Pakowanie walizki mam w małym palcu dzięki temu, że przez wiele lat byłam zawodniczką Reprezentacji Polski w Taekwondo. W ciągu roku wyjeżdżałam kilkanaście razy, w tym kilka razy zagranicę. Oprócz zwykłych ubrań, musiałam zawsze spakować tonę sprzętu do treningów. Bywało, że wracałam do domu na trzy dni, robiłam pranie i pakowałam z powrotem tę samą zawartość walizki.
Pakowanie było najprostszą rzeczą na świecie i zupełnie nie rozumiałam osób, które mogą mieć z nim problem. Podobnie pakowałam się na wszelkie wyjazdy rekreacyjne. Zawsze musiałam mieć ze sobą coś wygodnego, coś na bardziej eleganckie wyjście i coś na co dzień/na plażę. Sport nauczył mnie tego, by brać jak najmniej, a i tak torba wypełniona sprzętem była niemiłosiernie ciężka. Teraz chyba bym jej nie udźwignęła. Takie podejście do pakowania zostało mi do dziś, dlatego wolę zabrać za mało, niż wziąć rzeczy na wszelki wypadek, które przeważnie się nie przydają.
Jadę do Chorwacji na dwa tygodnie. W ciągu ostatnich dni zajmowałam się wszelkimi logistycznymi sprawami związanymi z wyjazdem, jak nocleg w Chorwacji i Austrii, ubezpieczenie zdrowotne, drobne zakupy. Przy okazji wyjazdu postanowiłam podzielić się z Wami moimi sposobami na sprawne pakowanie walizki na wakacje.
Pakowanie walizki na wakacje – przewodnik
1. Zwróć uwagę na środek transportu, którym będziesz podróżować
Fajne są walizki na kółkach, ale jeśli jedziemy samochodem to lepiej wziąć ze sobą miękkie torby. Zajmują mniej miejsca, dostosują się do kształtu i pojemności bagażnika. Jeśli lecimy samolotem, spokojnie możemy zapakować się w sztywniejsze walizki na kółkach, mamy wtedy pewność, że zawartość naszego bagażu nie zostanie uszkodzona pod wpływem ciężaru.
2. Dostosuj zawartość bagażu do aktywności, które będziesz wykonywać najczęściej
Jeśli wyjeżdżamy do ciepłych krajów i planujemy głównie leżeć na plaży lub spacerować uliczkami miasta, warto wziąć ze sobą w większości typowo letnie ubrania, kapelusz plażowy, japonki, kostium kąpielowy (lub nawet dwa)i i sandałki. Jeśli oprócz tego zamierzamy chodzić po górach, lub dużo zwiedzać – dołóżmy wygodne buty sportowe, bluzę i spodnie, które z pewnością się przydadzą.
3. Bagaż a warunki pogodowe
Pamiętajmy także o warunkach pogodowych panujących na miejscu. Zawsze wcześniej sprawdzam prognozę pogody. Nie zdarzyło mi się jeszcze tak, by prognoza bardzo odbiegała od rzeczywistości. Nad polskim morzem pogoda bywa nieprzewidywalna i trzeba mieć ze sobą ubrania także na chłodniejsze dni – bluzę, sweterek, lekką kurtkę.
W ciepłych krajach, gdzie pogoda jest bardziej stabilna, nie musimy brać ze sobą wielu ciepłych ubrań. Wystarczą jedne spodnie i sweterek/bluza (najlepiej rozpinane, które można narzucić na ramiona).
4. Minimalna ilość kosmetyków
My kobiety doskonale wiemy, że kosmetyczka potrafi być najcięższym elementem w naszej walizce. Pokochałam kosmetyki w niepełnowymiarowych opakowaniach, są lżejsze i zajmują zdecydowanie mniej miejsca. Nie zabieram dużego flakonu perfum, ale dwie próbki, które w zupełności wystarczą. Rezygnuję z kremu pod oczy, oddzielnego kremu na noc i na dzień, wystarczy, że wezmę krem na dzień, który jest uniwersalny. Szampon, żel i balsam biorę w normalnych opakowaniach, bo korzysta z nich cała rodzina.
Jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe, to zabieram tylko to, czym maluję się na co dzień. Krem BB z filtrem jest idealnym rozwiązaniem na lato, nie tworzy maski na twarzy i można zupełnie zrezygnować z pudru. Zabieram ze sobą także małe opakowanie cieni do oczu, tusz do rzęs, róż z rozświetlaczem Inglota, błyszczyk i kredkę do oczu i brwi.
5. Kapsułkowa wakacyjna garderoba
Wybieram zazwyczaj ubrania, które mogę ze sobą łączyć w różny sposób. Dobieram doły i góry tak, by do siebie pasowały. Nie biorę jakiejś spódnicy, która będzie pasowała tylko do jednego t-shirtu, bo będę mogła ją nosić tylko do momentu, aż t-shirt się ubrudzi (co może zdarzyć się już pierwszego dnia). Miksowanie elementów sprawia także, że nie czujemy nudy na wakacjach. Nie lubię chodzić codziennie w tym samym także na wakacjach. To jak wyglądamy wpływa na to jak się czujemy, więc warto o pomyśleć o spakowaniu kapsułkowej garderoby. Sukienki są zawsze fajnym rozwiązaniem, zajmują tyle miejsca co T-shirt, a tak naprawdę mamy 2w1, nie trzeba dobierać góry i dołu, możemy wziąć ich nawet kilka. Warto skupić się na wybranej kolorystyce, którą możemy ze sobą miksować.
Do Chorwacji zabieram ze sobą:
- 2 sukienki
- 2 pary szortów (jedne jeansowe, drugie sportowe)
- 1 koszulę (także polecana w przewodniku)
- 2 topy i 4 t-shirty (2 białe, granatowy i ecru)
- Spódnicę z cienkiego jeansu (pasuje do każdej góry)
- Długą, cienką spódnicę Reserved (jest cieniutka z wiskozy, zajmuje niewiele miejsca)
- Rozpinany szary kardigan i jeansowa katanka
- Długie spodnie jeansowe
- 2 stroje kąpielowe
6. Przemyśl co założysz na siebie w podróży
Na podróż możemy założyć elementy garderoby, która zajmują sporo miejsca, albo mogą się zniszczyć w trakcie podróży. Takimi elementami mogą być – bluza, trampki, spodnie dresowe/jeansy i słomkowy kapelusz. Pamiętajmy, by w podróży czuć się komfortowo. Gdy jeździłam na zawody sportowe, zawsze zakładałam buty sportowe i dres, nigdy jeansy, które przy dłuższych podróżach wcale nie są takie wygodne i ograniczają ruchy.
Do Chorwacji czeka mnie kilkanaście godzin jazdy samochodem, dlatego wybrałam cienkie, spodnie a’la alladynki (mój najnowszy nabytek), T-shirt i trampki, a na wierzch zarzuciłam rozpinany sweterek. Do samochodu wzięłam także słomkowy kapelusz.
7. Nie zabieraj ze sobą rzeczy ponadprogramowych, które możesz kupić na miejscu
Nie musimy zabierać ze sobą jedzenia, wypchanej po brzegi apteczki, proszku do prania, bo te rzeczy w razie potrzeby kupimy na miejscu. W Chorwacji wynajęliśmy mieszkanie z kuchnią, więc niektóre posiłki, szczególnie śniadania, późne kolacje, będziemy przygotowywać samemu. Nie bierzemy jednak ze sobą jedzenia, poza tym na podróż, bo w okolicy jest kilka marketów spożywczych.
8. Niezbędniki, które zawsze się przydają
Niektóre rzeczy warto jednak zabrać , bo rzeczywiście mogą się przydać. Moje doświadczenie w podróżach pokazało, że zbyt często ich potrzebowałam, żeby pomijać je w trakcie pakowania.
- Leki, które stale przyjmujemy plus lek przeciwbólowy (zazwyczaj paracetamol), jeśli jadą z nami dzieci, zawsze warto mieć ze sobą małą apteczkę (lek na gorączkę, biegunkę, chorobę lokomocyjną). Ostatnim razem w Tunezji, synek dostał wysokiej gorączki w nocy, na szczęście miałam przy sobie leki zbijające gorączkę.
- Mały zestaw nici, najlepiej hotelowy, zajmuje niewiele miejsca
- Mały zestaw do paznokci z małymi nożyczkami (nie ma nic gorszego niż zadarta skórka, albo połamany paznokieć)
- Jeden wieszak, wystarczy by powiesić koszulę i sukienkę. Możemy powiesić je w łazience, by pod wpływem pary, rozprostowały się wszelkie zagięcia. Jeśli jedziemy do hotelu, to oczywiście żadne wieszaki nie są potrzebne
- Jeśli mogę, zabieram ze sobą butelkę wody niegazowanej do bagażu. Kiedyś leciałam na Majorkę i dotarłam do hotelu bardzo późno, wszystkie sklepy w pobliżu były zamknięte, usychałam z pragnienia. W wielu krajach jest popołudniowa sjesta, która trwa 2-3 godziny i w tym czasie nic nie kupimy. Od tamtej pory zawsze biorę ze sobą wodę, choćby małą butelkę
Pakowanie walizki zależy przede wszystkich od rodzaju podróży i naszych planów. Zawsze warto wziąć pod uwagę położenie hotelu, w którym będziemy wypoczywać. Czy jest usytuowany w centrum miasta, czy w mniejszej miejscowość, czy w ogóle na odludziu. Nie zawsze szybko znajdziemy sklep, by kupić potrzebne akcesoria. Nie warto też brać wielu ubrań na zapas, jeśli się ubrudzą, możemy przecież przeprać je ręcznie.
Jestem pewna, że macie swoje sprawdzone sposoby i triki na sprawne pakowanie walizki. Podzielcie się nimi, stwórzmy razem bazę trików ułatwiających pakowanie. Zastanawia mnie także, czy zabieracie w podróż tylko niezbędne minimum, czy wolicie mieć ze sobą większą ilość ubrań i kosmetyków?
PS Właśnie spełnia się jedno z moich podróżniczych marzeń! Najbliższe dwa tygodnie spędzę w Chorwacji, w niewielkiej miejscowości niedaleko Splitu. Najlepszym miejscem dokumentowania podróży jest Instagram. Uwielbiam oglądać wakacyjne kadry, dlatego zamierzam robić ich jak najwięcej. Stworzyłam nawet specjalny hasztag, po którym będziecie mogli obejrzeć wszystkie moje zdjęcia z podróży do Chorwacji – #KameralnaChorwacja. Link do mojego konta na Instagramie.
46 komentarzy
Niczego tak nie znoszę jak pakowania… Jednak na ogół stosuję te same zasady opisane przez Ciebie. Dzięki temu jestem przygotowana na każda ewentualność i raczej ie zdarza mi się zapominać najważniejszych rzeczy.
Miłego wypoczynku! :)
Dziękuję :-) Nie mogę się doczekać aż dotrę na miejsce!
Udanego wypoczynku:D
Ja to nigdy nie umiem pakować się tak minimalistycznie, zawsze nabiorę górę rzeczy „na zapas” i oczywiście potem ich najczęściej nie używam :P Ale jakaż to satysfakcja, jak jednak CZASEM się przydadzą :D Moją największą bolączką podróżną są różne czytadła – czasopisma, książki, gazety – wybieram sobie jakieś i czasem faktycznie je przeczytam, a czasem okazuje się że mam ochotę na coś innego i nie dość, że wożę je bez sensu w jedną i w drugą stronę to jeszcze wracam z górą nowo zakupionych, a torba podróżna pęka w szwach ;) A i na koniec – fantastycznego pobytu w Chorwacji życzę!
Jeśli mamy czytnik e-booków sprawa jest prosta, waży niewiele, a pomieści tyle książek ile dusza zapragnie. Ja nie mam czytnika, więc biorę zawsze 1-2 książki. Czasopisma kupuję po drodze i czytam w podróży, a potem je wyrzucam, nie wożę tam i z powrotem.
Skądś znam ciężar torby wypakowanej sportowym sprzętem. Sama judoga waży ok 2 – 2,5 kg (na mój rozmiar). Zazwyczaj zabieram 2, do tego dresy, koszulki, topy, buty do biegania, na siłownię… dużo by wymieniać. Do tego ciuchy na co dzień. Nie lubię chodzić cały czas w dresach, okoliczności zobowiązują do trochę stonowanych ubiorów, ale jednak lubię włożyć na siebie coś ładnego – i tu zaczyna się problem. Co wziąć? Na szczęście z wyjazdu na wyjazd nauczyłam się brać mniej. Ale dalej nie lubię pakowania… A jeszcze bardziej rozpakowywania.
Ja miałam jeszcze sprzęt do walk – buty, kask, rękawice i hogo (taki pancerz ochronny na tułów), do tego buty sportowe, dresy, dobok (strój do ćwiczeń), na pozostałe rzeczy miejsca było już niewiele. Ale tęsknię za tym… :)
1a. Nigdy, ale to nigdy nie zabieraj walizki na żagle!
(Koleżanka nie wiedziała, przez dwa tygodnie rejsu spałyśmy z podkulonymi nogami…)
Staram się też pamiętać, żeby nie brać nigdy torby/walizki, której nie będę w stanie udźwignąć, bez wymówek że „przecież ma kółka”. Niby jakiś pomocny mężczyzna zawsze się w okolicy znajdzie, ale już się mi zdarzyło, że musiałam sama ściągnąć superciężką walizkę, którą ktoś mi wsadził tam, gdzie ledwie sięgałam. Nie polecam :)
Słuszna uwaga, choć nigdy nie żeglowałam, to słyszałam, że najlepiej sprawdzają się miękkie bagaże, z resztą jest to całkiem logiczne, miejsca w kajucie jak na lekarstwo! :)
A ja zawsze zabieram więcej rzeczy niż mi potrzeba a potem zastanawiam sie po co.
I nie wyciągasz pewnie wniosków następnym razem? Ech te przyzwyczajenia! ;)
2 tygodnie temu wróciłam z Chorwacji. Do tej pory (przez 21 lat mojego życia) nigdy nie miałam żadnej alergii, nie bylam na nic uczulona. Po dwóch dniach pobytu dostałam uczulenia na słońce, którego w Chorwacji jest ogrom. A wapno (najlepszy sposób leczenia wszelkich wysypek w mojej rodzinie) w najbliższej aptece kosztowało 70 kuna za 10 tabletek (około 40 zł). Te wakacje nauczyły mnie, że niektóre rzeczy jednak warto zabrać ze sobą na zapas, żeby później nie przepłacać :)
Gocha Ty mnie nie strasz!
Chciałabym być taką zorganizowaną jeśli chodzi o pakowanie…zawsze moja walizka jest zbyt ciężka:)
Bardzo lubię pakowanie walizki! Już na kilka dni przed wyjazdem myślę o tym, co do niej włożę, robię listę, codziennie sprawdzam prognozę pogody dla miejsca, do którego jadę. Staram się przy tym ograniczać liczbę zabieranych rzeczy do minimum, kombinuję zestawy ubrań tak, żeby można było ich poszczególne części ze sobą łączyć, stawiam na kosmetyki o uniwersalnym zastosowaniu. Więcej trudu niż mnie samej, wymaga spakowanie córki. Nawet w ten weekend przekonałam się, że dwa dodatkowe komplety ubrań to za mało :) Na szczęście rozmiar jej ubrań jest nadal na tyle mały, że nie zajmuje dużo miejsca w walizce :)
zazdroszczę uporządkowania. Ja mogę wszystkie logistyczne sprawy załatwiac, nie straszne mi to i wręcz to lubię. Ale samo pakowanie… nie znoszę !!!!!!! cho robie to często to szansa na polubienie – zerowe:) a jeszcze gorzej z wypakowaniem po podróży… wrrr
Oglądam właśnie zdjęcia z Twojej trasy na insta i muszę to powiedzieć. Nigdy podczas jazdy nie wystawiaj tak nóg na deskę rozdzielczą, to strasznie niebezpieczne. Podczas wypadku nogi wbijają się w kręgosłup i grozi to kalectwem nawet jeśli wypadek nie jest jakoś szczególnie groźny. Słyszałam historię osoby, która właśnie w ten sposób podróżowała a teraz jeździ na wózku. Sorry, że do tej sielanki dodaje niezbyt wpasowujący się w klimat komentarz, ale nie mogłam się powstrzymać. Pozdrowienia.
Masz rację Wendy. Człowiek zawsze lekceważy zagrożenie, dopóki coś się nie stanie. Dziękuję!
patent z parą w łazience na pogniecione ubrania! Genialny! Nie wierzę, że na to nie wpadłam :D Ja zazwyczaj ratuję się prostownicą :P Jesteś ekspertką w sprawach pakowania więc chętnie skorzystam z porad :)
Dlaczego od dłuższego czasu nie dostaję newslettera? :/ sprawdziłam w spamie, gdzie też go nie ma.
Julka, nie wysłałam nic ostatnio, ale jak tylko wrócę nadrobię. :-)
Hej! Czytuję Twojego bloga od pewnego czasu i bardzo mi się podoba – jako jeden z nielicznych zresztą. Właściwie nie pisze komentarzy, ale jak przeczytałam, że jedziesz w okolicę Splitu to nie mogłam się powstrzymać. Bo ja w tych okolicach też byłam na urlopie w tym roku, w małej niezatłoczonej miejscowości Seget nieopodal Trogiru. Także potwierdzam, że wybór miejsca świetny, bardzo dobra baza wypadowa do wielu pięknych i ciekawych miejsc. Baw się dobrze i korzystaj z uroków Chorwacji, wrażenia są niezapomniane :)
PS.Zazdroszczę Ci twojej zdolności pakowania i racjonalnego podejścia do tego. Dla mnie zawsze jest to bardzo stresujące i zawsze zabieram za dużo rzeczy.
Pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę się, że się odezwałaś. :-)Okolice są przepiękne, to prawda. Polecasz coś w pobliżu? Mamy zamiar też trochę pojeździć po Chorwacji. :-)
My też sporo jeździliśmy. Jednego dnia byliśmy w Dubrowniku
i Medjugorie. Jeżeli też się zdecydujecie na Dubrownik to polecam jechać bardzo
wcześnie rano, są tam duże problemy z parkowaniem. Poza tym bardzo, bardzo dużo
ludzi jest. A i w południe w największym słońcu to ciężko zwiedzać jest. Z
uwagi na upał i małe dzieci nie wchodziliśmy na mury – tylko pojechaliśmy
kolejką linową na punkt widokowy.
Byliśmy też w Parku Narodowym KRKA. Polecam wejście z
miejscowości Skradin – stamtąd w cenie
biletu jest transport statkiem do (i z powrotem też) wejścia do parku – dzięki temu
zalicza się dodatkowo prześliczne widoki no i podróż statkiem :). W Skradin można bez
problemu zostawić samochód i jest tam fajna plaża. Woda w rzece jest prawie
niesłona :).
W drodze powrotnej zwiedziliśmy Szybenik – ale tak bardzo szybko bo już późno
było – a szkoda bo jest tam kilka ciekawych miejsc ( np. twierdza św. Michała, katedra
św. Jakuba i ogólnie stare miasto).
W okolicy Splitu (ok 10 km) warto się wybrać do twierdzy
Klis – pomijana przez turystów i nie ma
tam tłumów a widoki fajne i cena przystępna.
No to chyba tyle, bo że Split i Trogir to chyba pisać nie
trzeba. Niestety wszędzie jest pełno ludzi i nasz gospodarz mówił żeby uważać
na rzeczy osobiste :( i że najlepiej się zwiedza albo bardzo wcześnie rano albo po południu – choć wydaje mi się że po południu też dużo ludzi było. A w ogóle to najlepiej przyjechać w maju lub na przełomie września i października :) – mało turystów i ceny dużo niższe, a ciągle jeszcze ciepło :)
Pozdrawiam
kahet
Bardzo dziękuję za cenne rady. :-)
Korkociąg!
To jest rzecz, którą zawsze zabieram ze sobą, bo na miejscu ZAWSZE okazuje się, że nikt nie wziął.
Oczywiście można kupić na miejscu, ale w ten sposób w domu jest ich potem 10 ;)
ewentualnie człowiek jest zmuszony wybierać tylko te zakręcane wina ;)
Korkociąg? GENIALNE!!!! Przez jego brak stałam się specjalistą w otwieraniu wina błyszczykiem :)
Błyszczykiem? Ale jak?
Zapewne wpychając korek do środka butelki ;) Przerabiałam z kluczami!
Dokładnie tak! cierpliwe i MOZOLNIE wciskam korek do butelki :)
Bardzo słusznie! Siłowanie się korkiem, który zazwyczaj wpada do środka, to nic przyjemnego. ;-)
Zawsze, pakując się na wyjazd trzymam się jednej zasady – brać tyle ile jestem sama unieść :)
O kurcze, sama wyjeżdżam na wakacje za niecałe trzy tygodnie. Może w pakowaniu nie jestem mistrzynią, ale też planuję zrobić małe podsumowanie, co zazwyczaj mam przy sobie. A jest tego niestety sporo, zawsze mamy jakieś dogodne warunki, żeby nie nadźwigać się a mieć przy sobie te kilka rzeczy więcej! Chociaż z drugiej strony co tam ciuszki i kosmetyki… najważniejsze miejsce zajmuje aparat, ładowarka do aparatu i karty pamięci! :)
Aparat obowiązkowo! Chciałam wziąć statyw, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam. Przydałby się, bo zachody słońca są tutaj przepiękne! :-)
świetne rady! Ja też staram się podróżować z tym co niezbędne :)
Na wakacje nad morzem, czy w miejsca z basenem zawsze zabieram okulary do pływania- drobiazg, ale sprawia, że mogę się spokojnie bawić bez obaw o soczewki :)
I ostatnie, wyjazdowe odkrycie- zamiast żeli do mycia twarzy, szamponu i żelu pod prysznic biorę naturalne mydełko z oliwek z glinką i rękawicę pod prysznic. Mydełko świetnie spisuje się w roli powyższych kosmetyków, a mała kostka starcza na tydzień- o ile lżejsza robi się wtedy kosmetyczka!
Dobrze, że od kilku lat jak w podróż na dłużej to tylko samochodem. Mam tendencję do zabierania zbyt wielu tzw. przydasiów, głównie oczywiście w tematyce ubrań. Czasami się zastanawiam jak kiedyś umiałam spakować wszystko co potrzebne na weekend w większą torebkę.
Chorwacja? Zazdroszczę :) Ja pewnie wzięłabym więcej sukienek, wolę chodzić w sukienkach niż w szortach, są zwiewne i „chłodzą”, szczególnie jak jest lekki wiatr. Lepiej sprawdzają się w upałach. Udanego wyjazdu :)
Pierwszy raz wyjeżdżałam w tym roku na tydzień i w miarę pakowania został mi miejsce w walizce i zabrałam dodatkowe rzeczy, których nie ubrałam, a
Z racji faktu, że najczęściej podróżujemy pociągami (raz, że nam wygodniej, a dwa, samochodu nie mamy do stałej dyspozycji), zabieramy zawsze jak najmniej ubrań i wszystkiego co tylko się da, żeby tego nie nosić. Woda obowiązkowo, leki faktycznie na dłuższy wyjazd warto zabrać. Udanych wakacji!
Moja mama, wieloletnia harcerka, powtarza mi zawsze żebym brała ze sobą nóż, sznurek i drut :D Ponieważ nigdy nie śpię w luksusowych hotelach, i częściej podróżuję przez dziekie okolice niż kurorty turystyczne, te elementy się naprawdę przydają… Poza tym dla mnie podstawą jest kolekcja 1 i 2 złotówek w kieszeni dźinsów- na płacenie za toalety ;)
Pakowanie to dla mnie łatwizna :D Mam jedną listę rzeczy, które muszę zabrać, i trzymam się jej podczas każdego wyjazdu…
O dziwo, kiedyś przydała mi się łyżka! W naszym schronisku były kubki, herbata, kawa i cukier, ale nie było żadnej łyżki, i moją pożyczałam połowie wycieczki…
Ogólnie rzeczy zabieram malutko, na dwa dni pakuję się zawsze w szkolny plecak, po prostu przeważnie dźwigam jeszcze gitarę. Często ubrania i książki wkładam w jej pokrowiec :D
Książka to podstawa-chociaż jedna. Podobnie słuchawki i muzyka na telefonie- nigdy nie wiadomo, kiedy dopadnie cię nuda, albo pociąg spóźni się o dwie godziny…
pozdrawiam :D
W schronisku i w ogóle w górach to chyba wszystko się przyda :)
Dużo porad ciekawych i warte zapamiętania. Zawsze dzielę pakunki na te niezbędne do torby i te, które można później rozpakować:) A i tak przewidzieć wszystkich sytuacji się nie da:)
Fajne :) Ja przeważnie mam problem z zabieraniem zbyt wielu rzeczy ;)
Dzięki za wszystkie porady. Jeszcze dodam tak od siebie, w kwestii bagażu podręcznego, że ostatnio zmieniły się wytyczne odnośnie jego rozmiaru w tanich liniach. Moja Torba Wizzair ma na przykład wymiary 40x30x20 i idealnie mieści się w nowych wytycznych, które są o kilka cm większe. Jeśli interesował by was zakup takiej Torby Wizzair dopasowanej do nowych wytycznych, znajdziecie ją w sklepie Pariso. Mają oni bardzo dobrej jakości Torby Wizzair, które nota bene sami produkują :)
Jeśli chodzi o pakowanie, to warto też wiedzieć, że aktualnie Torba Rayanair ma określone inne wymiary niz wcześniej. Myślę, że nie wszyscy mogą zdawać sobie z tego sprawę, ale aktualnie Torba Rayanair powinna mieć wymiary 40x20x25. Ja swoją torbę na bagaż podręczny w Rayanair kupiłem niedawno w sklepie Pariso i na prawdę świetnie mi sie z nią lata. Wydaje mi się, że taka torba dostępna w tym sklepie warta jest polecenia każdemu!