Zdrowe odżywianie na urlopie brzmi trochę nierealnie. Bo przecież od tego jest urlop, by nie przejmować się gotowaniem, robieniem zakupów i sprawdzaniem listy składników. Kto chciałby siedzieć w kuchni, kiedy na zewnątrz lato w pełni! Wybieramy więc restauracje, bary czy fast foody. Ale czy rzeczywiście po takim urlopie czujemy się wypoczęci? W dzisiejszym wpisie pokażę Ci, że niewielkim wysiłkiem możesz zadbać o zdrowe odżywianie także na wczasach.
Wrzesień to dobry czas na wyjazdy zagraniczne i krajowe. Turystów jest mniej, a pogoda jeszcze dopisuje. Mój wyjazd do Białogóry na początku sierpnia pozwolił mi podładować baterie, ale czuję, że fajnie byłoby jeszcze gdzieś wyjechać, choćby na 3 dni. Takie mikro podróże warto organizować w ciągu całego roku, bo pozwalają nam oderwać się zupełnie od pracy, spojrzeć na wiele spraw z dystansu i odpocząć. Wakacje nie zwalniają nas jednak z dbania o zdrowie. Warto zwracać uwagę na to co jemy i wprowadzić aktywność fizyczną, które pozwolą nam w pełni wypocząć.
Często jest tak, że na wyjeździe dajemy sobie dyspensę na niezdrowe produkty. Bo przecież wakacje nie są od tego, byśmy codziennie stały w kuchni i przygotowywały zbilansowane posiłki. Wystarczy, że w domu zajmujemy się obiadami dla całej rodziny. I nie namawiam Was do tego, ale zachęcam, byśmy mimo wszystko podczas wakacji także odżywiali się zdrowo.
Zdrowe odżywianie na urlopie – podejmij #wyzwanie5porcji
Jak to zrobić, jeśli w turystycznych miejscowościach roi się od barów z frytkami, hamburgerami, pizzą i innymi daniami typu fast food? Bywało, że po wakacjach miałam już tak dość szybkiego jedzenia, że marzyłam o domowej, lekkiej zupie. I wcale nie czułam się wypoczęta. Pizzę można zjeść raz na jakiś czas, ale jeśli codziennie serwujemy sobie szybkie jedzenie, po tygodniu będziemy czuły się bardzo ciężko. Dlatego urlop nie zwalnia nas z myślenia o własnym zdrowiu.
Zdrowe przekąski na drogę
Już podczas podróży do miejsca docelowego możemy spożywać wartościowe produkty. By nie kupować przypadkowych dań na stacjach benzynowych, zabieram ze sobą kanapki z ciemnego pieczywa z dużą ilość warzyw, gotuję jajka na twardo, pakuję owoce i warzywa do schrupania podczas jazdy oraz kefir do picia. Takie drugie śniadanie w zupełności wystarcza, a ja mam pewność, że zarówno moje dzieci, jak i my rodzicie zjedliśmy wartościowy posiłek, który doda nam energii.
Wybieram sprawdzone i polecane restauracje
W dzisiejszych czasach nie musimy stołować się w pierwszym napotkanym barze, czy restauracji. Korzystajmy z doświadczenia i poleceń innych turystów w danej miejscowości. Często wybieramy restauracje po wyglądzie. Tam, gdzie jest ładniej, tam pewnie jest też smaczniej i zdrowiej. W rzeczywistości tak wcale nie musi być! Gdy byłam w Białogórze sprawdziłam opinie o barach i restauracjach w internecie i o dziwo najlepsze miała mała, niepozorna smażalnia ryb. Wyglądała tak samo jak większość smażalni, które możemy spotkać nad polskim morzem. Jednak tutaj dostaliśmy świeżą rybę, bez niepotrzebnej panierki, która wchłania nadmiar tłuszczu. Jedzenie było lekkie i smaczne. Nie eksperymentuję i nie szukam każdego dnia innego punktu gastronomicznego, korzystam ze sprawdzonych i polecanych miejsc.
Za granicą jem dużo lokalnych owoców i warzyw. Tropikalne owoce nigdzie indziej nie smakują tak dobrze, jak w miejscu, z którego pochodzą. Arbuzy w Grecji, czy Bułgarii są przyjemnie soczyste i słodkie. Jedząc je w upalne dni przy okazji nawadniamy organizm. Podobnie jest z cytrusami, które skutecznie gaszą pragnienie, a przy tym wzmacniają odporność.
Na wyjazdach raczej rezygnuję z mięsa, bo nigdy nie mam pewności co do jego jakości. Wybieram ryby morskie, które są bogate w wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega 3. Organizm nie potrafi ich sam wytworzyć, musimy dostarczać je wraz z pożywieniem. Dieta bogata w kwasy tłuszczowe omega 3 zmniejsza ryzyko występowania chorób naczyniowo-sercowych (źródło).
Sezonowe i lokalne owoce i warzywa
Zjedzenie 5 porcji warzyw i owoców każdego dnia nie musi być trudne. Jedna porcja wynosi między 80 a 100 gramów, tyle waży na przykład jedno małe jabłko. Dlatego dokładam warzywa i owoce praktycznie do każdego posiłku. Porcja surówki do obiadu, świeże owoce na deser, przekąski w postaci orzechów i suszonych owoców na plaży dają nam już 3 porcje warzyw i owoców dziennie.
Kolejną porcją może być szklanka soku owocowego 100%. Często kupuję soki w kartonowych opakowaniach. Szklanka soku owocowego lub warzywnego dostarcza nam wielu składników odżywczych, witamin i składników mineralnych. Na przykład szklanka soku (200 ml) jabłkowego dostarcza aż 220 mg potasu, który przyczynia się do utrzymania prawidłowego ciśnienia krwi. Szklanka soku pomidorowego zawiera likopen, który jest antyoksydantem pomagającym oczyścić organizm z toksyn. Sok pomarańczowy jest z kolei bogatym źródłem witaminy C.
Pamiętajmy, że sok owocowy 100% , także ten dostępny w kartonie zawiera wyłącznie sok wyciśnięty z owoców. Nie dodaje się do niego cukru pod żadną postacią, a ten występujący w tabeli odżywczej jest cukrem naturalnie występującym w owocach. Soki 100% nie zawierają także konserwantów, sztucznych aromatów czy barwników. Dodatkowo kartonowe opakowania są zupełnie bezpieczne dla naszego zdrowia i nie wpływają na jakość zawartych w nich produktów.
Podejmij #wyzwanie5porcji!
Zachęcam Cię do wzięcia udziału w wyzwaniu 5 porcji warzyw i owoców dziennie. Także na urlopie. Wybieraj sezonowe warzywa i owoce, najlepiej nasze krajowe, mają najwięcej cennych składników. Dokładaj warzywa i owoce do każdego posiłku, nie musisz specjalnie gotować, wystarczy że do obiadu dodasz prostą surówkę, do śniadania wypijesz szklankę soku owocowego, a na deser zjesz suszone owoce lub nawet obraną marchewkę. Zgodnie z Piramidą Zdrowego Żywienia, opracowaną w Instytucie Żywności i Żywienia, owoce i warzywa powinny stanowić podstawę naszej diety w proporcjach – 3 porcje warzyw i 2 porcje owoców. Dieta bogata w owoce i warzywa przyczynia się do ograniczenia ryzyka występowania wielu chorób, takich jak cukrzyca, choroby układu krążenia, czy niektóre nowotwory. Więcej na temat zalet spożywania owoców i warzyw znajdziesz na stronie www.5porcji.pl.
Jeśli na urlopie zaczniemy uważniej przyglądać się temu co jemy i będziemy wybierać zdrowe jedzenie zamiast szybkich przekąsek typu fast food, wrócimy do domu wypoczęci i szczęśliwi. Jedzenie bowiem znacząco wpływa nie tylko na nasze ciało, ale także na nasze samopoczucie.
Jestem ciekawa jak wygląda Wasze odżywianie podczas wyjazdów? Macie swoje sposoby, by odżywiać się zdrowo, nie spędzając połowy dnia w kuchni? Co zabieracie ze sobą w podróż?
Wpis jest elementem współpracy ze Stowarzyszeniem Krajowa Unia Producentów Soków w ramach promocji programu „5 porcji warzyw, owoców lub soku”. Materiał sfinansowany został ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw
5 komentarzy
Bardzo mi się podoba Twój wpis i to, że podjęłaś taki temat. Zupełnie nie rozumiem takiego toku myślenia: przed wakacjami odchudzamy się i bardzo uważamy na to co jemy, żeby potem sobie folgować i jeść wszystko, na co mamy ochotę. Myślę, że nie można sobie całkowicie odmawiać przyjemności i zjeść te nadmorskie gofry czy pizzę i makaron na wakacjach we Włoszech, ale zdecydowanie warto zachować umiar. Będziemy się czuć lżej, zdrowiej i piękniej :)
Cóż, ja na urlop nad morze zabrałam swoje sprawdzone jedzenie z lokalnego targu, plus podpierałam się lokalnym jedzeniem z regionu w który pojechałam. Lubię mieć pewność co do jakości tego co jem. Co nie oznacza, że nie dałam się porwać na gofry z owocami czy zapiekankę hi hi hi
Znasz mnie więc wiesz, że dbam o zdrowe odżywianie oraz higieniczny tryb życia. Tego typu wpisy, jak Twój dzisiejszy bardzo mnie cieszą, ponieważ szerzą dobre podejście w społeczeństwie, a tego nigdy za wiele :)
Gofrów nad morzem nie można sobie odmówić! Niełatwo znaleźć knajpki z dobrej jakości jedzeniem, czasami warto udać się nieco dalej od turystycznej miejscowości, by coś znaleźć, no i bazować na opiniach innych turystów. :)
Mi w tym roku udało się wytrwać i nie ulegać pokusom. I muszę przyznać że opcja all inclusive sprawdziła się u mnie bardzo dobrze. Mam cukrzycę typu II więc to było dodatkowe wyzwanie.
Na śniadanie wybierałam płatki z jogurtem, świeże ogórki i pomidory oraz jajka. Na obiad większą część stanowiły warzywa, ryż czy makaron, często ryba lub duszone mięsa (były wyjątkowo delikatne i chude). Po obiedzie 2 gałki lodów (nie zawsze). Później owoce a na kolację sałatka grecka, mała porcja zupy czasami frytki (z ziemniaków i zupełnie nie tłuste) i ryba czy jakieś lokalne danie. Wieczorem białe wytrawne wino lub jakiś bardziej wytrawny drink. Na pewno nie przytyłam a i poziom cukru też był ok.
Była to dobra opcja, bo nie było czasu ani miejsca na śmieciowe jedzenie.
Jak córki były młodsze i wyjeżdżaliśmy na własne wyżywienie to zazwyczaj robiłam weki. Do tego ryż czy makaron plus świeże warzywa i też było ok.
Podczas urlopu raczej sięgałam po szybkie jedzenie, bo szłam tokiem myślenia, że skoro jadę wypocząć, to czemu mam jeszcze gotować? Mimo wszystko da się zdrowo odżywiać, tylko wystarczy chcieć i teraz nie sprawia mi to żadnego problemu, wystarczyło do tego dojrzeć.