Pierwszy tego typu wpis spotkał się z zainteresowaniem, postanowiłam stworzyć kolejny. Cały lipiec z utęsknieniem czekałam na wakacje, które rozpoczęły się tydzień temu, o czym spamuję na Instagramie, ale nie przeszkodziło mi to cieszyć się życiem w lipcu i dostrzegać dobro wokół mnie.
Kolejne wesele w rodzinie
Pod koniec lipca byliśmy na dwudniowym weselu na Warmii. Lubię śluby i wesela. Ten moment, gdy para przysięga sobie miłość do końca życia jest dla mnie zawsze bardzo wzruszający. To wyjątkowy dzień, dla wielu jeden z najważniejszych w życiu i jest mi niezmiernie miło, jeśli mogę towarzyszyć parze tego dnia. A do tego czeka na wszystkich dobra zabawa w gronie bliskich, pyszne jedzenie i rozmowy do białego rana. Na zdjęciu typowo wakacyjny drink.
Wypady nad jezioro
W czerwcu upalnych dni było jak na lekarstwo, ale gdy tylko pojawiało się słońce i mogłam porzucić na chwilę pracę przy blogu, jechałam z rodzinką nad jezioro. Mam to szczęście, że na Warmii jest ich mnóstwo i praktycznie gdzie się nie ruszę, natrafiam na jakąś wodę. Nad jeziorem chętnie oddaję się lekturze. To czas kiedy mogę zwolnić i bez wyrzutów oddać się błogiemu lenistwu.
Kurs angielskiego zakończony
Mój kurs angielskiego trwał przez cały czerwiec i dobieg końca. Była to nie tylko nauka w towarzystwie super ludzi, ale także świetna zabawa. Tak rozrywkowego i radosnego prowadzącego jeszcze nie spotkałam, więc na każdych zajęciach bawiłam się wyśmienicie. A po zajęciach często udawałam się do knajpki wraz z kuzynką, która także uczestniczyła w kursie, by przekąsić coś pysznego. Będzie mi brakowało tego naszego rytuału, ale już od października rozpoczynam roczny kurs fotografii i nie mogę się doczekać.
Balkonowe śniadania
To coś co absolutnie uwielbiam i kultywuję latem, gdy tylko pogoda na to pozwala. Robię sobie coś pysznego, najczęściej owsiankę na różne sposoby, zieloną herbatę i biorę do towarzystwa jakąś książkę. To jest mój czas, dla mnie. Chwilę się relaksuję przed rozpoczęciem dnia.
Wypady na wieś do siostry
Moja siostra mieszka w uroczej małej miejscowości, otoczonej cudownymi widokami i lasem. Świeże powietrze, hamak, kawa to coś co uwielbiam. Tutaj czas płynie wolniej.
Wizyta w Radiu Olsztyn i nagranie dla Jedynki Polskiego Radia
Wychodząc ze swojej strefy komfortu zgodziłam się na wywiad w radiu. Opowiadałam o tym, jak sprawnie pakować się na wakacje, co zabrać, a co zostawić w domu. Jeśli interesują Was takie informacje, tutaj znajdziecie przewodnik o tym jak spakować się do bagażu podręcznego, a tutaj jak i co spakować na dwutygodniowe wakacje.
Naturalne lody Kroczek w Olsztynie
Absolutnie uwielbiam te lody. Są pyszne i naturalne. Za każdym razem gdy jestem na mieście zachodzę do lodziarni po mój ulubiony smak śmietanki.
Niespodziewany prezent
Niedawno dotarła do mnie paczuszka z porcelanową ręcznie malowaną filiżanką z manufaktury z Bolesławca, którą sprezentowała mi Ania. Poznałyśmy się dzięki blogowi i grupie na Facebooku. To jest niezwykle miłe, jeśli dzięki swojej pracy możemy poznawać tak fantastycznych ludzi. Jeszcze raz dziękuję Aniu!
Takie dokumentowanie szczęśliwych chwil uczy mnie zauważać pozytywne strony życia – subtelne momenty, gesty miłości, piękno przyrody, nowe smaki. Staram się być obecna, tu i teraz, w tej właśnie chwili, która już nigdy się nie powtórzy.
To teraz Wasza kolej. Jakie małe przyjemności spotkały Was w ostatnim czasie?
8 komentarzy
Ja też się zawsze wzruszam na ślubach :)) W tym miesiącu mamy właśnie jeden i już nie mogę się doczekać. Biorę też swój aparat i mam zgodę młodej pary na ćwiczenie fotografii :) A z moich przyjemności to najbardziej chyba chodzenie z mężem, synkiem i przyjaciółmi na targ śniadaniowy. Uwielbiam taką możliwość popróbowania nowych smaków.
Można wiedzieć, jaki to kurs fotograficzny?
U mnie w lipcu był weekendowy wyjazd do Pragi i celebrowanie urodzin z bliskimi :)
Szkoły TEB Edukacja w Olsztynie. To roczny, weekendowy kurs fotograficzny zakończony certyfikatem Canona.
Dziękuję.
U mnie w lipcu to były zdecydowanie urodziny Wiki, które pierwszy raz mogłam zorganizować tak, jak obie sobie wymarzyłyśmy. Do tego dni spędzone na plaży i rodzinnych spacerach. Wieczorne maratony serialowe z mężem. Nowe książki,czyli chwile tylko dla mnie.
I codzienne poranki, gdy wychodzę z sypialni i wita mnie wesołe „mamaaaaaa” i tuptanie do mnie z buziakiem :)
Gratulacje występu w radiu! :)))) I te balkonowe śniadanka- piękne!
Zazdroszczę tych wyjazdów na wieś, tam się żyje inaczej. Mieszkałam na wsi do 9 roku życia.
Zachwycila mnie filizanka na zdjęciu, a intuicja podpowiadała, ze to Bolesławiec:) I rzeczywiście. W sobotę widziałam morze tych cudowności na Święcie Ceramiki w Bolesławcu:) Wracaliśmy z weekendowej wycieczki, dzieci już byly zmęczone, ceny z kosmosu, a tłumy tam nieprzebrane, niemniej chcemy wybrac sie specjalnie za rok :)