Lubię kolor czarny, a tej zimy odkryłam go na nowo. Jest klasyczny, elegancki, daje się łączyć z wieloma innymi kolorami. Do mojej szafy doszły takie klasyki jak: czarny golf, czarny płaszcz, czarne rurki. Nie przejmuję się tym, że według analizy kolorystycznej, to nie jest do końca mój kolor. Bo tak naprawdę jest! Czuję się w nim świetnie i niezmiernie podoba mi się to, że tak dobrze komponuje się z moją szafą.
Dzisiejszy strój to jeden z moich ulubieńców. Czarny golf od Benettona wykonany w 100% z wełny idealnie uzupełnił lukę cieplejszych bluzek pod kardigan czy marynarkę. Spodnie rurki to model Levis 711. Mają niewielki, jak na czarne dżinsy, dodatek poliestru i gdyby nie fakt, że obłażą od wełny, byłyby ideałem. Bo mają świetny, bardzo wygodny fason i dobrze trzymają kolor.
By nie było tak czarno dołożyłam do całego zestawienia długi i ciepły kardigan Moss Copenhagen. Od razu pokochałam go za oversizowy charakter. Wiele osób powtarza mi, że dobrze mi w ubraniach bliżej ciała, ale jak widać w niektórych kwestiach jestem niereformowalna. I to świadczy o tym, że gdzieś tam głęboko we mnie jest wpisany taki właśnie luźny styl. Sweter jest ciepły, ma bardzo dobry skład materiału. Noszę go niemal do wszystkiego, ale najczęściej do spodni rurek. Do tego sztyblety lub oficerki i mogę tak przechodzić całą zimę. Bardzo dobrze wygląda w wersji eleganckiej z białą koszulą i jestem pewna, że sprawdzi się także wiosną, jako okrycie wierzchnie do sukienek i spódnic.
Płaszcz to zaplanowany na ten rok zakup. Najpierw chodził za mną płaszcz w kolorze szarym, ale nie mogłam znaleźć modelu dla siebie. W końcu zdecydowałam się na płaszcz Maxima w kolorze czarnym. Mam już od nich karmelową dyplomatkę, więc wiedziałam, że będzie to model, który sprawdzi się na wysokich osobach. Długie rękawy, talia w miejscu talii, to coś, czego szukałam. Maxima to polska marka, szyjąca naprawdę świetnej jakości płaszcze, ale także bardziej formalną odzież, także warto do nich czasem zajrzeć. Płaszcz jest wykonany w 80% z wełny z wiskozową podszewką. Ze względu na kolor są na nim widoczne drobne pyłki i kłaczki, więc przed założeniem trzeba go koniecznie oczyścić rolką.
Prawie total black dopełniły czarne sztyblety od Venezii. Przetrwały dwa sezony zimowe i już nie zostawię ich na trzeci. Niemniej nosiłam je prawie na okrągło więc stosunek jakości do ceny określam jako dobry. W tym roku skusiłam się na polecane przez Was sztyblety Tommy Hilfiger, jestem ciekawa, czy są tak przetrwają dłużej. Poczekałam do wyprzedaży i kupiłam je taniej.
golf Benetton | dżinsy Levi’s | kardigan Moss Copenhagen | płaszcz Maxima | sztyblety Venezia | czapka Solar
Jestem ciekawa, czy Wy też nosicie kolory, które według różnych analiz Wam nie pasują? Co jest czynnikiem decydującym przy wyborze określonego koloru? U mnie oprócz tego, że lubię siebie w jakimś kolorze, patrzę przede wszystkim na kompatybilność danego koloru z innymi moimi ubraniami.
Zapraszam Cię także na mój Fan Page na Facebooku oraz Instagram, gdzie wrzucam różne anegdotki z życia i niepublikowane wcześniej zdjęcia :)
13 komentarzy
Czapka i kardigan fajnie przełamują czerń :)
A ja jestem calym sercem za analiza kolorystyczna i trzymaniem sie kolorow wytycznych, przynajmniej przy twarzy. Dopiero robiac analize zdalam sobie sprawe, dlaczego w niektorych kolorach wygladam lepiej, podkreslone sa np. oczy, a w niektorych ludzie pytaja czy nie jestem chora (a wlasciwie pytali, bo nie nosze ich przy twarzy). Ale ja mam to szczescie, ze jestem czysta zima i moje „analizowe” kolory sa moimi ulubionymi ;)
Jako nastolatka nigdy nie nosiłam czarnego, bo mama uważała że jestem za blada i wyglądam lekko upiornie. Pamiętam kiedy w końcu się przełamałam i przymierzyłam czarny sweter w sklepie! To była miłość od pierwszego wejrzenia :) Dziś mam wiele czarnych rzeczy i uwielbiam je. Pozdrawiam
Faktycznie absolutnie to nie Twoje kolory. Analiza kolorystyczna to nie wyrocznia ale nie można jej aż tak ignorować. jeśli masz nastrój czarno szary to ok ale nie współgra to z Twoją urodą :)
Co czytelnik to opinia. Gdybym sztywno trzymała się analizy musiałabym chodzić zimą w morelowych i trawiastych kolorach, a ja szukam bazy, która będzie uniwersalna. Poza tym każdy kolor, nawet szary może mieć zimny lub ciepły odcień. Lubię siebie w ciepłych szarościach i nie zrezygnuję z czerni. Aczkolwiek wiosną i latem bardziej skłaniam się ku „moim” kolorom. Jestem ciekawa jakie kolory byś mi zaproponowała zimą?
Dorota, a jakim jestes typem? Ja osobiscie uwazam, ze nie ma kolorow dobrych na zime/dobrych na lato. Ale oczywiscie sa wzgledy praktyczne – np. bialych spodni nie nosze, bo sie zachlapia od blota itd (choc zdarza mi sie gdy jest sucho), ale np. biala kurtke jak najbardziej. Jesli lubisz czarny kolor, dlaczego nie zainwestowac w „analizowe kolory” wokol twarzy? np. czarny plaszcz, a szalik i czapka morelowe? No i szminka (ale ty juz wiesz, ze jestem pod wrazeniem, gdy masz pomalowane usta ;) )
Dorotko nie miało zabrzmieć to bardzo ostro :). Masz delikatną urodę i te ciemne kolory Cię przytłaczają, twarz ginie. Zimą z powodzeniem można nosić jasne kolory, ja jestem również typem light i mam kremowy płaszczyk zimowy. Jeśli masz ochotę prześlij mi zdjęcia bez makijażu, może coś podpowiem, baza ubraniowa nie musi być ciemna.
Brrrr, wciąż zimowo! :) Ale stylizacja jak dla mnie bardzo fajna :)
Tak, też noszę czarny. Jest uniwersalny, zawsze można kupić ubranie, które szukamy w czarnym kolorze (z innymi kolorami nie jest tak łatwo – ok. 2 lata temu chciałam kupić ubrania w kolorze burgundowym, a akurat był modny kolor marsala – prawie to samo, ale jednak nie). Podobno czarny też mi nie pasuje, ale staram się go „oddalać” od twarzy. Poza tym czarny kolor pasuje do pracy, szczególnie gdy wygląda się trochę młodziej, a praca wymaga wyglądu profesjonalisty.
Czerń to mój „must have” i nie mam tu na myśli tego, co rzekomo należy zakupić w danym sezonie. Po prostu jest to bardzo „praktyczny” kolor, bo można go zestawić niemal ze wszystkim. Poza tym to świetne rozwiązanie, gdy nie do końca wiadomo, co na siebie włożyć – mała czarna w wersji bardziej lub mniej formalnej, czarna koszula lub golf – to się sprawdza niemal zawsze. W mojej szafie jest sporo czarnych elementów: spódnica, spodnie rurki, parka, golf… Staram się unikać wersji „total look”, ale to najbardziej eksploatowane ubrania w mojej garderobie :)
Super wygląda twój blog po zmianach :-)