Jak co miesiąc zapraszam Was na ulubieńców miesiąca. Tym razem mam dla Was dwa super filmy, jedną książkę, wspaniały profil na Instagramie i kilka kosmetyków.
Ulubione filmy
→ Love story – jeden z najsłynniejszych filmów o miłości wszech czasów, który w całości obejrzałam dopiero niedawno. To wzruszająca historia miłości dwojga młodych ludzi, którzy pochodzą z dwóch różnych światów. Ryan, syn wpływowego i bogatego ojca postanawia uciec od narzucanych mu oczekiwań i prowadzić życie na własnych warunkach. Ali, to urocza i pewna siebie dziewczyna, która pracuje w szkolnej bibliotece by opłacić studia. Spotykają się dwie silne osobowości, których połączy głębokie uczucie, choć nie zawsze jest słodko i landrynkowo, jednak „prawdziwa miłość nie wymaga przeprosin”. Raczej nie jestem typem osoby, która płacze na filmach, aczkolwiek potrafię się wzruszyć, ale ten film to prawdziwy wyciskacz łez.
→ Maudie – kolejny film, który zrobił na mnie ostatnio duże wrażenie. Historia przedstawiona w filmie jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. Maudie Lewis to jedna z najbardziej znanych kanadyjskich malarek. Film opowiada o jej życiu, chorobie, z którą borykała się od najmłodszych lat, małżeństwie, ubóstwie i radości jaką czerpała z malowania. To niesamowicie pouczająca opowieść, która pokazuje, że mimo wielu życiowych zakrętów i trudności, można znaleźć w życiu pasję i czerpać radość z najdrobniejszych rzeczy.
Ulubiona książka – Życie pasterza. Opowieść z Krainy Jezior, James Rebanks
Nie powiem, żeby to była miłość od pierwszego wejrzenia. Początkowo książka szła mi bardzo opornie, ale w pewnym momencie zaczęłam czerpać radość z lektury. Opowieść o Krainie Jezior oraz życiu i pracy hodowców owiec okazała się dla mnie niezłą lekcją życia w rytmie slow. Tradycja, korzenie, przekazywanie wartości z ojca na syna, fizyczna praca, rytuały, kontakt z naturą, wspólnota, to wartości, które towarzyszą farmerom na co dzień, a tak trudno o nie w dużych miastach. Mimo ciężkiej pracy od świtu do nocy, farmerzy wiedzą, że Kraina Jezior jest ich miejscem na ziemi, którego nie zamieniliby na żadne inne. Mądrość czerpią z doświadczeń, a nie szkoły i książek. Tutaj nie ma podziału na klasy, nie ma równych i równiejszych, nikt się nie wywyższa, a jeśli zajdzie taka potrzeba można liczyć na pomoc sąsiada. James Rebanks, autor książki, wraca z wielkiego miasta na wieś, by odnaleźć radość w prostocie, pracy, relacjach i wartościach, które tam naprawdę coś znaczą. Z dala od zgiełku, szybkiego życia, smartfonów i powierzchownych relacji.
Nowości kosmetyczne
→ Seria rokitnikowa Natura Siberica – krem do rąk i masło do ciała
Seria rokitnikowa zawiera w składzie olejek z rokitnika ałtajskiego, który został pozyskany z tłoczenia na zimno jego owoców. Jest bogaty w witaminy, minerały i kwasy tłuszczowe omega (3,6,9), a także rzadko spotykany kwas omega 7. Masło i krem bardzo dobrze nawilżają i odżywiają skórę. Produkty szybko się wchłaniają, nie pozostawiając na skórze tłustej warstwy. Masło nie jest twarde, dobrze rozprowadza się na ciele, jednak trzeba uprzednio dokładnie rozpuścić je w dłoniach. Smaruję nim ciało raz dziennie, co w zupełności wystarcza, by pozbyć się przesuszonego naskórka.
→ Puder Pupa Like a Doll
Przez wiele lat byłam wierna pudrowi Isadora Velvet Touch i pewnie nie raz jeszcze do niego wrócę, bo to naprawdę świetny puder. Jednak ze względu na to, że mam cerę mieszaną, która po dwóch godzinach zaczyna się świecić w strefie T, postanowiłam wypróbować coś bardziej matującego. Znajoma makijażystka poleciła mi właśnie puder w kompakcie Pupa Like a Doll i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Używam go od kilku tygodni i jestem z niego bardzo zadowolona. Puder dobrze kryje, stapia się ze skórą, nie tworzy efektu maski i matuje na długie godziny. Dość trudno dobrać kolor, bo mój (nr 9) wydawał się jasny, a jednak na twarzy jest ciemniejszy i podejrzewam, że gdy już moja opalenizna zupełnie zejdzie, będę musiała kupić o ton jaśniejszy. Niemniej produkt świetnie wtapia się w skórę i już po chwili zupełnie go nie widać, a przy tym pięknie rozświetla. Zawiera krzemionkę i skrobię ryżową, które absorbują sebum zapewniając skórze mat na długi czas. Jest lekki i nie zapycha porów, zawiera także filtr UV.
Ulubiony jesienny rytuał – czarna herbata migdałowa z cynamonem
Jesienią znacznie częściej w ruch idą ciepłe napoje. Kupując herbatę zawsze patrzę na skład. Unikam sztucznych aromatów, bo są niepotrzebne i podrażniają mój żołądek. Ostatnio w ciągu dnia sięgam po czarną herbatę migdałową z cynamonem z organicznych upraw (dostępna na przykład tutaj). Wspaniale smakuje, a przy okazji roztacza przepiękny zapach.
Profil na Instagramie – @Idaliastyle
Profil Magdy jest klimatyczny, nastrojowy, a zdjęcia przypominają stare fotografie. Przepiękna głębia ostrości, efekt bokeh, ciekawy i spójny filtr, proste i wysmakowane akcesoria fotograficzne. Na jej profilu pojawiają się także polecenia książkowe i kosmetyczne. Koniecznie zajrzyjcie, obiecuję, że zatracicie się w jej pięknych fotografiach.
Ulubione posty na blogu
♥ Kameralna Szafa 10×10 podsumowanie jesiennej edycji – to post, który pobił rekordy oglądalności. O kapsułkowej jesiennej garderobie, slow fashion i dbaniu o ubrania.
♥ Kreta w październiku, czyli subiektywny przewodnik po tej greckiej wyspie.
♥ Małe przyjemności października, czyli rzeczy i wydarzenia, które umilały mi czas w ubiegłym miesiącu.
To tyle na dziś, jak zwykle jestem bardzo ciekawa Waszych ulubieńców. Co zachwyciło Was w ostatnim czasie? Może książka, film, blog albo kosmetyk? Dajcie znać! :)
30 komentarzy
Jesień sprzyja wolniejszemu i uważniejszemu życiu, więc być może skusimy się na któryś z polecanych przez Ciebie filmów. Wszystkiego dobrego w listopadzie!
Maudie – kolejny film na listę do obejrzenia :)
Teraz jestem na etapie oglądania nowej wersji Ani z Zielonego Wzgórza, czyli ” Ania, nie Anna. Pierwszy odcinek mi się bardzo podobał i byłam po nim wzruszona. Barwne postacie, piękne obrazy i fajnie nakręcone. Bardzo ładny instablog, dodałam sobie. Czytam książkę o życiu drzew. Zresztą o tym wszystkim też napiszę niedługo na moim blogu :-).
Ja wczoraj właśnie skończyłam Anię i jest mi autentycznie smutno, że nie ma póki co kolejnego sezonu. Pokochałam ten serial za to, że wreszcie nie oglądam żadnych smartfonów, przyszłości, intryg tylko właśnie proste życie :)
No właśnie ja też już obejrzałam cały sezon i żałuję, że nie ma kolejnego. :(
Dorota ma być ponoć kolejny w 2018 roku, ale nie jest znana data premiery :)
Herbata wskakuje na listę do spróbowania :) Jednym z moich ulubieńców minionego miesiąca jest playlista na Spotify z hitami Franka Sinatry. Nic mnie tak nie relaksuje jak jego głos w słuchawkach.
Ja też lubię słuchać takich starych klasyków. :)
Maudie muszę obejrzeć :) A gdzie kupujesz te naturalne kosmetyki?
Dałam do nich link w tekście.
Czarna herbata migdałowa z cynamonem… ależ smakowicie to brzmi, muszę zamówić :)
Jest pyszna, ostatnio to mój ulubieniec. :)
Love story dla mnie byl calkiem poruszajacym filmem, co troche mnie zdziwilo, bo ksiazka, ktorej jest adaptacja, jest – moim zdaniem- najslabsza z ksiazek E. Segala. Za to uwielbiam tego autora „Lekarze”, „Akty wiary”, ” Absolwenci”. Uwazam, ze w tego typu sagach Segal najbardziej pokazuje swoj talent, polecam!
Dzięki Aniu, chętnie zerknę do książek. :)
Ja odkrywam właśnie powoli Twojego bloga i bloga Simplicite i jakoś tak wpadam w zadumę nad sobą i swoim życiem. I po raz pierwszy chyba, zaczynam się nim zachwycać. Jest dobrze ☺ Dobrze czasem zwolnić,by dostrzec to,co jest pod naszym nosem.
Cieszę się Karolina, że znajdujesz u mnie coś dla siebie. Warto zachwycać się życiem, zauważać małe rzeczy, które czynią nas szczęśliwymi, być wdzięcznym za to co mamy. Pozdrawiam ciepło! :)
Kiedyś miałam kilka herbat a’la świątecznych, ale napiłam się ich tylko raz, bo były za bardzo aromatyzowane – wręcz czuć było goryczkę…teraz patrze na zestawienie migdałów (które uwielbiam pod każdą postacią) z cynamonem to znowu nachodzi mnie ochota – może się skuszę :)
Dlatego wybieraj naturalne aromaty. Jeśli herbata ma naturalny aromat, zawsze będzie taka informacja w składzie. Samo słowo „aromat” oznacza, że jest on sztuczny.
:) no właśnie naturalne :
Kiedyś usłyszałam o „Maudie”, a potem o nim zapomniałam. Muszę do niego wrócić. Ostatnio udało mi się obejrzeć pierwszy sezon „Rzymu”. Jeśli ktoś lubi takie produkcje, to polecam. Od wczoraj jestem w posiadaniu „Memu miastu na dowidzenia” i bardzo się cieszę z tej książki, ale ja też nie jestem obiektywna :-)
Dziękuję za polecenia. :)
Też ostatnio obejrzałam film „Maudie” i również szczerze polecam. To film o sile osobowości mimo niesprzyjającej rzeczywistości. Do tego Ethan Hawke w ciekawej roli.
Bardzo mi się podobał Ethan Hawke w tej roli. Zagrał świetnie! <3
Ja akurat nie widziałam tego filmu! :) Muszę nadrobić. A krem też mi się podoba :)
Ta herbatka migdałowa mnie zaciekawiła, a polecenia filmowe jak zawsze na jesieni są najbardziej przydatne, więc dzięki, bo nie widziałam jeszcze tych filmów :). Ja w październiku oglądałam filmy „Twój Vincent”, „Square” i „Ach śpij, kochanie” – wszystkie wyjątkowe i warte zobaczenia. W poniedziałek miałam też okazję zobaczyć przedpremierowo „Listy do M 3” i polecam na poprawę humoru, bo ta wersja jest zdecydowania bardziej zabawna niż wzruszająca w porównaniu do poprzednich :).
Koniecznie muszę obejrzeć film „Maudie” – zaciekawiłaś mnie :) Odnośnie serii Siberica muszę spróbować, ponieważ zraziłam się wieloma negatywnymi opiniami dotyczącymi szamponów, ale może warto spróbować kremu :)
Uwielbiam profil Idalii :)
Dziś skończyłam „Żniwo gniewu” Lucie Ilovan, świetnie się czyta, choć temat przejmujący, bo dotyczy wojennej tułaczki, rodzinnych sekretów, ale też ogromnej siły kobiet. Z filmów polecam przejmujący dramat „Przeszłość” Farhadiego, film, o którym trudno zapomnieć. Angażuje emocjonalnie. Z komedii natomiast „W starym dobrym stylu” – starsi panowie są genialni :-)
Mam pytanie. Jakiego podkładu używasz? W jakiś starszych postach widziałam wzmiankę o Revlonie. Ja go ostawiłam jak zapoznałam się ze składem.