fbpx

Jakość życia

by Dorota Zalepa
42 komentarze

W czasach gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami znacznie częściej zdarzało mi się celebrować momenty, niż teraz, gdy na głowie praca, rodzina, dom. Szkoła, sport, dodatkowe kursy językowe sprawiały, że wcale tego czasu nie miałam więcej, a jednak potrafiłam korzystać z niego w pełni. Jeśli spędzałam popołudnie w domu, to zazwyczaj z przygotowywałam sobie pyszną kawę z bitą śmietaną, brałam jakąś ciekawą książkę, gazetę i wychodziłam na taras, by wygrzewać się w słońcu. Chętnie spacerowałam uliczkami Olsztyńskiej Starówki, odwiedzałam małe sklepiki z aromatyczną kawą i herbatą z całego świata, przesiadywałam w kawiarniach, bywałam w kinie, teatrze nawet zupełnie sama.

Zauważyłam, że dzieci mają zdolność wyszukiwania najlepszych możliwych opcji spędzania wolnego czasu. Nie ma mowy o nudzie, korzystają z tego co mają na 100 %. Mam wrażenie, że z wiekiem, wraz z dochodzącą odpowiedzialnością i obowiązkami, trochę tracimy tę zdolność korzystania z chwili, a przecież to od nas zależy jakość naszego życia.

Jakość odpoczynku

 

Już dawno doszłam do wniosku, że nawet najlepsze i najodleglejsze wakacje nie wpłyną na jakość odpoczynku, jeśli nie uwolnimy się od pracy, zmartwień i często wyimaginowanych problemów. Nawet jeśli udamy się na Karaiby, nic nam to nie da, bo przez pierwsze dni będziemy żyć pracą, a kolejne stresować, że wypoczynek dobiega końca, a my nie zdążyliśmy w ogóle się zrelaksować.

O jakość odpoczynku warto dbać każdego dnia. Kończymy pracę, wyłączamy laptopa, jeśli trzeba to też telefon, szczególnie służbowy, i poświęcamy czas sobie i rodzinie. Staram się dbać o to, by ten relaks nie był wyświechtany. Nie włączam telewizora, tylko po to by grał, nie słucham wiadomości, w których przewijają się na zmianę tematy polityki i wypadków drogowych, włączam ulubioną muzykę np. Sade, zaparzam sobie kawę, czytam, wychodzę na balkon, rozmawiam z rodziną, lub pichcę coś w kuchni. Fajnie jeśli uda mi się wyjść na spacer i zmienić otoczenie. Wieczorami lubię obejrzeć dobry film, a teraz dzięki Waszej liście motywacyjnych filmów, mam sporo do nadrobienia. Każdy zupełnie inaczej się relaksuje i potrzebuje innych bodźców, by wyciszyć kołaczące myśli. To co dla mnie jest relaksujące, dla kogoś innego będzie nieskuteczne. Niektórzy wolą spędzić wolny czas aktywnie, na sali treningowej, siłowni, czy basenie. Ważne by dbać o jakość odpoczynku i spędzać wolny czas, wykorzystując wszelkie możliwe opcje, na które możemy sobie pozwolić.

 

Jakość pracy

 

Skoro dbamy o odpoczynek, warto też zadbać o jakość pracy. Ja lubię pracować przy lekkiej muzyce, popijając zieloną herbatę. Czasem przenoszę się do pokoju synka, by tam pisać, bo od rana wpada tam najlepsze światło. Wolę gdy nikt mi nie przeszkadza, bo wtedy mogę skupić się tylko na jednej czynności, dlatego staram się główne zadania wykonać do południa. Robię przerwy od pracy na wartościowy posiłek oraz na rozruch, ponieważ siedzenie przez wiele godzin w jednej pozycji, negatywnie wpływa na moje zdrowie. Wyłączam rozpraszacze. Znacznie lepiej mi się pracuje w uprzątniętym otoczeniu, niż w piżamie i łóżku, to nigdy się dobrze nie kończy. Zanim odwiozę dziecko do szkoły, staram założyć na siebie coś wygodnego, ale schludnego, robię delikatny makijaż, by nie wstydzić się otwierać drzwi kurierowi i jestem gotowa, by w każdej chwili wyjść z domu.

Jeśli pracujecie w biurze, także możecie zadbać o jakość Waszej pracy. Warto przygotować sobie pełnowartościowe drugie śniadanie, pić duże ilości płynów oraz robić regularne przerwy na lekkie rozruszanie organizmu i pobudzenie krążenia. Gdy pracowałam na etacie zupełnie nie dbałam o takie szczegóły i po trzech latach nabawiłam się problemów z odcinkiem szyjnym kręgosłupa. Teraz staram się zmieniać pozycje pracy, czasem siedzę przy stole, czasem na kanapie, rozciągam mięśnie w trakcie pracy i robię przerwy, podczas których ogarniam na przykład mieszkanie.

 

Jakość posiłków i aktywności fizycznej

 

Organizm musi być w dobrej kondycji, w przeciwnym razie będziemy czuć narastające zmęczenie. Sen, zdrowe posiłki i aktywność fizyczna są niezbędne, by prawidłowo funkcjonować. Staram się odżywiać zdrowo, zdarza mi się folgować z cukrem – naleśniki z nutellą są moją słabością – ale mimo to, dbam o jakość odżywiania w moim domu. Kupuję produkty z dobrym składem, zakupy robię w sprawdzonych punktach, wszystkie posiłki przygotowuję sama, unikam fast-foodów, niezdrowych przekąsek i produktów typu instant. Widzę ogromne długofalowe efekty takiej zdrowej diety. Był czas, kiedy czułam się ciągle zmęczona, brakowało mi energii, nie miałam chęci nawet na spotkania z przyjaciółmi. W moje ręce trafiły dwie książki, które skutecznie przekonały mnie do zmian, pisałam o nich już na blogu (tu i tu), dzięki nim i swojej determinacji zrobiłam stopniową rewolucję w sposobie odżywiania całej rodziny.

 

Jakość relacji

 

Dbałość o dobry kontakt z bliskimi jest naprawdę ważny. To do nas należy podtrzymywanie relacji, która polega na uważnym słuchaniu i dbaniu o drugiego człowieka. Walczę o czas dla rodziny. Jako blogerka, która praktycznie cały czas jest online, muszę pilnować, by stawiać twarde granice pracy. Nie zawsze mi się to udaje, ale cały czas nad tym pracuję, by wieczory i weekendy były dla rodziny.

Staram się otaczać ludźmi, którzy są życzliwi i podtrzymują mnie na duchu, gdy mam gorsze dni. W wirtualnym świecie nie trudno o płytkie, często nieszczere relacje. Też ich doświadczyłam, dlatego szczególnie dbam o te wartościowe relacje z dobrymi ludźmi, rodziną, przyjaciółmi. Unikam osób złośliwych, obmawiających innych i nadmiernie narzekających, pamiętam przy tym, że każdy ma prawo mieć gorszy dzień.

 

Jakość chwili

 

Życie składa się z chwil, trudno jest ogarnąć je jako całość. Nie myślę o dalekiej przyszłości, ani nie cofam się do tego co było. Liczy się ten moment, o który powinniśmy się troszczyć. Takie codzienne chwile budują naszą przyszłość i wspomnienia, ale także sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi. Warto dbać o uważność życia, bo każda chwila może być wyjątkowa. Nie potrzebujemy wielkich starań, czasem wystarczy drobna zmiana, na przykład zamiast radia, słucham moich ulubionych soulowych kawałków, do obiadu wyjmuję mój najlepszy serwis, a wieczorem zapalam świeczki. Przyjemnie patrzy się na takie piękne, lifestylowe zdjęcia codzienności w Internecie, a rzeczywistość jednak wygląda inaczej. Ale wcale nie musi tak być, to tylko zależy od nas i naszego, wcale nie dużego, wysiłku.

 

 

Jestem ciekawa co sprawia, że jakość Waszego życia (pracy, odpoczynku, relacji i zdrowia) się podnosi. Czy pamiętacie jak korzystaliście z wolnych weekendów, gdy byliście dziećmi? Z pewnością był to czas beztroskiej zabawy i radości. Czy teraz zdarza Wam się osiągać taki stan?

 

Jeśli podobał Ci się wpis, proszę udostępnij go dalej. Dziękuję! :)




Podobne wpisy

42 komentarze

Blokotek 15 maja 2015 - 19:33

Dla mnie największym relaksem jest grzebanie w kodach programowania: tworzenie nowych szablonów, czy poradników dla początkujących blogerów. Za ruchem nie przepadam, jestem raczej introwertyczką. Do szczęścia najbardziej potrzebny mi komputer i internet ;P Chociaż bez rodziny żyć bym również nie umiała.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 maja 2015 - 19:56

Jakaś dawka ruchu jest potrzebna by organizm był w dobrej formie. W momencie gdy mam przestój w aktywności fizycznej (choćby był to zwykły spacer), od razu czuję spadek formy.

Odpowiedz
Blokotek 15 maja 2015 - 20:00

Też czuję spadek formy, mimo to ruchu nie lubię, ale bez niego organizm czuje się gorzej.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 maja 2015 - 20:16

Trzeba znaleźć coś, co u Ciebie się sprawdzi. Przecież niekoniecznie musi to być bieganie, czy siłownia. Poza tym fajnie sprawdza się aktywność fizyczna przy okazji innych czynności, ostatnio widziałam nawet filmik, jak ćwiczyć podczas sprzątania. ;)

Odpowiedz
Blokotek 16 maja 2015 - 08:57

A to ciekawe… Kręcić tyłeczkiem przy myciu podłogi hihi;)

Justyna Rolka 15 maja 2015 - 19:49

Chwile z rodzinom…chyba nic nie jest w stanie zastąpić mi tego uczucia, gdy mogę popatrzeć i poczuć bliskość moich ukochanych osób. Uwielbiam również czas, kiedy mogę zadbać o siebie, w każdym aspekcie życia;)

Odpowiedz
lifemaniaczka 15 maja 2015 - 19:53

Pęd dzisiejszego życia powoduje, że nie mamy czasu na bycie ”tu i teraz”. Wszystko chcemy ekspresowe: samochody, jedzenie, zakupy, itd. Zawsze cierpi na tym jakość, bo nie można z rozmowy ekspresowej dowiedzieć się tego co w momencie, gdy mamy czas dla drugiej osoby, słuchamy jej z empatią (zamiast spoglądania na zegarek) i zaangażowaniem. Hierarchia wartości dziś jest inna niż kiedyś, czy lepsza? Zależy kto co lubi – kariera czy rodzina, bo niestety, ale coś kosztem czegoś i nie zawsze można mieć wszystko (chyba, że wszystko jest powierzchowne)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 maja 2015 - 20:02

To prawda, ciężko połączyć karierę i rodzinę, czasem trzeba wybrać co jest dla nas ważniejsze, ja musiałam zrezygnować ze sportu, dla rodziny właśnie, bo wiedziałem, że nie dam rady już na takim poziomie jak wcześniej angażować się w treningi i wyjazdy sportowe. Każdy ustala hierarchię wartości według własnych przekonań i potrzeb. Dla każdego jakość życia oznacza coś innego.

Odpowiedz
Just do it 15 maja 2015 - 20:08

kiedy tylko mogę wyłączam komputer i zasiadam z ulubioną książką, lubię też zostawić telefon w domu i iść na cały dzień na spacer ( o ile mam tyle wolnego czasu) taki offowy dzień naprawdę robi robotę!:)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 15 maja 2015 - 20:14

Ja staram się weekendy robić off-line, a przynajmniej niedzielę. Co prawda w telefonie podejrzę, co tam dzieje się na blogu, albo wrzucę jakieś zdjęcie na Instagram, ale samo wyłączenie laptopa to już dla mnie duży krok. :)

Odpowiedz
Magdalena Krukowska 16 maja 2015 - 14:53

Już teraz nie wyobrażam sobie choćby jednego dnia bez internetu – a przecież przez pierwsze 21 lat życia jakoś bez niego funkcjonowałam ;) Ale nie mam specjalnie ochoty wracać do tamtych czasów :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 maja 2015 - 10:29

Ja czuję potrzebę przerw od Internetu i komputera, żeby zwyczajnie odpocząć. Po całym dniu z laptopem, czuję się masakrycznie zmęczona.

Odpowiedz
Sylwia W. 15 maja 2015 - 21:33

Rodzina, znajomi i aktywność fizyczna – tutaj przykładam największą uwagę do jakości. W pozostałych dziedzinach wychodzi mi to o wiele trudniej i nad tym musiałabym popracować. Bo jakość równa się satysfakcji :)

Odpowiedz
Beata Kaczmarek 16 maja 2015 - 04:18

Ja idę do biblioteki. Lubię kiedy jest otwarta do 21.00 i mogłabym tam siedzieć całą noc przeglądając książki, magazyny i filmy. Uwielbam planwac tam moje lekcje. W domu – czytanie blogów z kawą, pieczenie szybkich ciast (mam ochotę na marchewkowe dzisiaj – u mnie jeszcze piątek 19.17). Kiedy jestem u mamy w Polsce na wsi, to siedzenie na ogrodzie i czytanie, a zimą przy kominku z kotem i filmem.

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 maja 2015 - 10:04

Rozmarzyłam się! Wspaniale celebrujesz życie :)

Odpowiedz
Dessideria 16 maja 2015 - 08:29

Dla mnie to wnętrzarskie prace, urządzanie domu, obmyślanie co mogę zmienić, co stworzyć nowego. Poza tym spędzanie czasu na świeżym powietrzu w cieplejsze dni, a w jesienne czy zimowe książka lub film w kubkiem gorącej herbaty :)

Odpowiedz
Beata Redzimska 16 maja 2015 - 09:25

Zauważylam ze lepiej przyznac sobie troche więcej czasu na odpoczynek i potem pracowac wydajniej niz wciaz sobie go odmawiac i popasc w burn out. Pozdrawiam serdecznie beata

Odpowiedz
Ania Kania 16 maja 2015 - 10:21

Ależ przydatny wpis! Sama się często łapię na tym, że odkładam odpoczynek i ruch na bok. Co prawda coraz rzadziej, ale jednak się łapię. Jakość życia to ciekawy temat i każdy człowiek zasługuje na to, by prowadzić jakościowe życie.

Odpowiedz
daywithcoffee 16 maja 2015 - 12:40

Ja od jakiegoś czasu doceniam bardziej poranki- wstaję wcześniej, robię moją ulubioną kawę i śniadanie- mam czas jeszcze na „prasówkę” internetową. Jest to o wiele lepsze niż wstanie godzinę przed wyjściem i gonienie w pośpiechu z kromką chleba z dżemem, jednocześnie pakując torbę :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 maja 2015 - 10:06

Codzienne zakładam sobie, że wstanę wcześniej, by mieć chwilę dla siebie, ale przeważnie udaje mi się to dopiero w weekendy. Niemniej uwielbiam kiedy wszyscy jeszcze śpią, a ja w ciszy mogę poczytać i wypić kawę.

Odpowiedz
Bartosz Ostrowski 16 maja 2015 - 14:34

Muzyka. Klasyczna gdy piszę (bardzo wspomaga moją kreatywność) i czytam, bo mnie nie rozprasza. Coś energetycznego gdy gdzieś idę lub jestem w domu i coś robię. Coś totalnie energetycznego, gdy biegam. Nawet niezbyt interesujące, rutynowe czynność rano czy wieczorem stają się przyjemniejsze z muzyką w tle.

Odpowiedz
Magdalena Krukowska 16 maja 2015 - 14:52

Mam wrażenie, że niezbyt dbam o jakość życia, zwłaszcza spędzania czasu wolnego. Ale jak napisałaś – każdego relaksuje co innego. Mnie najbardziej odpręża świadomość, że nic nie muszę. Najbardziej lubię, gdy nigdzie się nie spieszę, nie muszę sprzątać, gotować i przygotowywać się do pracy. Gdy mogę robić tylko to, co chcę – jeśli mam ochotę, mogę spędzić czas aktywnie bądź zadbać o siebie i otoczenie, a jeśli nie – snuć się cały dzień w piżamie, grzebać w internecie i czytać kryminał przegryzając pizzę :) Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki – i w czasie wolnym, i podczas pracy na komputerze. Niemal non stop coś u mnie gra, przeważnie radiowa Trójka. Lubię też otaczać się ładnymi zapachami – często np. zapalam kominek z woskiem zapachowym, a także spryskuję się perfumami, nawet wtedy, gdy nie wychodzę z domu :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 maja 2015 - 10:17

Masz rację, nic na siłę, każdy relaksuje się inaczej. Ja też czasem lubię się polenić w piżamie, ale zazwyczaj mam co robić, nawet w weekendy (obiad, porządki domowe), więc jak tak się rozleniwię, ciężko potem mi się zebrać i dzień przecieka mi przez palce.

Odpowiedz
Katarzyna Skalska 16 maja 2015 - 15:11

odkąd biegam mam wrażenie, że więcej dostrzegam. nauczyłam się doceniać każdą pogodę, przez ostatni rok biegałam w pięknym, palącym słońcu, biegałam, kiedy spadały liście i jesień była naprawdę złota, biegałam, kiedy jeszcze zimy nie było, ale zapach zimy już się pojawiał, kiedy spadły pierwsze płatki, i również wtedy kiedy sieknęło mrozem -12, i świat pokrył się cudownym szronem i kryształkami i dopiero pokazał magię zimy, biegałam też kiedy wszystko po tej zimie czekało, by się obudzić i zobaczyłam moment, kiedy drzewa i krzewy faktycznie się obudziły. to mój sposób na bycie z daleka od świata, ludzi, zmartwień, sposób na chwilę tylko ze sobą i z takim oczywistym-nieoczywistym pięknem. parę dni temu tuż nad moją głową przeleciał łabędź… ucieszyło mnie to jak dziecko. był śliczny. pierwszy raz widziałam go w locie tak nisko nad ziemią. innego dnia, w tym miesiącu nad rzeką, gdzie biegam, unosił się piękny poranny dymek z mgły… masz rację, każdy odpoczywa na swój sposób, najważniejsze to po prostu odważyć się go znaleźć. i jakoś tak, za Twoją m.in, namową… przestałam myśleć o dalekiej przyszłości. będzie co ma być. trzeba być faktycznie tu i teraz, żeby nie przegapić czegoś ważnego.
Ahhh, czekałam na powrót balkonowych zdjęć!:)

Odpowiedz
anetteheyho 16 maja 2015 - 16:14

Ostatnio czuję, że marnuje czas co wpływa na jakość mojego odpoczynku. Przeczesuję internet i bezmyślnie patrzę na strony które niby mnie nie interesują, ale nie całkiem. Mam poczucie, że to jeszcze bardziej mnie rozleniwia. Nawał pracy kompletnie mnie zdemotywował, szczególnie że to dosyć stresująca sytuacja, ale wkrótce wszystko się zmieni. Czuję, że żyję kiedy zaczynam blogować, i kiedy nie zmuszam się do spędzania czasu z ludźmi którzy mnie lekko dołują. Sen znacznie podnosi moją jakość życia, połączony z dietą wegetariańską naprawdę dużo zmienia.

Odpowiedz
Iga Będkowska 16 maja 2015 - 18:41

Złapałam się ostatnio, że prawie w ogóle nie czytam. Mam na myśli klasyczne, drukowane książki. W liceum chłonęłam książki w tonach, a teraz? Albo tylko związane z uczelnią albo żadne. Postanowiłam, że tak być nie może i staram się wrócić do tych dobrych czasów… :) Jak na razie, idzie całkiem nieźle, a na pierwszy rzut poszła „Sprawiedliwość owiec”. Polecam, super książka :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 maja 2015 - 10:26

Dzięki za polecenie! Ja też kiedyś dużo czytałam, teraz co prawda mniej, ale staram się czytać choć pół godziny dziennie, jak nie beletrystykę, to książki naukowe (np fotograficzne).

Odpowiedz
Świnka 16 maja 2015 - 20:37

Genialne podsumowanie. Nie wiem jak Ty to robisz że potrafisz wszystkie kłębiące się we mnie myśli przelać na … ekran! :*

Odpowiedz
Alexandra 17 maja 2015 - 10:32

A ja tak przegrzebuję skrzynkę i myślałam, że jakimś cudem jednak się nie zapisałam do newslettera, a on jeszcze nie ruszył. No to czekam dalej cierpliwie :) Hmm, o jakość życia staram się na co dzień. Jak mi to wychodzi? Z tym bywa różnie.. Najgorzej z jakością relacji, mam wiele relacji ale nie tak głębokich. Pewnie to zrozumiesz, bo w końcu też byłaś sportowcem. Prawdziwie głęboką relację mam z moim chłopakiem, też judoką, ale to nic dziwnego skoro mieszkamy razem. Poza tym są 2/3 osoby z którymi mogę zawsze pogadać nawet jakbyśmy się nie widziały kupę lat, ale to nie to samo..

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 maja 2015 - 10:27

Planuję wysyłkę newslettera w tym tygodniu :)

Odpowiedz
Eka 17 maja 2015 - 10:57

Ale ja lubię czytać Twoje wpisy. Zawsze mnie zmuszają do przemyśleń i przeważnie do zmiany w życiu. I ten post również. Okazało się, że ja nie umiem odpoczywać. Ciągle myślę o pracy, sprawdzam pocztę, telefon. A wystarczy się cofnąć o 20 lat do tyłu. Byłam nastolatką, która mogła godzinami spacerować, jeździć na rowerze, leżeć na kocu na łące z książką w ręku. Gdzie to się podziało? Teraz dom, rodzina, praca i ciągle za mało czasu. Tak sobie myślę, że może wprowadzę od przyszłego weekendu zakaz włączania laptopów w niedzielę? To będzie pierwszy krok do lepszego życia…

Odpowiedz
Agnesina Born to be Italian 17 maja 2015 - 13:40

Świetny artykuł, podoba mi się, że poruszyłaś tyle ważnych dziedzin życia. Szczególnie spodobała mi się część o jakości chwili… Ja mam największy kłopot z postawieniem granicy między pracą a odpoczynkiem. Pewnie z tego powodu, że pracuję, robiąc to co kocham i ciężko jest się odciąć od tego uzależniającego stanu „flow” :)

Odpowiedz
Agata Zejfer 17 maja 2015 - 19:01

Podobne refleksje miałam ostatnimi czasy, to ważne w każdej dziedzinie życia, żeby jakość przekładać ponad ilość ;).

Dorotko, potrzebuję pomocy. Dzisiaj cały dzień próbuję wstawić link do obrazka w nagłówku, już naprawdę nie wiem do kogo się zwrócić. Próbowałam kilka metod, głównie zmian w pliku header, ale nic z tego nie wyszło. Może wiesz jak mogę to zrobić? Będę Tobie bardzo wdzięczna!

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 maja 2015 - 10:02

I jak poradziłaś sobie? Jak coś, napisz do mnie maila.

Odpowiedz
Jola Piasta 17 maja 2015 - 20:14

Oj moja jakość życia uległa drastycznemu zminimalizowaniu. Kompletny chaos. Ostatnio to zauważyłam i chcę zmian. Konkretnych, zadowalających mnie i moją rodzinę zmian. Po przeczytaniu tego wpisu czuję szczyptę motywacji i dodatkowej energii, żeby zadbać o to wszystko. Jakość życia jest bardzo ważna i tak jak piszesz, nawet drobne zabiegi potrafią ulepszyć nasze życie. Niby takie proste, a jednak…

Odpowiedz
Część Mnie 17 maja 2015 - 23:59

Świetnie czytać o jednych z ważniejszych aspektów życia dotyczących jakości w jednym miejscu. Na pewno będę wracać do tego wpisu!

Odpowiedz
Life by Ewelina 18 maja 2015 - 09:45

Świetnie napisane. Zdecydowanie muszę popracować nad jakością życia, chwil. Należy o nią dbać bo gdzieś w tej codzienności zaniedbujemy drobne rzeczy, zabiegi które tak wiele wnoszą do naszego życia :)

Odpowiedz
Dorota Zalepa 18 maja 2015 - 10:23

Ja biegam totalnie w kratkę, są tygodnie, gdy biegam regularnie, ale są też takie, kiedy nie biegam prawie w ogóle. Niemniej bieganie dodaje energii, dotlenia i wręcz uzdrawia ciało i umysł. Doskonale rozumiem Twoją fascynację tą aktywnością, no i kontakt z naturą, to jest chyba najlepsze, dlatego zdecydowanie bardziej preferuję bieganie na świeżym powietrzu niż np. siłownię. :)

Odpowiedz
Mari 20 maja 2015 - 19:48

Czytam ten wpis i tak myślę, że jakość to bardzo ciekawe słowo. W ostatnich czasach nabyło właściwości, które pozwalają na zmierzenie go i parametryzację. Prawie jak ze wszystkim :). A tu pojawia się w sformułowaniu jakość życia. I kiedy tak nad tym myślę, to wydaje mi się, że najważniejsze, żeby uniknąć życia jakoś. Bo kiedy już próbujemy nadawać temu życiu konkretny kształt, to wiele się zmienia na lepiej.

Odpowiedz
Królowa Karo 20 maja 2015 - 22:39

Jeśli o mnie chodzi, to jesteś elementem jakościowym mojego wypoczynku, bo na Twoim blogu to zawsze takie moje 5 minut kiedy odpoczywam. Ale – co mi właśnie uświadomiłaś – nad wieloma rzeczami muszę jeszcze popracować.

Odpowiedz
Magdalena Widłak-psychetee.pl 17 czerwca 2015 - 09:28

Napisałaś o wielu bardzo ważnych kwestiach: o tym co robimy w wolnym czasie, jakiej jakości produkty spożywamy oraz jaka mamy dietę, z jakimi ludzmi sie spotykamy, akie informacje odbieramy (to nasza decyzja czy słuchamy wiadomości z negatywnym przekazem czy włączamy np. wartościowy podcast czy ulubiona muzykę, z ktora mam pozytywne wspomnienia), a takze napisałaś o bardzo ważnym czynniku w ogóle ale takze w trakcie sportu czyli o aktywności fizycznej.

To wszystko niby jest takie proste i każdy o tym wiemy, a jednak okazuje sie, ze często kiedy zadaje swoim klientom zadanie, ktore polega na wypisaniu tego co sprawia im radość, wprawia w pozytywny stan i nie obniża nastroju, co daje poczucie satysfakcji, to maja problem, żeby wypisać wiecej ńiz 5 takich czynników…

Warto zrobic sobie taki ćwiczenie, wypisać 5 takich czynników i wprowadzać je w życie. Codziennie, poniewaz stresy życia codziennego trzeba niwelować :)

Odpowiedz
DER-MED 10 marca 2021 - 03:27

Zdecydowanie to bardzo ważne rzeczy! Pamiętajmy, że nie liczy się ilość, tylko jakość!

Odpowiedz

Zostaw komentarz