fbpx

Ulubieńcy miesiąca – styczeń 2018

by Dorota Zalepa
27 komentarzy

Kolejna odsłona ulubieńców miesiąca. Tym razem mam dla Was aż dwa filmy, jeden genialny serial, kosmetyk, który okazał się hitem i kilka innych ciekawostek. Zapraszam!

 

Ulubiona książka – Nicholas Sparks We dwoje

 

To pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam. Co prawda oglądałam ekranizacje jego wcześniejszych powieści, m.in. mój ulubiony Pamiętnik, ale dopiero niedawno wpadła mi w ręce jego książka i muszę przyznać, że zaskoczyła mnie bardzo na plus. Oczekiwałam jakiegoś lekkiego i ckliwego romansidła, a otrzymałam wielowątkową historię poruszającą ważkie problemy, z którymi niejednokrotnie sami się zmagamy. Książkę czyta się błyskawicznie, wciąga od pierwszych stron, co jest według mnie dość rzadkie. Zazwyczaj potrzebuję przebrnąć przez pierwsze 50 stron, by lektura na dobre mnie wciągnęła. Głównym bohaterem opowieści jest Russ, ojciec i mąż, którego życie nagle wywraca się o 180 stopni. Nie jest typem osoby, która przepycha się łokciami by osiągnąć zamierzony cel, czasami jest zbyt uległy, ale swoją prawością i dobrocią zjednuje sobie ludzi. Historia pełna jest nieoczeiwanych zwrotów akcji, wywołuje skrajne emocje, także na pewno nie będziecie się nudzić podczas jej lektury.

 

Ulubiony serial – The Crown

 

Podchodziłam do niego od dłuższego czasu, ale wydawało mi się, że serial opisujący losy rodziny królewskiej będzie zbyt dokumentalny i monotonny. Na szczęście bardzo się myliłam, bo choć oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, nie brak w nim ciekawych zwrotów akcji. Pierwszy sezon zleciał mi jak z bicza strzelił. Dowiedziałam się z niego nie tylko tego, jak wygląda życie królowej Elżbiety II i jej rodziny, ale także jak wyglądają relacje pałacu z rządem, czy królowa ma coś do powiedzenia, czy raczej jest figurantką, jakie obowiązki na niej ciążą. Nie brakuje intryg i skandali, które sprawiają, że rodzina królewska nie jest taka dystyngowana i idealna, na jaką się kreuje.

 

Ulubione filmy

→ Pełnia życia

To poruszająca historia młodego mężczyzny, który zostaje przykuty do łóżka prze polio w czasach, gdy osoby sparaliżowane nie opuszczały szpitala. Żona i przyjaciele Robina walczą jednak o to, by przywrócić mu chęć do życia i sprawić, by nabrało ono sensu. Film pokazuje, że ze skrajnie trudnych wydarzeń, można się podnieść i odnaleźć szczęście.

 

→ Żegnaj Christopher Robin

Kubuś Puchatek był bezkonkurencyjnie moją ulubioną książką z dzieciństwa. Pamiętam to stare wydanie, trochę wymięte od czytania, do którego chętnie wracałam. Nie wiedziałam jednak, że za opowieścią o słynnym misiu i jego przyjacielu Krzysiu, kryje się prawdziwa i dość tragiczna historia. Pierwowzorem postaci Krzysia jest syn autora książek o Kubusiu Puchatku A. A. Milne’a. Christofer Milne był jednym z najsłynniejszych dzieci na świecie w ówczesnych latach. Dzięki skupieniu uwagi opinii publicznej na jego życiu, praktycznie nie miał dzieciństwa, co odbiło się na jego relacjach z rodzicami i późniejszym życiu.

 

 

Ulubiony kosmetyk – tusz do rzęs Benefit They’re Real

 

Poleciły mi go dziewczyny na grupie. Szukałam jakiegoś zamiennika dla używanego do tej pory tuszu Masterpiece od Max Factor. Tusz Benefit They’re Real okazał się strzałem w dziesiątkę. Ma fajną szczoteczkę, która bardzo dobrze rozdziela rzęsy i równomiernie nakłada produkt. Dzięki niej bez problemu pomalujemy rzęsy na skraju oka. Tusz nie osypuje się, nie skleja, można nim dozować efekt pogrubienia rzęs nakładając dwa, czy trzy razy. Jego cena jest dość wysoka, dlatego warto polować na niego w sieci. Jeśli szukacie dobrego tuszu do rzęs, to jest to produkt warty uwagi.

 

Ulubiony zakup – marynarka Massimo Dutti

 

To mój jedyny wyprzedażowy zakup w tym sezonie. Marynarka ma świetny skład, materiał wierzchni to 100% wełna, podszewka jest uszyta z wiskozy. Sprawdzi się zarówno w sportowych zestawach i jak i bardziej eleganckich. Dobieram do niej na przykład sweterek Benettona  (100% wełna) widoczny na zdjęciu, ale równie dobrze wygląda ze zwykłymi T-shirtami.

 

Ulubiony profil na Isntagramie – @LouiseRoe

 

Brytyjska blogerka pisząca o modzie i szeroko pojętym lifestylu. Bardzo sympatyczna dziewczyna, która pomimo ogromnej społeczności sprawia wrażenie skromnej i życzliwej osoby. Niedawno urodziła córeczkę i na swoim Insta Stories odsłania kulisy prywatnego życia. Jej klasyczne i podkręcone dodatkami stylówki są dla mnie inspiracją do tworzenia własnej garderoby.

 

Jestem ciekawa jacy są Wasi ulubieńcy ostatnich tygodni. Może obejrzeliście jakiś ciekawy film, serial, przeczytaliście dobrą książkę, albo natknęliście się na super kosmetyk. Dajcie znać!

 

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

27 komentarzy

Kamila z Kreatorni Zmian 8 lutego 2018 - 19:25

Dorota the Crown polecam oglądać z mniej więcej czytaniem informacji historycznych, bo niekiedy wydarzenia lub jakieś wątki są fikcją i trudno to odróżnić. Sama skończyłam już 2 sezon i jestem nieustannie zachwycona oddaniem w nim rzeczywistości chociażby za pomocą ubrań. W serialu np. Królowa czy Małgorzata mają dokładnie to samo na sobie co miały w rzeczywistości podczas danego wydarzenia na sobie :) Detale dopracowane niemal do perfekcji. Jeśli zainteresowałaby Cię dalej historia królewska to na Netflixie (przynajmniej tym brytyjskim) jest dostępny The Royal House of Windsor. Czysta historia i ogromna ilość nieznanych wcześniej faktów historycznych :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 lutego 2018 - 10:01

Zdaję sobie sprawę, że w serialu jest miejsce na fikcję i nie wszystkie wątki są prawdziwe, ale śledząc wydarzenia historyczne, zdziwiłam się, jak wiele z nich wykorzystanych jest w filmie. Skończyłam pierwszy sezon, więc nie wiem jak w drugim, ale tutaj główne wątki mają swoje odzwierciedlenie w historii. Podejrzewam, że dialogi, emocje głównych bohaterów są przypuszczeniami i niekiedy mocno podrasowane. Dzięki za polecenie dokumentu. <3

Odpowiedz
Basia 8 lutego 2018 - 20:43

Również oglądam The Crown. Jestem na etapie drugiego sezonu i jestem zachwycona. Przyglądam się ówczesnej modzie i faktycznie są oddane wszystkie detale.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 lutego 2018 - 10:05

O tak, kostiumy w filmie są genialne i wiernie odwzorowane. Pracował nad nimi cały sztab ludzi i pochłonęły znaczną część filmowego budżetu.

Odpowiedz
Kasia 8 lutego 2018 - 21:46

Film będę musiała obejrzeć – bardzo lubię takie historie. Niesamowicie motywują i udowadniają, że z każdej sytuacji można wyjść z podniesioną głową… i, że nigdy nie jesteśmy sami :)

Odpowiedz
Lidia Kajdas 8 lutego 2018 - 23:56

Też po poleceniach na grupie skusilam się na ten tusz choć w wersji mini aby wypróbować. Jedyne czego mi w nim brakuje lub ja nie potrafię to podkręcić moich rzęs które są bardzo długie ale niestety rosną w dół :P Serial również polecam choć po śmierci króla przywołał smutne wspomnienia i narazie zrobiłam krótka przerwę ;)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 lutego 2018 - 10:06

Moje rzęsy też są raczej proste, ale tusz całkiem fajnie je podkręca. Niestety moje są krótsze, więc może dlatego. A próbowałaś je podkręcić zalotką?

Odpowiedz
Martyna 9 lutego 2018 - 07:47

To czekamy na stylizację z tą obłędną marynarką :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 lutego 2018 - 10:07

Na pewno pojawi się w wiosennej edycji Kameralnej Szafy. :)

Odpowiedz
90ty.blog 9 lutego 2018 - 08:58

Widziałem trailer filmu, wydaje się być ciekawą propozycją jako odskocznia od Oscarowej gorączki.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 lutego 2018 - 10:15

Obejrzałam kilka oskarowych produkcji i na razie żadnej film nie zrobił na mnie jakiegoś dużego wrażenia.

Odpowiedz
90ty.blog 9 lutego 2018 - 15:53

Tegoroczne Oscary to nie jest kino najwyższych lotów, ale Trzy Billboardy są naprawdę świetne, mój faworyt.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 lutego 2018 - 17:58

Jeszcze nie widziałam. Dzięki za polecenie. :-)

Odpowiedz
Dorota B. 9 lutego 2018 - 11:33

Musisz być niezwykle zorganizowana, by znajdować czas na te wszystkie wymienione wyżej przyjemności. Choć żyję w przekonaniu, że sama „całkiem nieźle” organizuję czas, to ciężko mi wygospodarować go na relaks dla siebie.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 lutego 2018 - 18:06

Znalezienie czasu na pół godziny czytania, czy film, nie wydaje mi się jakimś wielkim wyczynem wymagającym skrupulatnej organizacji. Warto wykroić w ciągu dnia choć chwilę dla siebie, jeśli tego brakuje, być może oznacza to, że bierzemy na siebie zbyt dużo obowiązków. Owszem są dni kiedy nie wiem w co ręce włożyć, ale dążę do równowagi i staram się znajdować czas na przyjemności.

Odpowiedz
hann 9 lutego 2018 - 19:20

Dorota B to jest łączenie przyjemnego z pożytecznym. Lubimy, gdy nasze ulubione blogerki nam coś polecają. Także to trochę „obowiązek” by sprawdzic co w trawie piszczy, dać cynk co jest ciekawego w sieci na rynku – my już nie musimy przekopywać tony linków – mamy recenzje z zaufanych źródeł. Jak dla mnie to zwykła praca blogerki.

Odpowiedz
hann 9 lutego 2018 - 19:27

Jestem ciekawa jak ta marynarka będzie się prezentowała w zestawieniach. Jeśli mogę polecić konto na ig to polecam margo.hupert.art, – piękne zdjęcia
jedynytakidomek – atmosfera domowego ciepła, no i pies w tle rozśmiesza
marzena.marideko – serdeczność autorki działająca jak miód na serce
lubię zdjęcia NY na profilach:

newyork_instagram i
jssilberman

Odpowiedz
Dorota Zalepa 9 lutego 2018 - 20:32

Dzięki za polecenia, część znam do innych chętnie zajrzę. :-)

Odpowiedz
Klaudia | The Busy Edit 10 lutego 2018 - 08:37

Moim odkryciem jest maść lecznicza do bardzo, bardzo suchej skóry dłoni – maść z witaminami przypisana przez dermatologa :) tylko to mi pomaga, żadne sklepowe kremy nie daly rady. Wprawdzie nadaje się tylko na noc, ale pomaga bardzo! :)

Zaciekawił mnie ten film o Krzysiu, wpisuje na swoją listę do obejrzenia. The Crown ciekawy, ogladalam, ale niestety nie porwał mnie na tyle, by się zachwycać :( ale kostiumy, scenografia, sam pomysł – super. Przerwałam jednak oglądanie w połowie sezonu, może kiedyś dokończę :)

Pozdrawiam cieplo :)

Odpowiedz
Namysłowska 3 10 lutego 2018 - 16:09

„The Crown” to też moje odkrycie ostatnich dni. Zakochałam się w księciu Filipie :)

Odpowiedz
Ola Figarska | Clanestina 10 lutego 2018 - 18:02

Marzy mi się taka marynarka, ale wiem, że na razie byłby to bardziej wybryk niż potrzeba, a ilość ubrań staram się ograniczać ;)
A Sparks czeka na mnie na półce, ale ma dużą konkurencję książek, które muszę szybciej oddać do biblioteki :D

Odpowiedz
Kate 12 lutego 2018 - 12:30

Pełnia życia faktycznie warty polecenia i zobaczenia, wzruszający film!

Odpowiedz
Madziak k 12 lutego 2018 - 13:01

Ciesze się, że tusz się u Ciebie sprawdził. Polecam jednak decydować się na jego miniaturkę, która jest o połowę tańsza, a ważna tyle samo- 3mce. :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 12 lutego 2018 - 16:55

Mi ciężko operuje się tymi miniaturami, dużo wygodniejsze są duże opakowania. To pewnie kwestia przyzwyczajenia. :)

Odpowiedz
Żurnalistka 13 lutego 2018 - 11:56

Myślałam, że napiszesz coś o świeczce ze zdjęcia ;) Ale wracając do treści – do The Crown podchodziłam, ale po 2ch odcinkach odpuściłam. Nie wkręcił się. Zostawiłam na gorsze dni, gdy nie będę miała co oglądać. Pamiętnik chciałam zawsze obejrzeć, więc podejrzewam, że Twoja książkowa propozycja by mi się spodobała.
Też muszę zrobić podsumowanie stycznia. Chociaż to kosmetyczne ;)

Odpowiedz
Marta 15 lutego 2018 - 16:06

Uwielbiam The Crown! To jak na razie jedyny serial, w który całkowicie się wkrecilam i nawet po obejrzeniu 2.sezonu zaczęłam przypominać sobie pierwszy. „Pełnię życia” też bardzo chcę obejrzeć, tylko mam obawy czy Claire Foy nie jest już za bardzo tylko i wyłącznie królową Elżbietą dla mnie;) Wydaje mi się, że filmem o podobnym temacie i klimacie jest „Teoria wszystkiego”.

Odpowiedz
Kinga 16 lutego 2018 - 16:59

Uwielbiam ten Twój kubek! <3

Odpowiedz

Zostaw komentarz