fbpx

Dzień z życia biwakowicza

by Dorota Zalepa
39 komentarzy

Jest 8:00 rano. Piszę ten tekst na dworze, siedząc na rozkładanym turystycznym krześle i popijam kawę z mlekiem. Jest przyjemnie ciepło, na moje oko jakieś 25 stopni. Cisza, słychać jedynie podmuchy wiatru, szum fal i ptaki. Przede mną rozpościera się widok lekko falującego jeziora, który wycisza i sprzyja zadumie. Co jakiś czas odbiegam myślami, gdzieś daleko od mojego życia w mieście. Jeśli miałabym wybrać najlepszy moment w ciągu dnia, to wybrałabym właśnie ten o poranku, zanim pozostała część mojej ekipy wstanie domagając się jedzenia i pytając o plany na nadchodzący dzień.

A dzień wygląda tak.

8:00 – 9:00

Pobudka. Pomyślicie, że wolne a ja wstaję tak wcześnie rano. Jeśli przeczytacie wstęp do tego tekstu, to będziecie wiedzieli dlaczego. To jest mój czas, tylko dla mnie. Piję sobie spokojnie kawę, patrzę na horyzont jeziora i w ciszy staram się ukoić myśli.

biwak6

BIWAK18

biwak7

biwak29

9:00 – 10:00

Śniadanie. Na świeżym powietrzu. Wszystko smakuje inaczej niż w mieście. Czasem synek namówi mnie na naleśniki. Z tegorocznym dżemem truskawkowym smakują wyśmienicie. Generalnie apetyt nam dopisuje. Mam nadzieję, że jak wrócę i się zważę, to choć kilogram mi przybędzie :)

biwak9

biwak21

biwak16

10:00 – 10:30

Poranna toaleta. Ponieważ prysznice są oddalone od miejsca biwakowania o ok. 400 metrów, dojeżdżamy tam na rowerach. Taki poranny rozruch dobrze robi człowiekowi.

biwak23

Zupełnie zrezygnowałam z makijażu, mimo że wzięłam podstawowe kosmetyki kolorowe, to z nich nie korzystam. Daję skórze odpocząć.

biwak22

10:30 – 11:00

Porządki. Zmywanie, ścielenie łóżek, sprzątanie i ogarnianie otoczenia. Na małej powierzchni przyczepy kempingowej trzeba pilnować porządku, inaczej po dwóch dniach zastaniemy w niej istny armagedon. A tak, jeśli pada (zdarzyło się to zaledwie raz w ciągu tego pobytu), możemy się w niej schować, zjeść, pograć w karty. Synek bierze czasem kredki i rysuje.

biwak10

11:00 – 14:00

Plażowanie. Ten czas spędzamy nad jeziorem. Opalamy się, pływamy, czytamy, rozwiązujemy krzyżówki. Biwak nieodzownie kojarzy mi się z krzyżówkami. W ciągu roku nigdy do nich nie sięgam, za to tutaj są obowiązkowe.

biwak28

biwak26

biwak3

14:00 – 15:00

Obiad. Mimo, że jest możliwość wykupienia obiadów w stołówce w ośrodku, my wszystko przygotowujemy sami. Mamy spory wachlarz możliwości obiadowych. Kiełbaski z grilla, makaron na różne sposoby, jajecznica z kurkami (będzie dziś na obiad), a nawet pierogi. Co prawda kupne, ale z cebulką i tak smakują rewelacyjnie. Polecam pierogi z Biedronki – Swojska Chata.

biwak30

15:00 – 16:00

Zmywanie, poobiedni odpoczynek i kawa. W tym czasie zaglądam też na bloga, sprawdzam pocztę i odpowiadam na Wasze maile.

biwak8

16:00 – 19:00

Czas wolny. Jeździmy rowerami, gramy w siatkę, nogę, pływamy, lub idziemy na spacer i lody, które tutaj można kupić. A jeśli nie chce mi się robić nic z wyżej wymienionych czynności, biorę książkę do ręki i czytam, lub zwyczajnie kładę się na materacu na trawie i delektuję ciszę.

biwak24

biwak12

19:00 – 20:00

Kolacja, przygotowanie łóżek do spania i wieczorna toaleta. Nie, nie, spać jeszcze nie idziemy. Bo czeka nas…

20:00 – …

Ognisko. Przy ognisku siedzimy czasem do 1:00 w nocy. A noce są naprawdę ciepłe. Rozmawiamy, patrzymy w gwiazdy, jeśli jesteśmy głodni pieczemy chleb i kiełbaski. Opowiadamy sobie różne historie z dzieciństwa, przeważnie te najbardziej krwawe. Próbujemy nawet coś zaśpiewać, ale jak się okazuje nie pamiętamy żadnej piosenki do końca.

BIWAK13

biwak15

Jak widzicie plan dnia wypełniony po brzegi, głównie relaksem i aktywnością na świeżym powietrzu. Odwiedzają nas znajomi i rodzina, więc nie możemy narzekać na brak towarzystwa. Jest cudownie i już wiem, że będę tęsknić. Ale przede mną jeszcze 4 dni.

Aha, możecie też śledzić moje biwakowe poczynania na moim Instagramie. Odkąd stworzyłam mini-cykl o tej formie publikacji zdjęć w interneciestaram się tworzyć telefonem komórkowym jak najlepsze kadry.

 

Jeśli chcielibyście zobaczyć jak wygląda Ośrodek Rybaki, w którym się zatrzymaliśmy, zajrzyjcie do zeszłorocznego wpisu.

 

PS. Napiszcie mi jak Wasze wakacyjne plany? Zachęciłam Was trochę do takiej formy wypoczynku, czy wolicie bardziej cywilizowane warunki?

 

bloglovin

 

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

39 komentarzy

Agnieszka 25 lipca 2014 - 11:00

Umarłam z zazdrości. O niczym teraz tak nie marzę, jak o takim urlopie. Świetne fotki, dobrze oddają klimat :)

Odpowiedz
Dorota 25 lipca 2014 - 11:17

Dzięki Agnieszka :) Urlop naprawdę nam się udał i podejrzewam, że w przyszłym roku też tutaj zawitamy, choć na parę dni. Jakby co, to zapraszam na grilla :)

Odpowiedz
nieprofesjonalna 25 lipca 2014 - 11:05

biwakowe lenistwo jest najlepsze! życie ogranicza się do prostych czynności, i dzień za dniem powoli mijają, i człowiek może wreszcie zwolnić i pomyśleć…udanych ostatnich 4 dni biwakowania, świetnie, że pogoda się udała;) nie ma nic gorszego niż tygodnie spędzane w przyczepie, bądź namiocie, kiedy na okrągło leje:)

Odpowiedz
sept 25 lipca 2014 - 11:25

ahh ależ ja zazdroszczę-oczywiście pozytywnie:) urlop marzenie! ja właśnie dzisiaj zaczynam swój urlop ale u nas niestety pogoda się znacznie pogorszyła, mam nadzieję, że to chwilowe załamanie pogody. Myślałam w tym roku o Mazurach i kurcze po Twoim wpisie mam jeszcze większą ochotę na te tereny tym bardziej, że nigdy na Mazurach nie byłam. Miłego biwakowania:)

Odpowiedz
Dorota 25 lipca 2014 - 14:16

Dzięki :) Co prawda ten teren należy do Warmii, ale i tak “przyjęło się”, szczególnie przez przyjezdnych, że to Mazury. Jest pięknie, więc nie zastanawiaj się długo i jeśli masz urlop, przyjeżdżaj :)

Odpowiedz
Ania 25 lipca 2014 - 11:47

Zawsze myślałam, że biwaki nie są dla mnie, ale po tym wpisie czuję, że właśnie tak najlepiej bym odpoczęła :)

Odpowiedz
Dorota 25 lipca 2014 - 14:19

Był czas, że bardzo nie lubiłam biwakowania. Po prostu opatrzyła mi się taka forma spędzania czasu. Ale z przyczepą kempingową jest zupełnie inaczej, wygodniej. Taki mały domek letniskowy. Co prawda bez łazienki, ale za to z lodówką i w miarę wygodnymi łóżkami :)

Odpowiedz
Małgosia 25 lipca 2014 - 12:09

Chyba jednak taki biwak nie dla mnie:)) Może dzien bym wytrzymała lub dwa ;D

Odpowiedz
Dorota 25 lipca 2014 - 14:20

A czemuż to?

Odpowiedz
Karola Franieczek 25 lipca 2014 - 12:17

Dawno już nie byłam na takim wyjeździe. Widać, że urlop i relaks pełną piersią. Tak jak lubię z aktywnością i odrobiną błogiego lenistwa z książką na przykład. A co do śpiewania przy ognisku, to w naszym przypadku kończy się to w najlepszym przypadku na jednej zwrotce i refrenie. :D Tegoroczny urlop jeszcze przed nami, w planach relaks i porcja zwiedzania. :)

Odpowiedz
Dorota 25 lipca 2014 - 14:23

Jedna zwrotka i refren to i tak nieźle ;) My po dwóch wierszach już mamy problemy. Gdzie się wybierasz na urlop?

Odpowiedz
Magdalena 25 lipca 2014 - 12:26

Cieszę sie, że pogoda dopisuje. Mam plan jeszcze Was odwiedzić. Zachwyciło mnie pierwsze zdj. z “Plażowania”. ;)

Odpowiedz
Dorota 25 lipca 2014 - 14:24

Czekamy w takim razie :)

Odpowiedz
KOLORowanka 25 lipca 2014 - 12:44

Dorotka :D ale ci zazdroszczę :D oglądając zdjęcia, od razu wspominam moje biwaki, moje wakacje… moje leniuchowanie :D oj zazdroszczę :D
szalej kochana i napawaj sie każdą minutą :D

Odpowiedz
Zaciesz 25 lipca 2014 - 13:44

Łałałiła uwielbiam takie biwakowanie, tyle że ja zawsze śpię w namiocie. Nie ma nic lepszego nić spędzanie czasu na łonie natury, kąpiele, relaks przez duże “R”! Ja wyjeżdżam dopiero 5 sierpnia, ale już tym żyję. No i jak zawsze Twoje zdjęcia są piękne i oddają klimat. Poczułam jakbym też tam była :)

Odpowiedz
Dorota 25 lipca 2014 - 14:32

Dziękuję Zaciesz, niektóre zdjęcia robił mój mąż i muszę przyznać, że całkiem nieźle mu wyszły. Udanego wypoczynku, 5 sierpień już tuż tuż :)

Odpowiedz
Karolina 25 lipca 2014 - 14:33

O rany jak wspaniale! W dzieciństwie często z rodzicami jeździłam na takie wypady, przypomniało mi się jak było cudownie. Zatęskniłam za tymi chwilami beztroski :) Wypoczywaj i baw się dobrze :)

Odpowiedz
Martynosia 25 lipca 2014 - 14:47

Fantastyczne wakacje, ja tez bardzo lubie tak spedzac czas, takie leniwe biwakowanie – super sprawa :)
Niestety ja juz urlop mam za soba, ale moze jakis weekendowy wypad, wlasnie pod namiot uda sie zorganizowac ;)

Odpowiedz
BlingAlley 25 lipca 2014 - 18:41

Aż nabrałam ochoty na biwak. Nie wiem czy w tym roku uda się coś zorganizować, jeśli nie to namiastką będzie tylko nocowanie w namiocie podczas festiwalu.

Odpowiedz
Agnieszka 25 lipca 2014 - 18:56

Takie wakacje to super sprawa. Jak byłam młodsza to byłam z rodzicami na takim biwaku i bardzo dobrze te wakacje wspominam :) Natomiast kiedy trenowałam w poprzednim klubie, to na początku wakacji jeździliśmy na tydzień pod namioty – trenowaliśmy, odpoczywaliśmy, siedzieliśmy do późna przy ognisku. I mimo, że warunki były straszne – pająki, do najbliższego sklepu 5 km, żadnej cywilizacji – to naprawdę miało to swój urok :)

Odpowiedz
Dorota 26 lipca 2014 - 09:04

Jeśli chodzi o obozy sportowe, to wiem o czym mówisz. Warunki przeważnie kiepskie, ale wspomnienia najlepsze :)

Odpowiedz
Kasia 25 lipca 2014 - 20:32

Super! Uwielbiam kempingować! Ja z moim mężczyzną i znajomymi jeździmy busem transitem przerobionym na kamperka. Co do ognisk polecam Wielki śpiewnik Polski – mnóstwo piosenek harcerskich, rockowych, poezji śpiewanej, wojskowych… i to wszystko z chwytami Gotowanie na kuchence polowej jest super – człowiek wykorzystuje pokłady kreatywności. Swoją drogą dorwałam kiedyś na kiermaszu używanej książki starą książeczkę, która ma tytuł Gotujemy w plenerze z 1985 roku. Ile dań z niej już przygotowałam! Polecam takie książki kucharskie, mają dużo fajnej zawartości jak z niczego zrobić coś dobrego.

Odpowiedz
Dorota 26 lipca 2014 - 09:06

Na następny wyjazd biorę śpiewnik ze sobą. Super sprawa taki bus-kamper. Nie trzeba rozkładać wszystkiego, możecie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Mogłabym tak zwiedzić całą Europę.

Odpowiedz
Kasia 26 lipca 2014 - 15:12

No właśnie zwiedziliśmy nim prawie całą Europę. Została nam tylko Skandynawia. Wierzę, że nasz 20-letni busik da radę wycisnąć jeszcze więcej :) Nasz projekt nazywał się Melanżbus (ach, te studenckie wypady), ale tych grup busiarzy jest coraz więcej.

Mam nadzieję, że uraczysz nas jeszcze większą ilością zdjęć z urlopu :)

Odpowiedz
Jak ona to robi 25 lipca 2014 - 21:48

Mam zamiar wskoczyć do auta i przyjechać do Ciebie :)

Zawsze byłam zwolenniczką spędzania urlopu nad morzem. Pobyt nad jeziorem był dla mnie złem koniecznym. Bo co można robić?- myślałam.Opalać się kąpać i tak całe dnie.;/ Jednaka po wielu latach zmieniłam się ja i mój sposób na spędzenie wolnego czasu. Teraz wiem, że nad jeziorem można spędzić czas aktywnie i nie nudzić się.

Odpowiedz
Dorota 26 lipca 2014 - 09:07

Elwira zapraszam :) Zrobimy blogowy meeting przy ognisku :)

Odpowiedz
Ilona 26 lipca 2014 - 09:27

Ja również biwakuję w tym momencie tylko, że nad Adriatykiem. Nie jest ważne gdzie, ważne to wykorzystać czas do granic możliwości i naładować się pozytywna energią. Dla mnie każda forma spędzania urlopowego czasu jest dobra… może to być wypasiony hotel, może to być namiot nad rzeczką …
ps.
wyjątkowo późno wstajesz ;-) ja mam swój czas od 6.00 … spacerek i kawka i książka to tylko mój czas …tak do 8.00 …

Odpowiedz
Dorota 26 lipca 2014 - 09:52

Biwak nad Adriatykiem, brzmi cudownie. Mam w planach, jeszcze nie wiem kiedy, wyjazd na kemping do Chorwacji.
O 6:00 rano czasem udaje mi się wstać, ale potem czuję się niedospana w ciągu dnia.
Miłego wypoczynku :)

Odpowiedz
Aggie 26 lipca 2014 - 18:28

Ależ masz rewelacyjne wakacje ! Zazdroszcze ci. Sama chętnie bym tak powypoczywała :) Mam nadzieję że pogoda do pisze Wam do końca urlopu. Pozdrawiam

Odpowiedz
dancewiththecamera 27 lipca 2014 - 20:05

Narobiłaś mi chęci na biwak! I cóż teraz począć?! Pozostaje mi siedzieć i marzyć o takim biwaku, bo niestety nie ma szans na taką rozpustę w najbliższym czasie. Ale cieszę się, że Ty tak miło spędziłaś czas ;) Pozdrawiam serdecznie! :)

Odpowiedz
Ladyofthehouse.pl 27 lipca 2014 - 22:19

jaka szczupła! i jak tam ładnie!

ciekawa jestem jak się sprawy mają przy biwakowaniu z dziećmi? najbardziej niepokoją mnie toalety a raczej ich brak na wyłączność;)

ps. czy widzimy się w sobotę na śniadaniu?;)

Odpowiedz
Dorota 28 lipca 2014 - 14:41

Gdyby toalety były na wyłączność, a przynajmniej na pole namiotowe, byłoby już idealnie. Ale dajemy radę z synkiem :)

PS. Jak tylko będę w Olsztynie, na pewno zjawię się na śniadaniu blogerów i będziemy mogły w końcu się poznać :)

Odpowiedz
Kasia D. 28 lipca 2014 - 17:54

taki biwak świetna sprawa! w czasach liceum czy nawet studiów oddałabym za takie kilka dni wszystko :)
aktualnie jednak wolę hotele i opcję “ful wypas” :P

Odpowiedz
Ladyofthehouse.pl 29 lipca 2014 - 07:51

cudownie!

Odpowiedz
Ola (Pani Swojego Czasu) 19 września 2014 - 22:58

To jednak nie do końca biwak skoro w przyczepie kempingowej. My preferujemy jednak standardowo pod namiotem. Nasi synowie (mają 5 lat i 2,5 roku) uwielbiają wyjazdy pod namiot. Nie musimy im zabierac ani jednej zabawki bo sam namiot robi swoje :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 20 września 2014 - 09:25

Zgadzam się z Tobą. Taki prawdziwy biwak to wyjazd pod namiot. Sama tak spędzałam wakacje będąc dzieckiem :-) Przyczepa to już odrobina luksusu. Ale cenię sobie tę wygodę. Plus jest też taki, że gdy noce są chłodne,w przyczepie jest cieplej.

Odpowiedz
Ola (Pani Swojego Czasu) 20 września 2014 - 09:46

No tak – my zawsze pod ten namiot jeździmy w ciepłe kraje więc nie ma problemu z chłodniejszymi nocami :)

Odpowiedz
Basia Szmydt 1 marca 2015 - 09:38

kurcze jaki fajny post :) super się oglądało taką fotorelację, zwłaszcza w marcu :D

Odpowiedz
Dorota Zalepa 1 marca 2015 - 21:47

Dzięki Basia :-) Też chętnie wracam do tego postu i bardzo tęsknię za takim wypoczynkiem, ale już niedługo…:-)

Odpowiedz

Zostaw komentarz