -więc mało pomaga. Teraz dodatkowo po operacji. Jednak by zachować forme spaceruje z synem, to pozwala oczyścić mi umysł.
Teraz kupiłam sobie przedremierowo (19.06 premiera), interaktywny przewodnik 'Pieszo i beztrosko. O sztuce spacerowania’. Jak zwykły spacer przemienić w trening duszy i ciała. Do tego przepiękne wydany❤️
Mój synek jest nieco starszy, zaraz skończy roczek. Od kilku miesięcy wzięłam się poważnie za blogowanie, ale brakuje mi właśnie takiego podziału na bloki jak u Ciebie. Mały robi się śpiący o podobnej porze, ale czasami trwa to bardzo długo zanim go uśpię. Elastyczność i podzielenie zadań na mniejsze kawałki to recepta do której dążę. Gdybym miała możliwość to posłałabym malucha do żłobka. Niekoniecznie na cały dzień, z początku tylko na kilka godzin. W nawale pracy ratuję się pomocą babci, która zajmuje się małym a ja w tym czasie idę do drugiego pokoju popracować. Pozdrawiam :)
Przepiękna kuchnia! Ekspres do kawy w mieszkaniu to rewelacyjna sprawa. Pomaga uporać się z wymagającą codziennością jaką jest wychowywanie dzieci. Każda kobieta powinna pozwolić sobie na taki mały luksus :)
kochana taki fajny ekspres masz to jeszcze roombę sobie kup i pijąc pyszną kawkę patrz jak roomba sprząta :) będziesz miała lżej
Gratuluję organizacji – wiem po sobie, jak trudno połączyć obowiązki macierzyńskie z pracą zawodową.