fbpx

Plastikowi idole

by Dorota Zalepa
14 komentarzy
Jan Paweł II

Kiedyś, kiedy jeszcze byłam sportowcem, często pytano mnie o idola. Kto jest dla mnie idolem? Dziś zaczęłam się zastanawiać, czy ktoś w ogóle zadaje jeszcze to pytanie. Bo kto może być moim idolem dziś? Kogo chętnie posłucham i z czyim zdaniem będę się liczyć?

Długo przyjdzie mi się zastanawiać, by wskazać taką osobę. Kiedyś było łatwiej. Dla wielu, w tym też dla mnie idolem był Jan Paweł II, kochali go nie tylko katolicy, ale wyznawcy wielu religii, a nawet niewierzący. Potrafił, jak mało kto, zjednywać ludzi. Moim idolem jest do dziś.  Zgadzam się z każdym Jego słowem, które usłyszałam czy przeczytałam. Mało tego, zgadzam się z każdym Jego słowem, którego nie słyszałam i nie czytałam. Jest dla mnie Kimś stałym, na 100 % niepodważalnym. Jeżeli mam  jakiekolwiek wątpliwości odnośnie tematów egzystencjalnych, czytam co On powiedział i po prostu przyjmuję to. Jestem pokoleniem JP2.

Dzisiejsi idole są plastikowi, nierealni, wykreowani na potrzeby chwili. Dziś idolem jest Doda, Nergal, czy Justin Bieber, który wypłynął przy pomocy serwisu You Tube.  Prawdziwe wartości zostają wyparte przez sztuczność, krzykliwość, kontrowersyjność. By stać się idolem wystarczy szokować. A coraz mniej szokuje, wiec wszelkie gwiazdy i gwiazdeczki prześcigają się w wymyślaniu co rusz to nowych sposobów przyciągania uwagi. Dziś dobrze sprzedaje się zło.

Przestałam oglądać serwisy informacyjne. Są tak naszpikowane przemocą, że moja psychika nie jest w stanie tego ogarnąć. Po takich wiadomościach nie mogę spokojnie usiąść z rodziną i jak gdyby nigdy nic obejrzeć jakiś film, czy zjeść wspólną kolację.

Co do oglądania telewizji. Z racji tego, że sporty walki nie są mi obce, oglądałam ostatnią galę KSW. Z Mamedem i Materlą w roli głównej.  Nie będę się wypowiadać na temat samych walk. Ale to co najbardziej rzucało się w oczy, to nie sportowcy, nie walki, ale ten cały blichtr i gwiazdorstwo w świetle fleszy. Gwiazdki pousadzane w pierwszych rzędach  dla potrzeb komercji. Wszystko nadmuchane, nadymane, jak wielki balon próżności. Same walki to chyba tylko pretekst, by stworzyć kolejną machinę wypełniającą kieszenie sponsorów. Mam nawet wrażenie, ale to jest moja subiektywna opinia, że walki też są ustawione pod „publikę”.

Mamed Khalidov

By Artur Andrzej (Own work) [CC-BY-SA-3.0 or GFDL], via Wikimedia Commons

Ciekawych, mądrych ludzi, którzy mają coś naprawdę wartościowego do powiedzenia, w mediach jest jak na lekarstwo. Tabloidy prześcigają się w kreowaniu kontrowersyjnych i szokujących treści. Wśród tego zgiełku i chaosu jedynym możliwym wyborem dla młodych ludzi staje się właśnie Królowa Kiczu.

Osobą, która według mnie wyróżnia się z tego całego gąszczu medialnego jest Szymon Hołownia. Bardzo żałuję, że nie pojawiają się jego nowe wpisy na blogu w Newsweeku. Wartościowe spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Bardzo dobrze, że jest jeszcze ktoś taki, dla kogo warto czasem włączyć ten telewizor.

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

14 komentarzy

Łukasz 3 grudnia 2012 - 18:54

Nasuwa się pytanie o rozgraniczenie pomiędzy idolem, a autorytetem.

Odpowiedz
Małgosia 4 grudnia 2012 - 11:38

zgadza się…już idoli nie mam, ale na pewno autorytety i dla mnie są/byly nimi moje nauczycielki muzyki:)

Odpowiedz
Małgosia 4 grudnia 2012 - 11:46

natomiast idoli – mialam, ale to bylo w szkole podstawowej:D

Odpowiedz
Dorota 4 grudnia 2012 - 13:31

Można rozgraniczyć pojęcie autorytetu i idola, tylko po co? Idol to osoba szczególnie podziwiana, może być też autorytetem. Jan Paweł II jest moim idolem i autorytetem.

Odpowiedz
Małgosia 4 grudnia 2012 - 13:59

Słusznie piszesz,co wiecej nie każdy jednak idol może/powinien być uwazany za autorytet, bo wg mnie zeby byc autorytetem potrzeba ogromnej wiedzy, doswiadczenia w danej dziedzinie, czy np zyciu..

Odpowiedz
Marzena 3 grudnia 2012 - 19:43

Nie mam idoli, lubie ta czy tamta osobe, zgadzam sie z tym pogladem danaj osoby, czy tamtym…kieuje sie w zyciu tym co ja czuje i chce, nikt nie bedzie mi dyktowal co mam robic i jak sie zachowac i tak mi jest dobrze.

Odpowiedz
Anonim 4 grudnia 2012 - 13:42

Moja rodzina budowana jest na JEDYNYM autorytecie, na którym budował Jan Paweł II. Są ludzie wartościowi,ale autorytet jest tylko jeden. Kto na nim buduje na pewno się nie zawiedzie nigdy! Ta osoba kocha najbardziej na świecie.Tylko On jest w stanie wyprostować kręte ścieżki naszego życia!Tylko On nas nie potępia i kocha takimi jakimi jesteśmy! „Nawet jeżeli opuści cię ojciec i matka to ja nigdy cię nie opuszczę”-JEZUS! Najdrogocenniejsza perła! Piękny artykuł i zdjęcie!

Odpowiedz
Kamila 4 grudnia 2012 - 14:34

W mediach wszystkiego jest jak na lekarstwo – autorytetów, wiedzy, madrości a już najmniej PRAWDY!! dlatego od ponad trzech lat nie oglądam TV i myśle, że nic nie straciłam. A zyskałam bardzo wiele – czas dla swojej rodziny i świeże spojrzenie na różne sprawy.
Przeczytałam ostatnio mądre słowa : ,,módlmy się, żeby ludzka rasa nigdy nie uciekła z Ziemi, by gdzie indziej rozprzestrzeniać swoją niegodziwość,,

Odpowiedz
Małgosia 4 grudnia 2012 - 14:44

a ile autorytetów mamy w internecie, jestesmy ekspertami od wszystkiego. …takze nie ogladam telewizji i myślę, że to ogromna oszczędność czasu!

Odpowiedz
Kamila 4 grudnia 2012 - 14:38

co do Szymona Hołowni to pisze teraz artykuły dla tygodnika ,,Wprost,,- i nie dziwie się że wyniósł się z Newsweeka – redaktorem naczelnym jest tam teraz przecież Tomasz Lis!
I nową książkę wydał teraz Hołownia to warto Św. Mikołajowi szepnąć słówko Dorotko:)

Odpowiedz
Dorota 4 grudnia 2012 - 14:46

Słyszałam właśnie, że książka świetna! Mam nadzieję, że Mikołaj to czyta!

Odpowiedz
Kamila 4 grudnia 2012 - 14:53

czytałam kilka fragmentów tej książki w Gościu Niedzielnym – zapowiada się na prawdę ciekawie!

Odpowiedz
Małgosia 4 grudnia 2012 - 15:21

czas napisać list do Św Mikołaja:) Twój synek pisze już list??? ;D

Odpowiedz
Dorota 4 grudnia 2012 - 15:38

No oczywiście, już dawno napisany.

Odpowiedz

Zostaw komentarz