Zapraszam na kolejnych ulubieńców miesiąca.
Ulubiony film – Pod słońcem Toskanii
Odświeżyłam go sobie ostatnio i zachwyciłam się nim na nowo. Uwielbiam włoski klimat, w którym liczą się przede wszystkim pozytywne relacje z ludźmi. Gwar, śmiech, dobre wino, pyszne jedzenie i miłość to słowa, które przychodzą mi do głowy, gdy myślę o tym kraju. Frances to dojrzała kobieta, pisarka, która po rozwodzie próbuje na nowo odnaleźć szczęście. To co najlepsze w takich kryzysowych sytuacjach, to to, że życie samo podpowiada rozwiązanie. Frances porzuca dawne życie i postanawia zacząć wszystko od nowa w Toskanii. Bardzo przyjemny film, idealny na długie jesienne wieczory.
Ulubiona książka – Make Photography Easier, Katarzyna Tusk
Książkę Kasi Tusk kupiłam zachęcona jej zdjęciami na Instagramie i blogu, które są nieszablonowe i opowiadają historię. Wykonanie dobrego technicznie zdjęcia to nie jest sztuka. Sztuką jest nadać mu treść, którą inni zobaczyliby w zamierzony przez nas sposób. W książce nie znajdziemy aspektów technicznych typu jak ustawić ISO, przysłonę i czas naświetlania, ale za to sporo pomysłów na udane zdjęcie, choćby zrobione telefonem komórkowych. W książce zawarte są ciekawe triki dotyczące oświetlenia, kompozycji i pozowania. Z tym ostatnim zawsze mam problem, więc chętnie skorzystam z rad Kasi.
Ulubione kosmetyki
→ Maska do włosów i masło do ciała Mea Natura
Kosmetyki przywiezione z Krety okazały się strzałem w dziesiątkę. Staram się nie przywozić z podróży pamiątek, które potem kurzą się na półkach (wyjątek robię dla magnesów na lodówkę), ale czasami sięgam po coś charakterystycznego dla danego kraju. Z Korfu przywiozłam Kumkwat (likier z owoców, które występują tylko na wyspie), oliwki i wino, z Chorwacji kosmetyki na bazie oliwek. Na Krecie naturalne kosmetyki są dostępne w każdym markecie. Przywiozłam ze sobą masło do ciała i maskę do włosów Mea Natura, których głównym składnikiem aktywnym jest olejek z oliwek z certyfikowanych upraw na Krecie. Zarówno maska, jak i masło do ciała sprawdzają się świetnie. Można je także dostać w niektórych sklepach internetowych w Polsce. W składzie znajdziemy 94% naturalnych składników.
→ Elixir Jeunesse Yves Rocher – krem pod oczy niwelujący oznaki zmęczenia, który bardzo fajnie rozświetla spojrzenie i świetnie sprawdza się po ciężkiej nocy. Końcówka produktu zaopatrzona jest w kulki, przy pomocy których możemy zrobić masaż drenujący i pomóc substancjom aktywnym wniknąć w głąb skóry.
→ Kolejny hit z Yves Rocher to błyszczyk do ust, który delikatnie podkreśla ich kolor. Nie wysusza, nie klei się, a przy okazji zawiera olejek z wiśni, który pielęgnuje usta.
Ulubiony profil na Insta – @makelifeeasier
Wspominając o książce Kasi Tusk nie mogę pominąć jej profilu na Instagramie. To tutaj, poza blogiem, pojawiają się klimatyczne i nastrojowe zdjęcia. Choć Kasia publikuje różne zdjęcia, profil sprawia wrażenie bardzo spójnego. Każde zdjęcie opowiada jakąś historię i jest utrzymane w stylistyce jakby z poprzedniej epoki. Efekt taki możemy uzyskać korzystając z filtrów dostępnych w wielu aplikacjach fotograficznych, z których najpopularniejszą jest VSCO. Koniecznie zajrzyjcie!
Ulubione wydarzenie – wyjazd na Kretę
Wyjazd na Kretę zdominował końcówkę września i początek października. Zresztą mogliście śledzić moje poczynania na Instagramie. O samym wyjeździe już niedługo napiszę na blogu, jestem w trakcie obróbki sporej ilości zdjęć, natomiast tutaj chciałabym podkreślić, że czasami takie spontaniczne decyzje są bardzo pozytywne. Co prawda musiałam zabrać trochę pracy ze sobą, ale tych widoków i wrażeń, których doświadczyłam nikt mi nie odbierze.
Ulubione wpisy na blogu
♥ Gdzie kupić sweter z wełny – lista sklepów marek i second handów
♥ Wystarczy trochę mniej – o tym, że nie zawsze musimy podejmować radykalne decyzje, ponieważ suma drobnych zmian wpływa na całokształt naszego życia.
♥ Paryż i La Gacilly część 1 i część 2 – o moich wrażeniach, paryskim szyku i francuskiej kuchni
♥ Jak zmieniał się mój styl od 2014 roku – udane stylizacje i kompletne porażki, czyli ewolucja mojego stylu, która wciąż trwa.
To tyle na dziś, jestem ciekawa, jakie są Wasze polecenia książkowe, filmowe, kosmetyczne lub blogowe. Dajcie znać, co zachwyciło Was we wrześniu?
26 komentarzy
Też byłam na Krecie całkiem niedawno :-). Ale przywiozłam pamiątkowy obrazek, oliwę i baklavę. Chcę zbierać ładne obrazki. Chociaż szukałam długo… Nie jest łatwo jak wiele z pamiątek stanowią pamiątki made in China.. Następnym razem pomyślę o kosmetyku jakimś. Zazwyczaj przywożę lokalny wytwór spożywczy.
Czytałam książkę K. Tusk o podstawach garderoby. Fajnie się ją czytało.. Jednak nie uważam, że każda kobieta powinna mieć w szafie beżowe buty, trampki i marynarkę, bo nie każda lubi klasykę. Dlatego to jest takie fajne na świecie. Osobiście jestem raczej klasycznym typem- lubię ładne tkaniny, subtelne kolory raczej i proste buty. Książka jednak cudownie oprawiona i posiada piękne zdjęcia, muszę przyznać. Pozdrawiam.
Kreta jest cudowna, zrobiła na mnie duże wrażenie, choć początkowo nie byłam zachwycona. To prawda na bazarkach dużo fajansu, dlatego ja takich rzeczy nie przywożę. Tym razem kupiłam dwie miseczki, z małej rodzinnej manufaktury, wypalane w piecu i ręcznie malowane. :)
Tez mi sie podobala. Jezdze co roku na rozne cieple wyspy i Kreta jest jedna z najladniejszych jak dla mnie :-). Tak, oni slyna z wypalanych naczyn. (Czasem bede pisac bez pl liter, bo w pracy nie mam)
Zazdroszczę takiej odwagi i spontaniczności, sama lubię mieć wszystko wcześniej zaplanowane i naprawdę ciężko jest mi się przełamać w tej kwestii. Chociaż muszę przyznać, że gdy mój ówczesny narzeczony w dniu moich urodzin oświadczył, że muszę się spakować, bo ma dla mnie niespodziankę, którą (jak się okazało dopiero na dworcu) była wymarzona wycieczka do Wrocławia, dałam się ponieść emocjom i w moment byłam gotowa. :D
Natomiast jeśli chodzi o resztę Twoich ulubieńców – lubię zmysł estetyczny Kasi i również śledzę jej bloga, jednak „Elementarz stylu” średnio przypadł mi do gustu, przez co raczej nie sięgnę po jej nową pozycję. :)
To nie była łatwa decyzja, ale w tym roku postawiłam na większą spontaniczność i wychodzi mi to na dobre. Minus był taki, że musiałam pracę wziąć ze sobą, ale wstawałam rano, kiedy moje chłopaki jeszcze spali i robiłam to co miałam zrobić, a potem zaczynaliśmy wspólnie dzień. Pomysł Twojego narzeczonego super i jak widać fajnie spędziłaś czas. :) Warto czasami zaszaleć! :)
Ciekawa jestem drugiej książki Katarzyny Tusk. Temat mnie interesuje, ale poprzednia była dla mnie zbyt ogólnikowa. Co do Krety, to bardzo fajny kierunek na urlop w sezonie i poza nim. Fajnie, kiedy można być spontanicznym, bo mimo tej zabranej pracy, człowiek tak się organizuje, że może więcej odpocząć, a przy tym w świetnym miejscu :)
Dokładanie! Mimo pracy mogłam wypocząć, zażyć słoneczka i zobaczyć piękne miejsca. Bo my na wakacjach zawsze chcemy zobaczyć jak najwięcej. Książka nie zawiera tematów technicznych, ale jest świetną podpowiedzią jeśli chodzi o kompozycję zdjęć. :)
Podziwiam, że potrafiłaś się skupić na pracy w takim otoczeniu. Jednak z drugiej strony, jak trzeba, to trzeba :)
Właśnie czytam Kasię Tusk i jest to dla mnie bardzo przyjemna i wyciszająca lektura. Lekka, ciekawa i motywująca do pracy nad swoim warsztatem. Mam nadzieję, że zostanie ciepło przyjęta przez rynek.
Wydaje mi się, że już została dobrze przyjęta, szybko znika z półek. :)
Tak, ale wiesz, że jesteśmy dość zawistnym narodem i nie wszyscy lubią jak innym coś wychodzi ;-)
Ja Kasi kibicuję, bo sama pracuje na swój sukces. Poza tym lubię patrzeć i inspirować się tymi, którym się udaje osiągnąć swój cel.
Przymierzam się do zakupu książki Kasi. Niestety nie mogłam się wybrać na jej spotkanie autorskie, które było w Warszawie. Jej instagram bardzo lubię. Robi piękne, klimatyczne zdjęcia :)
Jeśli lubisz taki klimat filmów to polecam „Dobry rok” z Russelem Crowe.
Ooo dziękuję za przypomnienie, znam ten film, ale chętnie sobie go odświeżę. 😊
Książka Kasi również trafiła do moich ulubieńców września. Przeczytałam ją w jeden wieczór – bardzo inspirująca ;-)
Spontaniczny wyjazd na Kretę fantastyczny! Nie wiem, czy zwalczyłabym swoją chęć kontrolowania i planowania wszystkiego, żeby udać się na takie niezapowiedziane wakacje. Z drugiej jednak strony już nie raz dałam się porwać chwili, więc kto wie :-)
Ja też mam taką manię kontrolowania wszystkiego i w tym roku trochę z nią walczę. To znaczy daję się częściej ponieść chwili i dobrze na tym wychodzę. :) Moment był dobry i w sumie trafiłam z tym wyjazdem super. Teraz byłoby mi już trudniej go zorganizować. :)
Książka Kasi Tusk jest na mojej liście, również podziwiam jej działalność w sieci:)
Wyjazd na wakacje spontaniczny to bardzo dobra decyzja! Ja właśnie wróciłam z urlopu i ciężko zebrać mi się w sobie.
Oj wiem jak to jest. Śledziłam Twoją Barcelonę. Też chętnie bym się tam wybrała. Kiedyś byłam i pamiętam, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie – Hiszpańskie schody, koncert fontann, architektura. A do rytmu pomału wrócisz. Ja miałam dość przyspieszony początek po urlopie. :)
Tydzień na Barcelonę to za mało, trzeba tam koniecznie wrócić :P
Może to i lepiej z grubej rury na dzień dobry, bo ja poza praniem i obiadem nie zrobiłam nic produktywnego.
Kreta we wrześniu to idealny sposób na przedłużenie wakacji. Czasami takie spontaniczne wypady są najlepsze. Ja we wrześniu również zaczytywałam się w książce Kasi Tusk. Jej zdjęcia sprawiają, że jeszcze bardziej chcę się doskonalić w zakresie fotografii. Zaczęłam używać też kosmetyków z serii Elixir Jeunesse (z Twojego polecenia) i coś mi się wydaje, że wylądują u mnie w jesiennych ulubieńcach kosmetycznych :)
Balos jest przepiękne! Ale niesamowite jak różnie ono wygląda rano! Na dowód przesyłam moje zdjęcie zrobione w sierpniu tego roku! Pięknie było! https://uploads.disquscdn.com/images/fa9a7be02834c554b06f15ffd3b5da6f2828d7e873577e59f5853d7507eb3759.jpg
Wakacje na Krecie były zdecydowanie tymi najlepszymi w moim życiu. Nie mogę się doczekać, kiedy odwiedzę inne greckie wyspy :))
Skoro polecasz książkę Kasi Tusk, to już bez żadnych wątpliwości lecę do księgarni! :)
Pomysł, żeby kupować praktyczne pamiątki z wyjazdów jest super! Kiedyś przywoziłam figurki, które się tylko kurzyły i zagracały mi przestrzeń. Teraz przywożę kosmetyki i jedzenie. Jest smacznie i pachnąco;-)
Ja też chyba zaufam twojemu poleceniu najnowszej książki Kasi Tusk :). Też bardzo lubię jej profil na Instagramie :)
Też bym się na Kretę chętnie wybrała :). Ja we wrześniu wakacyjnie na Chorwacji byłam, też w takiej niesamowicie barwnej miejscowości Rovinj :). Co do Yves Rocher, to najbardziej lubię u nich takie lekkie perfumy o cytrusowych nutach. Pięknie pachną i nie boli mnie od nich głowa, jak od wielu innych…