Capsule wardrobe to projekt, który polega na wybraniu określonej liczby ubrań na dany czas – tydzień, miesiąc, rok lub porę roku – i budowaniu z nich codziennych zestawów. W skrócie chodzi o to, by nauczyć się zestawiać ze sobą rzeczy, które już mamy w szafie. Wyzwanie uczy większej świadomości siebie i pomaga odnaleźć własny styl. Zaczynamy zauważać, że by wyglądać dobrze, nie potrzebujemy szafy wypełnionej po brzegi. Poznajemy fasony i kolory, które nam pasują, a także uczymy się większej kreatywności w doborze stroju.
Najwytrwalsi uczestnicy capsule wardrobe potrafią wybrać trzydzieści trzy sztuki ubrań (wraz butami i okryciami wierzchnimi) na kwartał. Jest to niewątpliwie zadanie, które nas dyscyplinuje, pozwala też odzwyczaić się od częstych zakupów i wizyt w galeriach handlowych. Do kapsułkowej szafy kupujemy tylko to, co jest nam niezbędne, bo akurat się zużyło, lub ewidentnie brakuje jakiegoś elementu w naszych zestawieniach. Zakupy robimy raz na kwartał, albo nawet rzadziej. Ćwiczenie jest dość radykalne, ale przecież możemy zacząć od mniejszego wyzwania, czyli kapsułkowej szafy na tydzień, a że są wakacje, niech to będzie capsule wardrobe na wakacyjny wyjazd.
Tworzę szafę w oparciu o zasady slow fashion. Moja garderoba jest niewielka, staram się uzupełniać rzeczy, których rzeczywiście mi brakuje, dobrej jakości oraz takie, które tworzą spójną całość. Przydatnym narzędziem okazał się Planner Szafy, z którym pracowałam przy okazji wyzwania slow fashion. Dzięki niemu określiłam mój typ urody, kolory, które mi pasują oraz pokusiłam się o zdefiniowanie mojego stylu. Jeśli nadal nad nim pracujecie, polecam Wam ściągnięcie zupełnie darmowej wersji tutaj.
Zasady capsule wardrobe stosuję w całości jeśli chodzi o wyjazdy wakacyjne. Wybieram określoną liczbę rzeczy w taki sposób, bym z niewielkim bagażem mogła wyjechać na wakacje, a że urlop jeszcze przede mną, postanowiłam stworzyć capsule wardrobe na tygodniowy wyjazd.
Zasady capsule wardrobe na wakacjach
1. Zabieram ze sobą taką liczbę rzeczy, która pozwoli mi stworzyć zestawy na każdy dzień urlopu plus minimum trzy dodatkowe. Na tygodniowy wyjazd zabieram około trzynaście ubrań, nie licząc butów i dodatków. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w ciągu dnia będziemy się przebierać i jeden zestaw na jeden dzień nie wystarczy. Zestaw na plażę nie będzie nadawał się na wieczorną kolację w restauracji. Poza tym podczas upałów ubrania szybko ulegają zabrudzeniu i przepoceniu, dlatego warto mieć ze sobą jakiś zapas.
2. Wybieram ubrania, które są spójne kolorystycznie, dzięki czemu mogę je dowolnie łączyć. Wszystkie góry pasują do wszystkich dołów. Jeśli chodzi o okrycie wierzchnie, to musi ono pasować do wszystkich zestawów. Zabieram ze sobą jakiś lekki sweterek, najlepiej kardigan i lekką kurteczkę. Gdyby się ochłodziło mogę założyć kilka warstw. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zabieram ze sobą kilka kurtek, bo żadna z nich nie jest na tyle uniwersalna, by pasowała do wszystkich rzeczy. Jeśli jakiś element nie współgra z resztą, zostaje w domu.
3. Do walizki pakuję rzeczy, które mogę ze sobą miksować. Najlepiej sprawdzają się oddzielne doły i góry, które możemy łączyć na różne sposoby. Sukienki też są fajnym rozwiązaniem na lato, zajmują niewiele miejsca, sprawdzają się podczas upałów i są proste w stylizacji.
4. Dobieram ubrania do warunków pogodowych panujących na miejscu, oraz ze względu na aktywności, które będę wykonywała. Inny bagaż zabiorę na wczasy nad polskim morzem, inny na południe Europy, gdzie pogoda jest bardziej stabilna.
5. Zabieram więcej gór niż dołów. Bluzki szybciej ulegają zabrudzeniu i częściej trzeba je zmieniać, ale nie przesadzam z ich ilością, zawsze przecież możemy je przeprać.
6. Nie lecę na zakupy, zanim dokładnie nie określę, co spakuję na wyjazd. Robię rozpiskę rzeczy do zabrania i tworzę w głowie zestawy. Zanim wybiorę się na zakupy sporządzam dokładną listę tego, co jest mi potrzebne. Jeśli brakuje mi dodatkowej bluzki, określam jej kolor, fason, materiał. Podczas planowania i późniejszych zakupów bardzo sprawdza się aplikacja Domodi. Używam jej już od jakiegoś czasu i muszę przyznać, że jeszcze mnie nie zawiodła. Jest to największa wyszukiwarka produktów w Polsce, która pozwala na przeszukanie setek sklepów internetowych w jednym miejscu. Ma świetnie rozbudowany system filtrów, dzięki którym w łatwy sposób mogę znaleźć ubrania i dodatki idealnie skomponowane pod moje wymagania.
Filtrując rzeczy ze względu na styl, okazję, kolor, materiał, czy rozmiar otrzymujemy dokładnie te produkty, których szukamy. W ogóle ostatnio wolę robić zakupy przez Internet, zdecydowanie zabiera mi to mniej czasu i nie jestem zmęczona pobytem w galerii handlowej. W sieci jest też większy wybór. Czasem coś, co upatrzę sobie w internecie idę przymierzyć do sklepu, ale zazwyczaj nie ma takiej potrzeby, bo wiele rzeczy mogę zwrócić nie ponosząc dodatkowych kosztów. Z wyszukiwarki produktów Domodi możemy korzystać zarówno na komputerze jak i przy pomocy aplikacji na urządzeniach mobilnych.
Aplikacja jest zupełnie darmowa, możecie ją pobrać w wersji na androida z Google Play oraz iOS z AppStore. Do mojej kapsułkowej wakacyjnej szafy potrzebuję jeszcze jednej zwiewnej sukienki, granatowego kardigana oraz dwóch dodatkowych t-shirtów (ta część garderoby zużywa się najszybciej).
Żakiet Cream, spódnica Lee, sandałki Inuovo, zegarek Daniel Wellington, torebka Wittchen
Capsule wardrobe na tygodniowy wyjazd
Dzięki aplikacji Domodi dosyć sprawnie przygotowałam dla Was propozycję capsule wardrobe na tygodniowy wyjazd. Zestawienie zawiera trzynaście ubrań, trzy pary butów, dwie torebki – jedną na co dzień, drugą, cieniutką i zajmującą niewiele miejsca, na plażę oraz dwie pary bikini, które są moim zdaniem niezbędne podczas wyjazdów uwzględniających kąpiele wodne. Wszystkie rzeczy dają się dowolnie miksować i są spójne kolorystycznie. Wzięłam pod uwagę aktywności, typowe podczas letnich wypadów nad morze – spacery po plaży, zwiedzanie miasta, kolację w hotelowej (lub nie) restauracji. Pod grafiką znajdziecie linki, które prowadzą do sklepów z zaprezentowanymi rzeczami.
Okrycia wierzchnie: 1,2 | bluzki: 1,2,3,4,5 | doły: 1,2,3 | sukienki: 1,2,3 | buty: 1,2,3 |stroje kąpielowe i akcesoria: 1,2,3,4,5
Z taką capsule wardrobe w wersji wakacyjnej mogę śmiało wyjechać na tygodniowy lub nawet dziesięciodniowy wyjazd. Miksując różne ubrania jestem w stanie stworzyć aż osiemnaście zestawów! Oczywiście jeśli wybieramy się do miejsca, gdzie warunki pogodowe nie są stabilne, musimy nieco zmodyfikować zawartość i dołożyć więcej rzeczy na wypadek chłodniejszych dni. Dołożyłabym jeszcze jedną parę spodni, zamieniłabym jeden t-shirt na bluzkę z długim rękawem i dorzuciłabym jeszcze jeden sweterek lub bluzę.
Jestem ciekawa jak Wy pakujecie się na wyjazdy, ile rzeczy zabieracie i czy stosujecie zasady capsule wardrobe. Dzięki wcześniejszemu planowaniu, pakowanie zajmuje mi niewiele czasu i biorę znacznie mniej ubrań niż kiedyś. Może macie swoje sposoby na sprawne pakowanie się i udane zakupy przed wyjazdem. Ja muszę się mocno pilnować, by przed urlopem kupić dokładnie to, co zaplanowałam. Lubię mieć na wyjazd coś nowego. Jak to wygląda u Was? Dajcie znać, jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń.
Partnerem postu jest domodi.pl
14 komentarzy
Kameralna ja jeszcze nigdy nie trzymałam się żadnych zasad pakowania wyjeżdżając na wakacje. Pewnie dlatego na wyjeździe w połowie ciuchów nie chodzę. Dzięki Tobie zaczynam wprowadzać pewne zasady w mojej szafie. Korzystam z Twojego plannera. Rewelacyjna pomoc dla takich laików jak ja. Śmieje się ze jestem na detoksie, ale przekonałaś mnie do wybierania dobrej jakości ubrań. Jeszcze dużo pracy przede mną, ale już teraz bardzo Ci dziękuję. Uwielbiam Twoje rzeczowe posty :-) PS. Szorty z Promod mega wygodne, polecam z czystym sumieniem. To dzięki Tobie Kameralna odkryłam brak szortów w mojej szafie. Nigdy więcej spontanicznych zakupów bo niestety właśnie takie rzeczy najczęściej leżą niewykorzystane na półce.
Bardzo się cieszę, że Planner Szafy się przydaje, i że wprowadzasz do swojej szafy zmiany. Dziękuję za miłe słowa! :)
Nad polskie morze zabrałabym jeszcze coś z długim rękawem, jeszcze jedne długie spodnie no i kurtkę przeciwdeszczową, krótkie spodnie jeszcze z dwie pary i jedną sukienkę a wszystko po to by nie musieć prać na wakacjach :D
Tak, nad polskie morze, gdzie pogoda jest niestabilna warto zabrać ze sobą coś ciepłego. Ta kapsułkowa szafa wyglądałaby nieco inaczej (jest o tym przedostatni akapit). :)
fajne zestawienie, ale to nie jest capsule warderobe na tydzien, ale na caly sezon ;) Znasz moze bloga simplicite? ona tam prezentuje prawdziwa capsule warderobe. Dla mnie troche zbyt kategoryczna, ale jak to musi ulatwac poranne ubieranie sie ;)
Ogólnie projekt jest fajny i uczy świadomości siebie, poznajemy swój styl i swoje potrzeby. Dzięki sztywnej selekcji ubrań uczymy się bardziej kreatywnego podejścia do mody, tworzymy zestawienia, które wcześniej nie przychodziły nam do głowy. Na pewno warto podjąć się takiego wyzwania przez jakiś czas. Ja w tej chwili nie czuję takiej potrzeby, buduję swoją szafę w oparciu o zasady slow fashion, które się u mnie sprawdzają, moja garderoba też nie jest duża. Lubię elastyczność i wolność w wyborze. Podejrzewam, że w moim przypadku, takie sztywne ograniczenia by się nie sprawdziły, ale też nigdy nie mówię nigdy. Dla mnie świetnym blogiem poruszającym kwestie Capsule Wardrobe jest Un-Fancy, która prowadziła wyzwanie przez rok, teraz skupia się bardziej na slow fashion, ale wyniosła z tego ćwiczenia bardzo dużą świadomość tego jak chce wygląda.
tak, mysle podobnie jak Ty co do takiej sztywnej capsule warderobe, ma wiele zalet (dla mnie najbardziej pociagajacy jest brak wyboru: zakladam to, co juz wybralam i koniec kropka), ale raczej nie dla mnie, przynajmniej nie teraz. Ja rowniez kieruje sie zasadam slow fashion, a ksiazka styledigger byla tego poczatkiem. Brak zakupow ubraniowych przez kilka miesiecy sprawil, ze zaczelam nosic to, co mialam w szafie. I o dziwo nagle zaczelam ubierac sie bardziej roznorodnie, bo odkrywalam coraz to „nowe” ubrania ;) potem przyszedl moment rozstania z tymi, ktore nie byly dla mnie odpowiednie (pod roznymi wzgledami)
A wybierajac sie na wakacje, ja generalnie mysle zestawami na kazdy dzien/okazje, starajac sie by 1 rzecz moc wykorzystac wiele razy w roznych zestawach.
Bardzo fajny wpis! Ja też zawsze biorę zdecydowanie więcej gór ;) Choć w tym roku nad polskie morze warto jeszcze zabrać kurtkę przeciwdeszczową ;D
U mnie najlepiej sprawdza się pakowanie kilka godzin przed wyjazdem. Kiedy człowiek sie śpieszy to myśli bardziej logicznie i pakuje tylko te najpotrzebniejsze rzeczy. Zawsze kiedy za dużo dumam nad moją walizką, to potem kończe z masą niepotrzebnych rzeczy :)
Też tak mam. Gdy za długo myślę, zaczynam za bardzo kombinować i jest ryzyko, że wezmę więcej niż planowałam. Wolę pakować się szybko i sprawnie. Zazwyczaj przed pakowaniem wiem już mniej więcej co chcę zabrać. Czasem posiłkuję się listą, by nie zapomnieć o takich rzeczach jak ładowarka, dokumenty, ubezpieczenie itd.
Ja od 2-3 lat zabieram znacznie mniej rzeczy niż kiedyś. Te kilka lat temu nie miałam jeszcze pojęcia o Slow Fashion, a pomysł organiczenia ilości zabieranej na wyjazdy odzieży przyszedł sam, gdy po którejś z kolei wycieczce okazało się, że znów połowa walizki 'wróciła’ nienoszona. Wtedy stwierdziłam, że nie ma sensu zabierać 5 sukienek na tydzień, skoro założę góra dwie :) Takim oto sposobem mogę na tygodniowy wyjazd ubrania mogłabym spakować do walizki rozmiarów bagażu podręcznego (jednak jako, że trzeba zabrać jeszcze przybory do mycia, trochę kosmetyków i kilka innych drobiazgów wybieram walizki średniej wielkości :)) W tym roku chętnie skorzystam z Twojego poradnika i sama przed pakowaniem rozrysuję sobie co wziać.
Czy na dwutygodniowy wyjazd podwoić liczbę ubrań, czy jednak nie ma to większego sensu i dobrać jedynie dodatkowy dół i ze 3-4 góry ?
Nie podwajać, ale zabrać dodatkowe góry i ewentualnie jeden dół. Z moich propozycji możemy stworzyć 18 zestawów, ale biorąc pod uwagę potrzebę przebrania się w ciągu dnia, warto dobrać coś jeszcze i przede wszystkim dostosować ubrania do pogody i aktywności na miejscu. :)
Jakiś czas temu nauczyłam się nieco rozsądniej pakować. Zazwyczaj były to 3-4 dniowe wyjazdy lub dłuższe powroty do rodzinnego domu. Nie potrzebowałam zbyt wielu ubrań, a często okazywało się, że wyjmowałam z walizki czyste rzeczy. To trochę skłoniło mnie do rozsądniejszych zakupów, ale też do bardziej przemyślanego pakowania.
u mnie wakacyjna capsule wardrobe rozbiła się o to… że nie ma lata ;) wybrane letnie elementy, musiałam ostatecznie zastąpić wiosenno-jesiennymi ;)