Szmizjerkę, którą widzicie na zdjęciach kupiłam na wyprzedaży. Jest absolutnie w moim stylu. Minimalistyczna, prosta, w kolorze, który współgra z moim typem urody, dobrze skrojona i ze świetnego materiału (lyocell plus wiskoza).
Pudrowy róż to kolor, który odkryłam całkiem niedawno, próbując nieco rozszerzyć paletę barw w mojej szafie i nie jestem zawiedziona. Gdy zobaczyłam tę sukienkę na początku lata, wtedy jeszcze była w pełnej cenie, z miejsca skradła moje serce, ale zrezygnowałam z zakupu. Wprowadziłam plan oszczędnościowy i staram się pilnować moich wydatków na ubrania w danym miesiącu i jeśli coś przekracza mój budżet rezygnuję.
Wyprzedaże traktuję jednak jako okazję do kupienia lepszej jakości lub rzeczy, które upatrzyłam sobie już wcześniej. Nigdy nie decyduję się na zakup czegoś, tylko dlatego, że jest obecnie w atrakcyjnej cenie. To bardzo zgubna droga. Prędzej czy później prowadzi do przeładowanej szafy rzeczami, które nie wpisują się w nasz styl. Dlatego jeśli korzystam z wyprzedaży, robię to z głową. Zawsze na początku sezonu przygotowuję sobie listę rzeczy, które chciałabym kupić. Czasami zdarzają się odstępstwa od reguły, jeśli coś wpadnie mi oko i uważam, że fajnie uzupełni moją garderobę, ale zdarza się to naprawdę rzadko. Na mojej liście zakupowej na lato były dżinsy, które pokazywałam Wam w tym poście, trampki, sandałki, kilka T-shirtów dobrej jakości i ze dwie sukienki (w tym jedna sukienka na wesele).
Szmizjerka jest prosta i można ją nosić na różne sposoby. Z eleganckimi sandałkami wygląda bardzo kobieco i nadaje się na różne uroczystości (planuję założyć ją na poprawiny). Świetnie sprawdza się także w wersji sportowej z trampkami lub sandałkami na płaskim obcasie. Ja dobrałam do niej niewysokie szpilki i czarną torebkę. Początkowo myślałam że te dwa kolory będą się gryzły, ale całość wyszła ciekawie. Mimo że sukienka nie odsłania zbyt wiele, jest raczej zabudowana, czułam się w niej bardzo kobieco.
Szmizjerka – Solar (podobna Kaffe i Minimum)
Sandałki – Aldo
Torebka – Modalu England (podobna MICHAEL Michael Kors)
Okulary – Ray Ban New Wayfarer
Na koniec chciałabym Was zapytać o Wasze podejście do wyprzedaży. Korzystacie, czy raczej unikacie? Udało Wam się kupić już coś ciekawego, na co miałyście ochotę od dawna? Ja cały czas zastanawiam się nad tymi Conversami, są teraz w obniżonej cenie.
14 komentarzy
Korzystam, ale z głową, kupuję tylko to co mam na swojej liście. Tydzień temu kupiłam online śliczny sweter, przeceniony z 219zł na 70… Takie okazje lubię, przyda się na chłodniejsze wieczory i na jesień :)
Sukienka jest świetna, totalnie w moim stylu, ale niestety nie w moim kolorze.
Ja też lubię takie okazje i często wykorzystuję letnie wyprzedaże, by kupić już coś na jesień lub całorocznego jak dżinsy, czy koszule. :-)
Staram się kupować zgodnie z listą. Śliczna sukienka. Szpilki też bardzo ładne, ale tak patrzę na Twoje palce i zastanawiam się czy wygodne?
Ja nie jestem przyzwyczajona do obcasów, więc każde takie buty to dla mnie małe wyzwanie, ale te sandałki są stabilne i dobrze trzymają się stopy, nie ocierają. Jestem z nich zadowolona. Miałam je na weselu i zakładam ponownie na kolejne. :-)
Rzeczywiście bardzo ładnie ci w tym kolorze:-)
Dziękuję! Bardzo dobrze czuję się w tej sukience. 💗
Prześliczna i w dodatku w moim ulubionym kolorze <3 Co do wyprzedaży, w tym roku na razie kupiłam jedną sukienkę :D Ale szukam jeszcze jakichś fajnych, cieniutkich spodni w kolorze khaki – póki co bezskutecznie, niestety. Generalnie nie mam problemów z kupowaniem dużej ilość ubrań, wręcz przeciwnie – moja szafa raczej świeci pustkami. Ale żeby nie było tak różowo, mam inne uzależnienia, na które wydaję dużo za dużo…
Świetny kolor! :)
To Twój kolor! Bardzo do Ciebie pasuje. Wyglądasz w nim świeżo i niezwykle kobieco.
Jeśli chodzi o wyprzedaże, to w zasadzie mogłyby dla mnie nie istnieć. Wyleczyłam się z szaleńczego kupowania na przecenach. Oczywiście, jeśli widzę na wyprzedaży koszulę dobrze skrojoną, z dobrego materiału, na którą choruję od kilku miesięcy to pewnie przekonam samą siebie, że to ten moment. Ale ogólnie, jeśli nie muszę, nie kupuję i czekam, aż faktycznie będę czegoś potrzebować. Ostatnio zastanawiałam się kiedy kupiłam sobie coś ubraniowego ostatni raz i było to… we wrześniu zeszłego roku. Czy to źle? Nie wiem, ale mi to bynajmniej nie przeszkadza :)
I chyba to jest najważniejsze, by postępować w zgodzie ze sobą. Nie neguję częstszych zakupów, jeśli kupuję rzeczy, które potem noszę, a zakupy nie są sposobem na poprawę humoru. Gorzej jeśli pod wpływem jakiejś promocji skusiłabym się na coś, co potem wisiałoby w szafie nieużywane. Kiedyś zrobiłam sobie dwumiesięczny detoks zakupowy i wcale nie odczułam jakiejś dużej różnicy. Nie było to dla mnie duże wyrzeczenie, być może gdyby trwał pół roku odczułabym go bardziej.
PS Dziękuję za miłe słowa! Tak, to jest kolor, w którym czuję się bardzo dobrze! :)
Wyprzedaże – w zasadzie nie zwracam na nie uwagi, bo i tak trudno mi kupić jakiekolwiek ubranie, które mi odpowiada, że jeśli już znajdę, np. po 3 miesiącach szukania, to naprawdę muszę to kupić. Co innego z kupowaniem jedzenia, czy środków czystości – gdy widzę promocję – kupuję więcej.
piękna! aż żałuję, że na nią nie trafiam. ale zajrzę do sklepu :)
Ja kiedyś szalałam na wyprzedażach, a teraz tak jak Ty kupuję raczej to, co podobało mi się w cenie regularnej, ale była ona dla mnie zaporowa. Zwykle się udaje.
A sukienka cudna i idealna dla Ciebie.
Wyprzedaże to dobry sposób by kupić lepszą jakość, o ile zakupy są rzeczywiście przemyślane i zaplanowane.
Dziękuję!