Możemy mówić o polskim morzu, że to miejsce gdzie króluje kicz i chińszczyzna wylewająca się ze straganów, że plaża jest poprzecinana parawanami, które utrudniają dostęp do morza, że w tle słychać przeboje disco polo, a świeżą rybę częściej zjemy na Mazurach, niż nad polskim morzem. Sporo w tych opowieściach prawdy. Za każdym razem gdy jestem nad Bałtykiem czuję się lekko zażenowania tym, że od wielu lat lokalna rozrywka pozostaje na tym samym poziomie. Współczuję też mieszkańcom, których miejscowości są sparaliżowane przez turystów w okresie letnim.
Jednak ja nad polskie morze nie jadę ze względu na stragany, turystów, parawany, czy nawet gofry, które w Olsztynie zjem bez problemu. Jadę po to, by zobaczyć piękne, piaszczyste i szerokie plaże, widok morza zlewającego się z niebem, usłyszeć szum fal i poczuć ten specyficzny mikroklimat, którego mogę doświadczyć właśnie tutaj.
Jeśli szukamy przede wszystkim dobrej zabawy, miejsc do zwiedzania, uroczych knajpek i kawiarni, to nad naszym morzem, w popularnych mniejszych miejscowościach turystycznych jest ich bardzo mało, aczkolwiek my trafiliśmy na takie miejsca. W większości jednak królują bary z szybkim i niezbyt zdrowym jedzeniem, piwo z nalewaka i kręcone lody. Nic jednak nie może równać się z porankiem na pustej plaży, gdzie chłodna bryza delikatnie smuga twarz, a ja zatapiam swoje myśli w głębi horyzontu. Nic nie może równać się ze spacerem o zachodzie słońca, kiedy niebo staje się purpurowe, ani z miękkim, złocistym piaskiem zapadającym się pod naszymi stopami.
To tutaj zapomniałam o całym świecie. Bo bliskość natury pomaga mi zupełnie się wyłączyć, poznać siebie, doświadczyć przemiany z osoby często zabieganej, zestresowanej, przepracowanej, dążącej do perfekcji, przejmującej się tym co powiedzą inni, w taką która potrafi zwolnić, zatrzymać się na chwilę, wsłuchać w siebie i drugiego człowieka, zachwycić otaczającym światem. Potrafi być sobą, nie nakłada masek, ponieważ dociera do wnętrza, w którym kryje się jej prawdziwe ja. To, które znamy z dzieciństwa. Bez makijażu, z luźno związanymi włosami, w wygodnych ubraniach, które nie krępują ruchów, gdy ma się ochotę podskoczyć z radości.
Nad morzem spędziłam tydzień. Większość czasu byłam w Sianożętach, ale chciałam też zobaczyć molo w Kołobrzegu i rozejrzeć się po Ustroniu Morskim. Obie te miejscowości sąsiadują z Sianożętami. Wystarczy wybrać się na spacer lub rowery, by dotrzeć do Ustronia. Do Kołobrzegu jest nieco dalej, ale tylko nieznacznie, około 10 minut jazdy samochodem. Przymykałam oko na stragany i parawany, których akurat w Sianożętach nie było dużo, kiepskie jedzenie i nieciekawą infrastrukturę. Odnajdywałam perełki. Jak ta restauracja na molo w drodze do Ustronia, widoki z latarni morskiej w Kołobrzegu, pyszne naleśniki i pizza z pieca w Sianożętach.
Cieszyłam się zachodami słońca, cudownym zapachem, który dało się wyczuć już z drogi, bliskością z rodziną, wspólnymi spacerami, głębokim snem (wyspałam się tutaj chyba za wszystkie czasy), czytaniem i tym, że wstając rano, wiedziałam, że nic nie muszę. Nie muszę pisać, sprawdzać maili, planować zadań na nadchodzący dzień, robić zakupów, sprzątać i gotować. Mogłam z premedytacją „trwonić” czas na to, na co miałam akurat ochotę. Celowo użyłam tutaj słowa „trwonić”, które jest nacechowane negatywnie, ale ja nadałam mu na tym wyjeździe zupełnie inny wydźwięk. Bo marnowanie czasu, na to by być bliżej siebie, drugiego człowieka i natury, na zasłużony odpoczynek, jest wręcz wskazane!
Chętnie będę powracać nad Bałtyk, choćby na weekend. Ostatniego dnia czułam ogromną tęsknotę za tym miejscem, bo widoki tutaj są jedne z najpiękniejszych, jakie widziałam. A Wy co lubicie w polskim morzu?
29 komentarzy
Ja w dorosłym życiu znad polskiego morza mam dwa wspomnienia. Jedno to właśnie zachwyt Kołobrzegiem, trochę emeryckim, z knajpkami z widokiem na morze, minigolfem i włoską pizzą robioną przez Włocha. A z drugiej strony mam obraz Władysławowa z wszystkimi minusami, o których napisałaś. Jedno jest jednak pewne – morze w każdym miejscu wspaniałe, a wschód słońca we Władysławowie był cudowny i niezapomniany :)
Mnie też bardzo spodobał się Kołobrzeg, choć tutaj znacznie więcej turystów, niż w Sianożętach. Za to miejscowość ciekawsza. Wszystko zależy od tego na co się nastawiamy, czy najważniejsza jest dla nas plaża i morze, czy także inne atrakcje turystyczne. :) Wypocząć na pewno się da! :)
Mną targają sprzeczności. Gdy byłam na wczasach nad jeziorem a pogoda była akurat kiepska i było trochę pusto w mojej miejscowości to czułam się jakby coś się kończyło, brakowało mi wrzawy. Z kolei gdy jestem na plaży nad morzem (bo mieszkam akurat w miejscowości nadmorskiej) i jest plaża pełna to chce mi się z niej uciec i przybyć jesienią. Sama nie wiem co wolę :)
Może po prostu złoty środek. :-) Ja mam czasami fazę na miasto, imprezy, zwiedzanie, a czasami chcę się wyciszyć, pobyć tylko ze sobą i najbliższymi. Wszystko zależy od celu podróży, teraz chcieliśmy przede wszystkim odpocząć i wygrzać się na słońcu. :-)
Planujemy krótki wyjazd jesienią i wtedy oczekuję wyciszenia, stosownego do pory roku. Nielicznych osobników obok, ale miło jeśli też będą. A lato – moze podświadomie oczekuję tej wrzawy, którą pamiętam z wyjazdów jako dzieciak :)
Piękne zdjęcia! Oddają to, co w polskim morzu najpiękniejsze i fajnie, że wybraliście taką spokojną miejscowość, bo nic nie przyćmiło Wam tego uroku Bałtyku. Widać też, że miałaś szczęście do pięknej pogody :) i tak się zastanawiam, czy taki sam post powstałby, gdyby przez cały tydzień lało i wiało :D
Obawialiśmy się właśnie pogody, bo tutaj bez niej nie byłoby co robić. Jeden dzień był pochmurny i wybraliśmy się na rowery i do aquaparku w Ustroniu Morskim, ale tydzień deszczu to byłoby za dużo. :) Dzięki Agnieszka! :)
Och jakie piękne zdjęcia…..aż mi się zachciało nad morze :) Jako dziecko jeździłam co roku nad polskie morze i w pewnym momencie mi się „przejadło”. Pokochałam góry ogromną miłością, od pierwszego wyjazdu. Jednak teraz kiedy mam małe dziecko (i w drodze drugie ;)), znowu mi się zachciało nad morze. Ma w sobie urok! Najbardziej lubię tam jeździć przed sezonem, albo zaraz po ;)
Ja z kolei miałam kiedyś przesyt gór, bo jako sportowiec miałam w Zakopanem zgrupowania. Teraz już tęsknię za górami i namawiam męża byśmy się wybrali. :)
Moim odkryciem ostatnich lat są nadmorskie bunkry i opuszczone jednostki wojskowe. Wyjazd nad morze zyskał zupełnie nowy charakter! Do tej pory myślałam, że nad polskim morzem można tylko plażować i jeść gofry, a tu okazuje się, że dla żądnych przygód też znajdzie się mnóstwo interesujących miejsc :)
my waśnie wróciliśmy z Kołobrzegu i było cudownie <3 na ostatnią chwilę udało nam się znaleźć fajny nocleg przez bookapart, a niewiele brakowało żebyśmy zostali w domu z powodu braku miejsc, polskie morze ma niesamowity klimat, zawsze chętnie tam wracam :)
Odkąd skończyłyśmy bodajże 3 latka, aż do 18-stki co rok jeździłyśmy z rodzicami nad morze. Nieraz na tydzień, czasem na 10 dni. Później jednak te podróże nieco nam się przejadły. Nad morze, a właściwie do nadmorskich miejscowości wróciłyśmy z 3 lata temu i postawiłyśmy na turystykę, bowiem te rejony mają wiele do odkrycia. Na wypoczynek zaś z chęcią wybieramy las, namiot, ciszę i spokój.
O, ja też bardzo lubię biwaki. Nawet chcieliśmy w tym roku jechać właśnie na biwak, ale plany się pokrzyżowały i zdecydowaliśmy się na wyjazd nad morze. Może w przyszłym się uda. :)
Piękne to morze w Twoim wydaniu! :)
Fantastyczne zdjęcia :)
Nasz Bałtyk darzę sentymentem i miłością, choć miejscowości pozostawiają wiele do życzenia, a duże miasta czasami straszą zamiast zachęcać, to tak jak piszesz – bliskość natury, cisza, szum fal i ta niezwykła atmosfera spotkania żywiołu daje bardzo dużo.
Dziękuję za miłe słowa! :)
Czarujesz zdjęciami. :) Miałam plany wyjechać na chwilę we wrześniu, ale okazuje się, że inny kierunek chyba obieram. Chyba już w tym roku odwiedzenia morza nie wypali, ale to nic. Jutro świat się nie kończy. :)
To prawda! Może tam gdzie się udajesz będzie jeszcze lepiej. :) Czasami warto dać się ponieść życiu i nie wdrażać na siłę własnych planów. :)
Piękne zdjęcia i stylizacje. Mam do polskiego morza duży sentyment bo w dzieciństwie jeździłam tam z rodziną. Później, już w dorosłym życiu z mężem, wyjeżdżaliśmy za granicę bo chcieliśmy eksplorować coś nowego. Absolutnie najpiękniejszą rzeczą jaką w życiu widziałam są plaże na Karaibskie. Dla mnie to raj na ziemi. Mimo wszystko, że nad polskim morzem nie jest aż tak rajsko (trochę chłodniej), ja i tak czasem za nim tęsknię. Bo jest takie nasze, czasem-jak piszesz-plaże są puste. Bałtyk sprzyja kontemplacji, ale takiej głebokiej. Z racji właśnie tego, że nie jest tak gorąco i człowiek jakoś trzeźwiej myśli.
Pamiętam jak kilka lat temu wybrałam się z chłopakiem (obecnym mężem :D) szlakiem rowerowym R-10 wzdłuż polskiego wybrzeża. Przejeżdżaliśmy przez Sianożęty i faktycznie są bardzo urokliwe :) Niestety byliśmy ograniczeni finansowo i czasowo, dlatego udało nam się pokonać jedynie połowę trasy. Jednak to co nas urzekło – to właśnie wybrzeże zachodnie. W odróżnieniu do tego na wschodzie (Władysławowo i okolice) ma dużo szersze plaże, bardziej zadbane i po prostu piękne. Swoją podróż rozpoczęliśmy w Świnoujściu i właśnie to miasto skradło nasze serca. Ma jedną z najszerszych plaż, poza tym woda w Świnoujściu jest dużo cieplejsza niż w innym miejscowościach nad morzem (Świnoujście leży nad Zatoką Pomorską, która po prostu szybko się nagrzewa). No i co najważniejsze, podobnie jak Kołobrzeg, Świnoujście to miejscowość uzdrowiskowa, więc jest tam spokojnie (w części uzdrowiskowej – nad samym morzem – cisza nocna już o 22), bez wielkich imprez. cisza, spokój, cudowne widoki i nieziemsko szeroka plaża. Polecam gorąco :)
Z każdego miejsca można czerpać to co piękne, tylko trzeba umieć to docenić. Ja całe życie mieszkam nad morzem, mi turyści nie wadzą. Nawet we wtorek (ubiegły,święto) wyciągnęłam męża na spacer po Sopocie, dla mnie to jak bycie na wakacjach nie wyjeżdżając nigdzie. I te widoki, tego nikt Ci nie zabierze.
Piękne zdjęcia!
Choć przeważnie spędzam wakacje poza Polską, w której zresztą w tej chwili nie mieszkam, to kocham polskie morze, które ma swój niezaprzeczalny urok. Jestem zdania, że w każdym miejscu można odkryć coś, co zachęca nas do powrotu do niego. Podobnie jak Ciebie, mnie morze także uspakaja i działa kojąco. Tym co nie próbowali, polecam spacer nad morzem o zachodzie słońca. Pozdrawiam!
Też właśnie wróciłam z nad Bałtyku i wygląda na to, że byłyśmy całkiem niedaleko siebie. Ja nad morzem odpoczywam, upajając się szumem fal i wdychając lekko ostre morskie powietrze. Uwielbiam miękki piasek, a nadmorskie kolory mnie uspokajają. Lubię też jeździć rowerem, choć w tym roku nie mieliśmy blisko siebie wypożyczalni.
Uwielbiam polskie morze, w końcu mieszkam w Gdańsku ;) Trochę mniej lubię tutejszą pogodę ;) Lubię szerokie, piaszczyste plaże, szum morza, odgłosy mew, widok zachodzącego słońca, statki na horyzoncie … I to poczucie, że właściwie w każdej chwili mogę poczuć się jak na wakacjach :)
Ze względu na miejsce zamieszkania często robimy sobie mini-wycieczki do różnych nadmorskich miejscowości, np. Krynica Morska, Rewa, Hel, Jastrzębia Góra. Góry też lubię i za nimi tęsknię, bo dawno nie byłam, ale są dla mnie trudniej dostępne ze względu na odległość :(
Tak mało mówi się o Helu. Miejscowość nadmorska na Półwyspie Helskim gdzie morza jest najwięcej :-) Sea=morze Sea=hel i wspaniały morski apartament nad morzem. Polecam wszystkim te morskie klimaty, te marynarskie dekoracje, i te nadmorskie Helskie wzory. Miło, przytulnie i morsko. Można z tego czerpać przez cały rok. Gdy wynajęłam swój pierwszy nocleg w Helu, nie wiedziałam, że są jeszcze takie miejsca.
Masz rację. Kołobrzeg jest piękny. Odwiedziłam to miasto poraz pierwszy w tym roku i jestem zachwycona. Szczerze żałuję, że zawsze wybierałam inne kierunki, a nie Kołobrzeg. Mieliśmy na tyle szczęścia, że koleżanka z pracy poleciła nam sprawdzony hotel – Aqarius Spa ze świetną lokalizacją. Mieliśmy blisko na deptak i do plaży. Super wspominam te wakacje.
Przepiękne zdjęcia, kilka to aż miałabym ochotę wstawić sobie na tapetę:P
Wakacje nad polskim morzem to zdecydowanie jedna z destynacji, którą muszę odwiedzić obowiązkowo każdego roku.
Znajdź mieszkanie swoich marzeń!
Apartamenty z basenem nad morzem na sprzedaż to propozycja dla tych, którzy pragną mieć własne miejsce wypoczynku przy jednym z najpiękniejszych polskich wybrzeży. Wybierz Ustronie Morskie i odkryj urok posiadania własnego apartamentu nad morzem!